14

1.2K 62 204
                                    


Co powiecie na książkę z alpha i omega?
Związki w niej będą skomplikowane. Będą tam wątki takie jak : TomMatt, Edd Tom, TordMatt (może) PaulPatryk, EddPaul, PatrykTom.
--------

***
Po wszystkim umyłem się i po prostu leżałem z Tomem oglądając telewizję. W pewnym momencie mój brzuch zaczął dziwnie bulgotać a mi zrobiło się niedobrze.

-Uh..chyba zaraz zwymiotuje...

-Co się dzieje, Karmelku?

-Jednak bzykanie po posiłku to zły pomysł, żołądek mi wariuje.. - wstałem trzymając się za brzuch. Miałem wrażenie, że lekko spuchł tak jakbym się najadł za wszystkie czasy.

-Może usiądziesz na tarasie? Świeże powietrze powinno pomóc-Tom również wstał i objął mnie dłonią w tali.

-Mhm..-zaprowadził mnie na korytarz. Otworzył drzwi od tarasu i usiedliśmy na podłodze spuszczając nogi na zewnątrz.

Tom usiadł za mną i wsunął dłonie pod moją bluzkę. Od razu zaczął obmacywać mój brzuch. Myślałem, że będzie mnie masował a tu nic. W pewnym momencie gdy dotykał mój brzuch usłyszałem jak cichutko liczy. Raz...dwa..
Co on niby liczył? Oparłem się o niego.

-Już mnie nie mdli ale brzuch mnie boli..

-Bardzo?

-Uh.. Jakbym zjadł kamienie

Tom wziął mnie na ręce i zaniósł do mojego pokoju. Posiadził mnie przed łóżkiem tak, abym mógł oprzeć się o nie plecami. Po dłuższej chwili przyniósł stary koc. Taki z dziurami, pokołtuniony. Położył mi go pod udami dodadkowo przyniósł ręczniki.

-T-Tom po cholere to wszystko?.. - nie odpowiedział już. Był zbyt zajęty a ja czułem się coraz gorzej więc już nie pytałem. Czułem się tak bezsilny jak nigdy dotąd. Nie dość, że miałem gorączkę, dziwne zawroty głowy, wcześniej jeszcze wymiotowałem to teraz to? Nie mam siły, chce tylko żeby było jak dawniej.. Ja..

-Uh.. Co ty o-odpierdalasz?!..

-Zobaczysz to Ci pomoże-Tom zamknął drzwi na klucz po czym rozpiął mi spodnie.

-N-nie chce się pieprzyć, ja zaraz tu umrę..

-Trafne pojęcie

-C-co?..-moj brzuch zaczął doskwierać mocniej i znów się powiększył jak balon stopniowo napełniany powietrzem. Wystraszyłem się nie na żarty.-T-tom trzeba zadzwonić na pogotowie!..

-Csi, nic nie trzeba-cmoknął mnie w czoło i zsunął mi nie tylko spodnie ale i bokserki. Zostawił mnie w mojej bluzie i białych skarpetkach z logiem pewnej marki.

-T-tom kurwa boję się..-ścisnąłem jego dłoń. Nie wiedziałem czemu to robi, czemu mnie rozbiera. Mógł mnie przecież zanieść do łazienki, prawda?

Uklęknął obok mnie przestając się szamotać i kszątać obok. Złapał mnie za dłoń i złączył ją ze swoją, drugą ręką zaczął w końcu głaskać mnie po brzuchu. Muszę przyznać, że ma naprawdę duże ręce ale co to ma do żeczy?!

Starałem się odsłonić brzuch spod bluzy ale Tom mi zabronił. Oparłem się więc wystraszony o niego. Czułem się jakbym naprawdę miał w środku pierdolone kamienie.

-Już Tordi, pokaz mi tu swoje piękne oczka-zaczał lekko uciskać mój brzuch dłonią.

Spojrzałem na niego a on pocałował mnie. Nie jestem pewien czy to dobry moment ale odwzajemniłem to. Położyłem dłoń na jego ramieniu żeby być bliżej ale kategorycznie zabraniał mi zmieniać pozycje. Gdy wlepił się w moje usta, w tedy to się zaczęło.

Poczułem przesunięcie w brzuchu a następnie coś zaczęło uciskać moje kakowe oko od środka. Nie no nie nie ma opcji, jeśli to zwykła biegunka to nie zesram się tak na środku pokoju!

-T-tom musze do łazienki!

-Shh,nie musisz. Myślisz, że po co są tu te koce?

- N-nie będę się tu wypróżniał!

-Po prostu wyrzuć to z siebie-puścił mnie i usiadł między moimi nogami.

-C-co ty?.. Mgh..-ból doskwierał jeszcze bardziej. Rozłożyłem szerzej nogi i zgiąłem je w kolanach. Postawiłem je na kocu i ręcznikach.

-No dalej jestem tu-pogłaskał mnie po udzie i zaczął dotykać okolice mojego wejścia.-Kochany zaraz będzie po wszystkim już je widzę

-T-to wygaląda jak akcja porodowa ah! - zgiąłem się łapiąc za brzuch.- Tooom...

-Więc przyj po prostu to zrób. Zaufaj mi

-Ah!-bardziej się zgiołem. To tak bolało, że łzy same cisnęły mi się do oczu ale Tom wydaje się nad wszystkim panować. Zachowuje się jakby wiedział co robić. Postanowiłem robić to co on każe.

Usiadłem tak jak wcześniej i zacząłem przeć jak mi kazał. Parłem i dyszałem na przemian czułem jak coś ze mnie wychodzi ale przez zaciśnięte z bólu oczy nie byłem w stanie zobaczyć co to. Parłem, parłem i nagle poczułem jak to ze mnie wyszło. Poczułem się lżej. Otworzyłem oczy dysząc i spojrzałem na Toma.

Ten uśmeichnął się i starannie owinął ręcznikiem..jajko?!

-K-kurwa Tom co tu się do cholery dzieje?! - zalałem się łzami.

-No widzisz mój maleńki, pamiętasz, że jestem powtworem? Niedawno okazało się, że mam coś w rodzaju ruji tylko, że ja muszę złożyć w kimś jajka-przysiadł się do mnie i znów zaczął masować i lekko napierać na mój brzuch.

-C-co..?

-Raz na rok muszę złożyć w kimś jajka. Zostałeś gniazdem dla moich potomków - cmoknął mnie w czoło.

-J-jak to możliwe...? - zacząłem płakać bardziej. Wykorzystał mnie. To po to była ta troska o mnie w czasie choroby? Wiedział, że niedługo będzie musiał znaleźć sobie nowe gniazdo? Dla tego robił mi te dziwne kąpiele, karmił i spał ze mną? On po prostu chciał zdobyć moje zaufanie abym zgodził się z nim bzykać.. A ta opaska.. Tylko po to żebym nie zobaczył jego formy potwora?...

Zacisnąłem zęby i oczy. Zwiesiłem głowę i na światło dzienne wyszło nowe jajko. Teraz już naprawdę poczułem ulgę i lekkość. Jestem pewien, że to już koniec tej męczarni. Otworzyłem oczy żeby zobaczyć fioletowogranatowe jajko. Ochydny widok...i jak to jest możliwe, że to było WE mnie? Przecież nie mam układu rozrodczego czy coś.

-Nienawidzę cię.

𝔽𝕖𝕧𝕖𝕣/𝚃𝚘𝚖𝚝𝚘𝚛𝚍Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz