1.

18 3 0
                                    


Sie­dzia­łam zamy­ślona na lek­cji gdy nagle na mojej ławce wylą­do­wała kar­teczka. Rozwi­nę­łam ją i zaczę­łam roz­szy­fro­wy­wać te bazgroły ,,Nie myśl że to koniec księż­niczko." Odw­ró­ci­łam się i spojrza­łam na Hem­mingsa który wle­piał we mnie gały jakby chciał przejrzeć mnie na wylot.

Pokrę­ci­łam głową z poli­to­wa­niem i sta­ra­łam powstrzy­mać się od wybuch­nię­cia  śmie­chem. Zaczę­łam odpi­sy­wać chło­pa­kowi i spoj­rza­łam na swoje dzieło ,,Twój stan inte­lek­tu­alny jest porów­ny­walny do dwu­latka acz­kol­wiek momen­tami zasta­na­wiam się czy cza­sem nawet on nie byłby od Cie­bie mądrzej­szy". Uśmiech­nę­łam się pod nosem i rzu­ci­łam mu kartkę, nie­stety los chciał go bar­dziej wku­rzyć i nim Luke zorien­to­wał się że rzu­ci­łam do niego dostał nią w twarz.

Zadzwo­nił dzwo­nek infor­mu­jący o prze­rwie, Luke pode­rwał się z miej­sca i szyb­kim kro­kiem wyszedł z sali nie zaszczyca­jąc mnie spoj­rze­niem.

Jak dla mnie to i lepiej jesz­cze by użył na mnie tego swojego  wzroku bazy­liszka a to jakoś nie bar­dzo mi odpo­wia­dało.

Wyszłam z klasy i kie­ro­wa­łam się do sto­łówki gdy nagle zosta­łam wcią­gnięta do sali teatral­nej.

-Słu­chaj teraz uważ­nie bo wię­cej nie powtó­rzę. – powie­dział Hem­mings już mocno zirytowany.

-Słu­chaj Luke, nie wiem jakie Ty masz zasady i za co Ty się masz ale nie obcho­dzi mnie to. Ty naprawdę myślisz że jesteś kimś? Mylisz się. Za rok koń­czymy szkole i sądzisz że jeżeli będziesz trak­to­wał ludzi jak śmieci to coś zys­kasz? Nikt nawet nie będzie pamię­tał że ist­nieje ktoś taki jak pan i władca Luke Hem­mings, każdy rozej­dzie się w swoją stronę i zapo­mni o tobie- powie­działam zło­śli­wie się uśmie­cha­jąc.

Nagle poczu­łam że  jego ręka  coraz moc­niej zaci­ska się na moim ramie­niu i już wtedy wiedziałam że będzie z tego siniak.

Luke był tak już wypro­wa­dzony z rów­no­wagi że naj­zwy­czaj­niej w świe­cie ude­rzył mnie i wyszedł.

Wszyst­kiego bym się po nim spo­dzie­wała ale nie tego, myśla­łam że ma on cho­ciaż jakieś podstawowe zasady dobrego wychowania. Naj­wi­docz­niej przeliczyłam się. Sta­łam jesz­cze chwile prze­twa­rza­jąc to co się przed chwilą stało i posta­no­wi­łam udać się do domu.

Po jakichś 20 minu­tach byłam juś pod domem. Weszłam do środka i zaklu­czy­łam drzwi.

-Rose? Co Ty robisz tak wcze­śnie w domu? – zapy­tał mój zdzi­wiony brat.(zdjęcie w mediach)

-Jak widzisz stoję, a teraz zrób coś dla mnie i idź zamó­wić pizze bo zaraz umrę z głodu.

Chło­pak bez słowa wyjął tele­fon i odda­lił się w stronę kuchni.

A no tak nawet się nie przed­sta­wi­łam jestem Sky Irwin i mam star­szego brata Ash­tona z któ­rym muszę miesz­kać pod jed­nym dachem gdyż rodzice zgi­nęli w wypadku gdy byli­śmy mali a bab­cia która się nami opie­ko­wała nie­dawno zmarła tak wiec został mi tylko Ash.

Kocham mojego brata jed­nak nie mogę znieść faktu że przy­jaźni się aku­rat z moim wro­giem numer 1.

Tak dokład­nie mowa tutaj oczy­wi­ście o nikim innym niż Luke'u tępym debilu Hem­mingsie.

Za długo muszę zno­sić jego obec­ność o wiele za długo nie dość że w szkole to jesz­cze w domu. Zasta­na­wia­łam się czy powin­nam powie­dzieć o tym co zro­bił Hem­mings dzi­siaj ale stwier­dzi­łam że nie chce żeby mój brat wpa­ko­wał się w kło­poty przez zespół nie­spo­koj­nych rąk tego idioty a do tego nie chce aby stra­cił swo­jego przy­ja­ciela dla­tego też zno­szę te wszyst­kie zacho­wa­nia Luke'a.

Gdy pizza przy­je­chała szybko zje­dli­śmy ją w ciszy i posta­no­wi­łam pójść już do sie­bie gdyż byłam zmę­czona.

Wzię­łam prysz­nic, zmy­łam maki­jaż, roz­cze­sa­łam włosy, prze­bra­łam się a następ­nie poło­ży­łam do łóżka i nawet nie wiem kiedy zasnę­łam.

Xxxxxxxxxxxxxxxx

Nie sprawdzony.

Monster Among Men/ L.HWhere stories live. Discover now