1

4.1K 230 109
                                    

Jak już wiecie czytając moje książki, nienawidzę prologów więc ta książka też nie będzie go posiadać :D
-------------------------------------------
Per. Torda
Jesień kończyła się. Razem z Eddem, Tomem i Mattem postanowiliśmy wyjść na krótki spacer. Szliśmy parkiem. Edd obok Matta z tyłu a ja i Tom przed nimi. Nagle zobaczyłem fontannę na środku parku. Zbliżyłem się do niej i usiadłem na brzegu. Chłopcy podeszli bliżej. Edd zaczą rozmawiać o tym, że gdy wrzuci się monetę do fontanny i pomyśli życzenie, ono się spełnią. Rozmawialiśmy o tym długo i kłuciliśmy się aż zaczęło padać. Deszcz naprawdę bardzo padał, oberwanie chmury. Postanowiliśmy wracać do domu. Nagle coś mi odwalilo, po prostu miałem głupawkę. Rozebrałem się z górnej części ubrania. Ni miałem nic na klatce piersiowej a dodatkowo zdiąłem czapkę.

-Tord ubierz się-powiedział Edd.

Nie posłuchałem go, wskoczył do fontanny. Była dosyć głeboka. Otworzyłem oczy w wodzie i zacząłem pływać w kółko. Zobaczyłem pod sobą jakieś fioletowe kółko, wyglądało jak kulka musująca do kąpieli. Co dziwne ta się nie rozpuszczała, po prostu leżała. Postanowiłem pobawić się w rybę i zacząłem otwierać i zamykać usta. Nagle coś chwyciło mnie z góry za spodnie ze strachy wypuścił powietrze z płuc i połknąłem trochę wody. To coś co mnie chwyciło za spodnie, wyciągnęło mnie z fontanny. Oparłem się łokciami o brzeg i zacząłem kaszleć. Prawie zwymiotowałem.

-Tord wszystko dobrze?!-ujżałem nad sobą Edda.

-Tak, już dobr...-zakaszlałem się.

Edd zaczą mnie klepać po plecach abym wyksztusił z siebie wodę. Żeczywiście odksztusiłem wodę ale miała kolor fioletowy. Przypomniałem sobie o kapsułce. Przetarłem twarz dłonią i stanąłem na chodnik. Zacząłem trząść się z zimna. Założyłem szybko bluzkę, bluzę i kurtkę a na koniec czapkę lecz mimo to trząsłem się jak galaretka malinowa. Mniam. Edd otulił mnie sobą i zaczął prawić kazania o tym jakie to było głupie z mojej strony.

Przepraszałem go chyba tysiąc razy. Tom się śmiał jakim jestem debilem a Matt nie ogarniał o co chodzi. W domu okazało się, że mam katar i chyba jestem przeziębiony. Dostałem herbatę z miodem i cytryną a do tego leki rozgrzewające. Na sam koniec dostałem od Edda przymusowy nakaz leżenia w łóżku. Gdy zasypiałem, czułem się dziwnie. Jakby coś siedziało w moim ciele i chciało wyjść. To dziwne i niepokojące uczucie ale pomyślałem, że mi się wydawało. Przed oczami miałem fioletowe oczy potwora i jego uśmiechniętą paszczę pełną ostrych jak brzytwa zębów. Obudziłem się cały spocony. Nie widziałem, że to dopiero początek...

𝔽𝕖𝕧𝕖𝕣/𝚃𝚘𝚖𝚝𝚘𝚛𝚍Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz