Pocałunek rozkoszy

108 8 2
                                    

               Obudziłam się trochę wcześnie wnioskując to rozglądając się kątem oka za oknem. Słońce powoli zaczynało wschodzić.                   
                Potarłam leniwie oczy po czym postanowiłam wstać lecz czyjeś ręce na mojej tali mi to nie uniemożliwiały. Nie musiałam się długo zastawiać kto to był przypominając sobie zdarzenia z wczoraj. Pewnie mnie tu przyniusł ten debil, jakby niemugł odnieść mnie do mojego pokoju. Wzdychnełam zrezygnowana i zepchnełam łapska z oplatanej mnie jeszcze taili. Mój odrzut był tak mocny, że aż obudziłam tym chłopaka który leżał po mojej lewej stronie. Ten tyko spojrzał się na mnie smutnym wzrokiem, że przerwałam mu spanie. Wyszłam z pod kordły i zaczełam się kierować w stronę wyjścia ponieważ postanowiłam już się obudzić, jednak ten jełop złapał mnie za nadgarstki przyciskając je do ściany. Co on próbuje zrobić, zastanawiałam się. Próbowałam się uwolnić lecz na marne. Docisnoł je jeszcze mocniej przez co już na pewno nie dam rady się ruszyć i z tąd wyjść. Kiedy skierowałam na niego wzrok na jego twarzy widniał szeroki uśmiech, a po chwili wbił się w moje usta agresywnie lecz z każdą sekundą stawał się coraz delakitniejszy, nawet mogłam przyrzec przez chwilę, że mi się to spodobało, ale postanowiłam mu zaprzestać mocnym kopniakiem kiedy postanowił mi włożyć na siłę język do buzi. Ten tylko syknoł z bólu puszczając mnie, a ja wykorzystałam moment na ucieczke. Gdy to nastało po drodze schodząc po schodach spotkałam chłopaków. Dopiero teraz kiedy zaczełam analizować co się teraz wydarzyło zrobiło mi się gorąco, a na moją twarz zagościł soczysty rumieniec. Towarzysze na schodach nie wiedzieli co się stało i co powiedzieć. Wyminełam  ich szypko i zeszłam na dół. Zdziwiło mnie także czemu tak szybko wstali lecz postanowiłam niezakrzątać sobie tym głowy i uszykować śniadanie. Kiedy skończyłam jeść usłyszałam kroki, odruchowo spojrzałam w miejsce dobiegających odgłosów. Stał tam Tord, kiedy go zobaczyłam wszystko mi się przypomniało z zaistniałej jeszcze przed chwilą sytuacji. Mimowolnie rumieniec po raz kolejny wkradł się na moją twarz co nie unikneło jego uwadze. Stałam się jeszcze bardziej czerwona przez tego idiotę. Mogła bym żec, że przypominam teraz dojrzałego pomidora. Szybko odwróciłam wzrok i skupiłam go na pustym już talerzu. Znów usłyszałam te kroki które zaczęły się do mnie zbliżać. Szybko zareagowałam i pospiesznym krokiem popedziłam na góre, lecz na moje nieszczęście kiedy miałam już chwytać za klamkę zagrodziła mi czyjaś ręka. Moje serce przyspieszyło bicie tak jakby miało zaraz wyskoczyć. Mimo własnej woli postanowiłam się na niego spojrzeć i w tym momęcie popełniłam wielki błąd. Chłopak na przeciwko znów posmakował moich ust. Zaczoł zasysać powietrze a po chwili je wypuszczać,   poczułam się jakbym miała się zaraz rozpłynąć lub rozsypać na drobniutkie kawałeczki. Moje tętno przyspieszyło i czułam fale ciepła które rozprzeszczeniało się po moim ciele. Kiedy zaczeło brakować nam tlenu odklejił się odemnie na chwilę aby zaczerpnąć powietrza lecz zaraz pocałował mnie ponownie. Liznoł delikatnie moje wargi językiem pytając o zgodę, niepewnie rozchylilam je pogłębiając tym pocałunek. Zarzuciłam lekko swoje ręce na jego szyjię jedną ręką oplatając nią, a drugą zatapiając ją w jego włosach, były one bardzo przyjemne i miękkie w dotyku. Znów zabrakło nam powietrza tym razem kończąc przyjemną pieszczotę. Nie miałam pojęcia czemu tak zareagowałam, wcześniej miałam problemy w oddaniu pocałunku, a tu nagle takie coś odwalam. W oczach chłopaka mogłam odczytać zadowolenie i porządanie. Zarumieniłam się. Jezu, czemu ja muszę tak  reagować. Chłopak przyblirzył swoje usta do mojego ucha i wyszeptał z nieznanym mi jeszcze przez niego tonem głosu, był taki kuszący?.(widzę, że ci się podobało) po tych słowach oblizał mój opłatek ucha i delikatnie je przygrył. Po moim ciele przeszedł mnie przyjemny dreszcz. Czemu on mi to robi, zapytałam sama siebie. Po czym moje rozmyślnia przerwał Tord najzyczajniej odchodząc. Postanowiłam unikać go cały dzień jak tylko mogłam nie zbudzając przy tym niepotrzebnych podejrzeń.
           Kiedy postanowiłam się położyć nie potrafiłam zasnąć bo cały czas moje myśli schodziły w kierunku chłopaka oraz czemu wtedy było mi tak dobrze i nie zaprzestalam czynności lecz zamiast tego sprawiał mi taką przyjemnoś i go oddałam. Moje myśli zaczeły mnie wykańczać, aż w końcu przez nie zasnełam wtulona w poduszkę.

__________________________________
Długo mnie tu nie było i nie pisałam rozdziałów. Wynagrodze wam to dłóższymi rozdziałami niż zazwyczaj i pisać teraz częściej. Teraz było 706 słów, mam nadzieję, że może być. 😏😏😏

Na Zawsze Moja [Tord x reader]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz