Rozdział szósty: niebieski część 2
Kuku...kuku- zegar wyraźnie dał do zrozumienia, że już czas.
Przygotowywałem się do tego wyjazdu latami, wszystko miało być dopięte na ostatni guzik.
- Gdzie są moje klucze?- krzyczałem w kółko, im głośniej starałem się to robić tym ciszej słyszałem sam siebie.
Nigdzie ich nie ma, nie zdawałem sobie sprawy, że przecież ich nie potrzebuję, drzwi są otwarte, wystarczy wyjść i wejść.
- Ale tak bez kluczy?- pytałem kukułki
Otwarte.
***
Codziennie nie zdając sobie sprawy stajemy przed waga działania podświadomości, już ledwo otwierając oczy po przebudzeniu jest ona przystawiona nam pod twarz.
Mamy wybór ile będzie ważył nasz dzień. W zależności/niezależności od samopoczucia, snu, własnej wartości, drugiej osoby obok, zawartości portfela ustawiamy trzy wagi: poranka, południa i wieczora. Wybór jest bardzo istotny, ponieważ nasz umysł przez cały dzień działa według określonych kilogramów, to dlatego mówi się, że ciało może więcej ale to umysł nas ogranicza.
Dla mnie poranki bywają najcięższe.
Cały dzień waży 100kg,
wieczór to 30kg,
południe- 10kg,
poranek to x.
Ten poranek był zdecydowanie iksem, najbardziej tłustym iksem jaki jestem sobie w stanie wyobrazić- iksem absolutnym.
***
- Co cię tu sprowadza?- zapytałem stojącej dziewczyny w drzwiach, jej widok lekko mnie zaskoczył
- Ubieraj się, jedziemy- stanowczo dała do zrozumienia, że na tym polu nie ma dyskusji
- Gdzie?!- zapytałem w dalszym ciągu zszokowany jej wizytą
- Dowiesz się w aucie- zakończyła obracając się i podchodząc do lodówki
- Co ty robisz?!- Katie coraz bardziej irytowała mnie swoją samowolką
- Chce coś zjeść, nie widać?!- oburzyła się
- Jasne częstuj się, ja wracam do łóżka- powiedziałem znudzony tą sytuacją
- Do żadnego łóżka i weź tu przewietrz!- ciągnęła swoją wypowiedź otwierając po kolei wszystkie okna
- Idę pod prysznic- obróciłem się zrezygnowany zostawiając szatynkę w towarzystwie naleśników.
***
- Jesteśmy na miejscu!- oznajmiła radośnie
- Żartujesz sobie ze mnie prawda?- zapytałem nie czekając na odpowiedź- wesołe miasteczko, poważnie?
- Odprężysz się trochę po tych wydarzeniach z ostatnich dni, no chodź, będzie fajnie- starała się mnie przekonać
- Nie mam już 10lat, zabierz mnie stąd- zażądałem
- Jak chcesz- szatynka zatrzasnęła drzwi do samochodu i odjechała z piskiem opon.
- Wysiadaj- wykrzyczała wypychając mnie z wozu gdy znaleźliśmy się na jakimś pustkowiu
- Oszalałaś? To moje auto!- oburzyłem się
- Mało mnie to interesuje- powiedziała gdy już leżałem na ziemi koło samochodu
CZYTASZ
COLOURFUL LETTERS
Fanfiction"Każdy kolor ma znaczenie" Ross budzi się obok martwej dziewczyny w klubie ze striptizem- od tamtej pory dostaje anonimowe kolorowe koperty. Czego chce prześladowca? Czy Ross rozwiąże tajemnicę? Co z tym wszystkim wspólnego ma Katie?