IX

10 1 3
                                    

POV KLAUDIA

Przez miesiąc próbowałam z nim jakkolwiek porozmawiać. Wysyłałam wiadomości, dzwoniłam, ale na nic.

- Zadzwonię ostatni raz jeżeli nie odbierze to zrezygnuje i dam mu spokój. - powiedziałam do siedzącej obok przyjaciółki, a ta tylko kiwneła głową

Wybrałam jego numer i czekałam. Nie odebrał.. Zrezygnowana odłożyłam telefon na stół i spojrzałam na Paulinę.

- Nic. - rzuciłam

Nic nie mówiąc tylko mnie przytuliła. Odwzajemniłam to od razu bo tego mi brakowało. Zaczełam płakać w jej ulubioną bluzę. Głaskała mnie po plecach co trochę mnie uspokoiło.

Dlaczego to musiało się tak potoczyć?

POV JANUSZ

- Znów dzwoniła. - rzuciłem do Szymka

- Znów nie odebrałeś. - stwierdził

- Mam plan! - oświadczyłem

- Jaki? - zadziwił się

- Będę potrzebował do tego pomocy Pauliny. - stwierdziłem - I twojej.

- Więc w czym mam Ci pomóc? - spytał

- Najpierw do niej napisz i poproś ją o pomoc jeżeli się zgodzi powiedz mi od razu. - powiedziałem

- A dlaczego to ja mam do niej pisać? - podniósł jedną brew

- Bo to ty jesteś w niej zakochany. - spojrzałem przelotnie na niego i poszedłem do kuchni

Po 10 minutach usłyszałem jego wołanie.

- Janusz! Odpisała! - krzyknął

- Co napisała? - weszłem do salonu

- "Zależy o jaką pomoc chodzi". - zacytował

Powiedziałem mu o co mi chodzi, a on napisał to brunetce. Po niedługim czasie odpisała, że się zgadza. Jestem jej dłużnikiem.

***

Kilka tygodni później zaczęliśmy wtexzać nasz plan w życie. Spakowałem rzeczy do dość dużej walizki. To samo zrobił Szymon. Godzinę później byliśmy na lotnisku.

Lot minął nam spokojnie. Było całkiem spoko jak na "pierwszy raz".

Dotarliśmy na miejsce i od razu udaliśmy się do hotelu.

Paulina powiedziała nam, że będziemy musieli trochę poczekać bo musi jakoś przygotować Klusie do tego spotkania, o którym z resztą nie i dowie się dopiero będąc na nim.

***
Postanowiliśmy z Szymkiem trochę pozwiedzać. Tak też zrobiliśmy. Zaliczyliśmy kilka naprawdę ciekawych miejsc no i kawiarnię. 

POV PAULINA

Wiedziałam, że chłopcy są już od godziny w Birmingham jednak nie wiedziałam co będą robić. Wzięłam Klaudię do kawiarni.

Brunetka szła przede mną jednak głowę miała obruconą w moją stronę. Wchodziłyśmy już do naszego punktu docelowego jednak w ostatniej chwili zauważyłam, że przy jednym ze stolików siedzą chłopcy i patrzą w naszą stronę. Złapała moją towarzyszkę za ramiona i odwróciłam w stronę wyjścia i lekko pchnełam.

- Co robisz? - zdziwiła się

- Lepiej pójdźmy do innej. Tutaj już na wejściu czuję zła aurę. - zmyśliłam

- Co ty piepszysz?

- Poprostu chodźmy.

Poszłyśmy do innej kawiarni znacznie oddalone od tamtej. Tak na wszelki wypadek.

POV SZYMON

- W realu jest jeszcze piękniejsza. - powiedział Janusz patrząc w drzwi

- No wiem. - powiedziałem myśląc o Paulinie

- Słucham? - spojrzał na mnie

- Mówiłem o Paulinie. - wywróciłem oczami

Siedzieliśmy jeszcze jakiś czas w tej kawiarni. Później postanowiliśmy wrócić do hotelu.

- Kurcze fajnie tu. - zacząłem

- No masz rację. - odpowiedział Janusz

- Myślałeś kiedyś o przeprowadzce? - zapytałem

- W sumie to nie. A ty? - spojrzał na mnie

- Odkąd poznałem Paulinę to tak i myślę o tym coraz częściej. - stwierdziłem

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Heeej! 💞

Januszku kochany kolejny! Powiedz, że mnie uwielbiasz!

Do następnego. Buźka! 🍀

Never say Never | short story | ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz