Nie pozwolę zeby ktoś cię niszczył

517 16 0
                                    

To już 3 dzień jak siedzę i płacze. Mojej mamie się pogorszyło ostatnio ale dziś wraca do domu. Boje się. Z Justinem się też od dłuższego czasu nie widuje chyba dotarło do niego co zrobił bo nawet nie potrafi na mnie spojrzeć. Ciężko się zrobiło i to bardzo a w szkole nie było mnie chyba już jakieś 8 dni więc będzie jeszcze gorzej bo muszę uzupełnić zaległości ale na razie nie mam do tego głowy. Jeden plus bo Dylan i jego „ekipa" mi odpuścili już jakiś tydzień nie miałem ani jeden uwagi na temat tego iż jestem inny.

Jest dziś piątek więc nie idę do szkoły ale od poniedziałku już pójdę. Leżę w łóżku i przeglądam fejsa, boze jakie nudy... Ok tu się nic nie dzieje, sprawdziłem jeszcze inne portale i zszedłem na dół i oglądam lodówkę jak jakiś bardzo ciekawy film. Nic oprócz jakichś wege rzeczy fu. Zamknąłem i zamówiłem pizzę. Zobaczyłem jeszcze jak czuje się babcia a ona mi przypominała ze trzeba posprzątać bo mama wieczorem będzie już w domu wiec wziąłem się do roboty

JUSTIN

Ciagle nie ma go w szkole. Może coś mu się stało? Po ostatnich wydarzeniach nie wiem co czuć bo ja wole dziewczyny i japierdole jak ja mogłem się z nim całować?! Jestem pewny ze wole dziewczyny... może jednak nie... nie wiem ugh mniejsza wracając po imprezie wszytko się zepsuło chciałem z nim to wyjaśnić ale nie było go w szkole a zgubiłem karteczkę z jego numerem telefonu a na jego fejsie jestem zablokowany (wysyłałem mu zdjęcia kobiet takie których nie powinno się wysyłać ale chciałem się upewnić czy jest gejem). Może dziś przyjdzie? Bo nie ma go już bardzo długo, pisaliśmy 3 sprawdziany i kilka kartkówek a on był nie obecny... Martwię się

- wstawaj do szkoły

- dobrze

- idziesz dziś sam

- ale szkoła jest daleko i...

- i? I? I? Trudno schudniesz. Albo jedź sobie autobusem

- nie mam pieniędzy...

- to zarób

- nie zatrudnia mnie bo mam szkole, próbowałem

- to daj dupy, nie interesuje mnie to

- dobrze...

Odszedł a ja słyszałem jak pieprzy coś pod nosem typu „bachor pierdolony" wyjaśniając to mój ojciec. Nie znoszę go ale to mój ojciec i muszę z nim jeszcze wytrzymać trochę ale tylko trochę bo za 2 miesiące koniec szkoły a jak będę miał dobre oceny to dostanę się do mojej ukochanej uczelni. Wstałem i ubrałem się i wyszedłem bez śniadania bo mam jakieś 40 minut drogi

TYLER

Jest już około 17 i moja mama już przyjechała w sumie to dobrze wyglada ale nie ma włosów znaczy prawdziwych. Tak straszne chce żeby udało jej się wygrać ta walkę i będę jej pomagać jak najbardziej mogę i właśnie dlatego ze jej pomagam idę do sklepu jej. Chleb ze słonecznikiem ja jebie jakie wymagania hahah

- hejka. Co się z tobą dzieje?
Odwróciłem się i zobaczyłem bardzo nieszczery uśmiech. Justin.

- em hej... Moja mama jest chora i nie mam ochoty na szkołę...

- ok ale masz teraz trochę zaległości a za chwile koniec roku szkolnego

- wiem, nadrobię to - uśmiechnąłem się jak najszczerzej mogłem

- oki

Później obserwowałem go i zobaczyłem ze liczy drobne i odkłada coś w stylu drożdżówki na regał... on ma chyba problemy w domu. Podniosłem to co odłożył i wziąłem jeszcze picie kupiłem i zatrzymałem go

MINDFUCK Where stories live. Discover now