#1

341 16 13
                                    

Tego dnia, siedziałam z rodzicami i siostrą  przed domem, rozmawiając i pijąc lemoniade.
-Przepraszam- usłyszeliśmy z daleka
//Kobieta, blondynka, z twarzy ładna, figura idealna. Piękna kobieta.\\
Moja mama podeszła do niej spytać o co chodzi.
Z oddali nic nie było słychać,  ale nie które słowa można było zrozumieć.
Rozmawiały o szkole.  Kobieta, pokazała lekko na swoje auto. Siedział w niej chłopak.  Przywołała go ruchem ręki. 
Chłopak widać wdał się w matkę. //Przystojny brunet z włosami lekko stojacymi lecz opadającymi na oczy , wysoki, wyportowany, ładne rysy twarzy, śliczny uśmiech. \\
Wyszedł z Auta, i szybkim krokiem podszedł do kobiet. Uśmiechnięty, od ucha do ucha.
Stał nieruchomo przez pewien czas. Potem na mnie spojrzał.  Uśmiechnął się zachęcająco, odwzajemniam usmiech.
Stwierdziłam, że podejdę i spytam o co chodzi.
-Dzień dobry- grzecznie kiwnełam głową Blondynce.
-Część. Jestem Edyta. A to mój syn Kamil-uścisnełam jej dłoń,  zaraz potem przywitałam się z Kamilem.
-Magda. Miło mi.
Kobiety rozmawiały o mojej szkole, więc przysłuchiwałam się dalej.
Okazało się, że chłopak z rodzicami się tutaj przeprowadził i bedzie chodzić tu do szkoły.
-Skarbie, opowiedz Kamilowi jak jest w szkole-usłyszałam od mojej mamy
-Pewnie, chodź.
Zaprowadziłam chłopaka do altanki, byśmy mogli spokojnie porozmawiać.
-Do której idziesz klasy?-spytałam by lepiej go poznać i by powiedzieć jakich będzie miał nauczycieli.
-Do 2, wiesz co? Nie chce mi się gadać o szkole...
-No, ale...
-Wiem, że bedzie dobrze. Bo Cię poznałem.  Wydajesz się zajebista. Może się spotkamy na jakiś spacer wieczorem? 20?
Mimo iż było lato, około 21 już robiło się ciemno. Bałam się,  ale się zgodziłam.
-A dlaczego tak późno?-dodałam pod koniec.
-Bo jadę teraz z mamą zawieść te wszystkie papiery do szkoły.
Przyjdę po Ciebie o 20 okey? Czekaj na mnie.
I dzięki!
Gdy chciałam spytać "za co?''. Chłopak trzasnął drzwiami. I otwierając okno, pomachał mi. Odmachałam ze szczerym i szerokim uśmiechem. Odjechali w strone szkoły.
-Bardzo miła i wykrztałcona kabieta. Jutro przyjdą na obiad. Co Ty na to Madziu?
Mama zawsze zapraszała kogoś na niedzielny obiad. Dlatego wszyscy z okolicy nas znali i lubili.
.
.
.

O KUR*A TO JESZCZE NIE KONIEC...||734M50N3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz