- Tyler! Tyler! TYLER!!! Wstawaj do cholery od 10 minut próbuje cię obudzić!!! Masz godzinę żeby się ogarnąć... Ledwo otworzyłem oczy i od razu je zamknąłem, światło tak okropnie rani moje oczy!!
- no nie wstanę... - powiedziałem sam do siebie podsumowując to co się dzieje. Podniosłem się i rozejrzałem po pokoju. Wyglądał prawie normalnie tylko tyle ze miałem plecak koło biurka i przygotowane ciuchy... Pierwszy dzień szkoły, tak bardzo tam nie chce iść tym bardziej ze jest prawie koniec roku szkolnego. Po głębszych przemyśleniach wstałem, poszedłem wziąć prysznic no zrobiłem to co każdy co dzień. Po ogarnięciu się zostało mi jakieś 20 minut i zszedłem na dół żeby coś zjeść
- hejka kochanie - powiedziała moja rodzicielka która rano na mnie się darła
- hej mamuś - uśmiechnąłem się trochę bez życia
- skarbie wiesz jak jest... musisz iść do szkoły, mamy teraz ciężko...
- wiem wiem, ale troszkę się boje ludzi, ze mnie nie zaakceptują i... i ze się nie zaklimatyzuje no i jeszcze ty...
- jejku Tyler, będzie dobrze, nie ma co myśleć i obstawiać od razu najgorsze a ja żyje, jest coraz lepiej i wyjdę z tego. Spojrzałem na nią i uśmiechnąłem się, naprawdę ją kocham i nie chce żeby coś się stało dlatego tez idę do tej szkoły. Wybrałem jakieś zwykłe liceum ale podobno bardzo dobra szkoła i blisko mnie
- skarbie jedziemy! - krzyczała z dołu mama
- idę!!!
Po prawie 15 minutach byłem już przed szkoła. Dyrektor po mnie wyszedł i weszliśmy do środka. Ładnie tu, tak czysto nie ma żadnych grafiti ani nic no cycuś glancuś. Jeszcze trochę się rozglądałem i patrzyłem na zdjęcia dzieciaków ze szkoły i ich prace jest to gimnazjum z liceum wiec może być ciekawie. Potem siedziałem jeszcze na holu i zobaczyłem dyrka
- witaj szkoło! - powiedziałem sam do siebie
- Panie Brown proszę za mną.- wskazał ręka stronę prawa i wręczył mi plan lekcji
- Ma pan teraz język polski ale pani Smith zrobiła wychowawcza z pana powodu tak żeby pan oswoił się z klasa
- Bardzo mi miło ale nie trzeba było bo raczej zostanę z boku
- Jak tam pan uważa. Klasa jest nie liczna i raczej spokojna, ma swoje zalety jak i wady ale raczej nikt nie trzyma się, jak to pan powiedział „z boku" ale to się zobaczy - uśmiechną się do mnie wrednie i oschle a ja odwzajemniłem :)
Weszliśmy do klasy i oczywiście każdy skierował wzrok na mnie, super...
- oddaje go w pani ręce - dyrko wskazał w moja stronę a pani Smitch zaczęła się śmiać i czerwienić i pokiwała głowa na tak, to takie żenujące
- Więc wredoty macie nowego kolegę, dołączył późno ale jak to mówią lepiej późno niż wcale haha - zabij mnie ktoś
- opowiedz coś o sobie kochany - zaczynam się jej bać, ciagle się tak dziwnie szczerzy
- Nazywam się Tyler, lat tyle ile wy, jestem nudy i chyba nie mam o czym mówić
- No dobrze... Siadaj koło Justina tam jest wolne dziś akurat, trzeba będzie dostawić ci ławkę ale będzie dobrze
Rozejrzałem się po klasie i mój wzrok wylądował na bladym brunecie, o mój boze to ten z koncertu!!
- dobrze wiec to chyba tyle siadaj na miejsce chłopcze
- a gdzie dokładnie? -zrobiłem się chyba czerwony
- tam - wskazała na bruneta, dobra to mój koniec. Podeszłem, uśmiechnąłem się od niechcenia i usiadłem
- witaj psujo! Widzę ze los nas połączył i nie odpuści ci za zlo i musisz mi stawić tą colę,
- śnisz, nie będę nic ci stawiał bo byłeś nie rozsądny- dobra uśmiechnąłem się sam do siebie ale śmiesznie to zabrzmiało
Chłopak tylko spojrzał na mnie i ukazał swój cwaniacki uśmiech i nie powiedział już nic więcej a ja rozglądałem się po klasie
- gdzie ja to mam no ja pierdole - wyjaśniając jestem na korytarzu, zgubiłem plan lekcji nie wiem co teraz mam i jestem w dupie, super
-czegoś zapomniałeś - moje oczy ujrzały najbardziej denerwujący uśmiech świata
-emm dzięki... ej a powiesz mi może gdzie mam iść na... -sprawdzam na planie na co... -na wf?
- chodź ze mną, będziemy dziś grać w football - uśmiech był pełen ekscytacji- mamy drużynę footballowa wiec może się załapiesz jak umiesz gadać, sam w niej jestem
- nie jestem jakimś wielkim fanem sportu wiec dziękuje
Poszliśmy na wf w sumie nic ważnego się nie stało oprócz tego ze byłem wyśmiany i zgwałcony przez piłkę ale cóż życie. Została ostatnia lekcja ANGIELKI prawdziwy koszmar, strasznie się nudzę... prawie zasypiam
- pss... psss! PSSSS!
-co?!
- wracasz razem do domu?
- co? Czemu?
- chce cię lepiej poznać - powiedział Justin
- em ok
Chłopak puścił mi oczko i wrócił do notowania, w sumie to nawet uroczy jest ale pewnie nie będę go interesować i nie mogę się zakochać... nikt nie lubi inności - uhh - podsumowałem to jękiem i schowałem ręce w dłonie
- to co wracamy? Nie ukrywam ze liczę na ta colę XD
- możesz liczyć tylko się nie pomyl - puściłem mu oczko
- jesteś spoko
- ty jesteś okropny - uśmiechnąłem się wrednie
- ałć moje serce!!! - złapał się za serce i zaczął udawać ze ma zawał w sumie to śmiałem się bo było to śmieszne Szliśmy jakiś kawałek i Justin zdają koszulkę bo było gorąco, serio było nam gorąco BOZE TYLER TYLKO SIĘ NIE ZAKOCHAJ!! ale on ma serio super ciało!! Nawet zrobiłem mu zdjęcie
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Słodziak serio słodki. Doszliśmy do mojego domu i pożegnałem się z nim żółwikiem plus pożyczył mi zeszyt z polaka wiec jestem na plusie chociaż musiałem kupić mu tą colę W domu opowiedziałem mamie o całym dniu i położyłem się spać