Povs. Karol
Poniedziałek. Dzień, którego nienawidzi większość społeczeństwa. Dzień, który jest początkiem ciężkiego tygodnia szkoły czy pracy. Dzień który zawsze zabiera całą moją pozytywną energię, którą udało mi się odbudować w weekend.
Oh jak ja nienawidzę tego dnia. Jednak jest coś co sprawia, że na mojej twarzy mimowolnie pojawia się delikatny uśmiech. To właśnie ten dzień otwiera kolejny tydzień, w którym będę mogła wpatrywać się w niego. Bruneta z pięknymi Ciemnymi lokami i niezmiernie czekoladowymi oczami, w których nie jedna dziewczyna zatonęła.
Od lat zdaję sobie sprawę, iż jest on nieosiągalny dla kogoś mojego pokroju.Ludzie uważają mnie za kujonkę. Już od małego byłam prześladowana z tego powodu w szkole. Jednak nic w sobie nie zmieniłam, bo przecież co jest w tym złego? Co jest złego w pochłanianiu wiedzy? Nigdy tego nie rozumiałam. Naszczęście tamte czasy mineły. Teraz żyje będąc niewidzialna. Ludzie nie zauważają mojej osoby. Czasami zdaży się że ktoś rzuci w moją stronę krótką docinkę. Jednak nie zwracam na to większej uwagi.
Będąc dalej niezmiernie niezadowolona, iż znowu muszę wracać do szkoły, powoli ubrałam na siebie szkolny mundurek. Rozczesałam moje długie, falowane, ciemne włosy i powoli opuściłam swój pokój schodząc schodami na dół. Rozejrzałam się po salonie i nie widząc żadnej żywej duszy ruszyłam do kuchni. Podeszłam do blatu, gdzie już po chwili ujrzałam małą białą karteczke. Podniosłam ją powoli, w głębi duszy wiedząc co na niej jest napisane.
Córeczko. Przepraszamy, że po raz kolejny się nie pożegnaliśmy, ale byliśmy bardzo potrzebni w Hiszpanii. Na stole pod wazonem są pieniądze dla ciebie na następne dwa tygodnie, ponieważ prawdopodobnie tyle nas nie będzie. Kochamy Cię bardzo, buziaki.
Cicho westchnęłam czytając treść wiadomości. Zgniotłam kartkę w ręce i szybko opuściłam swój dom trzaskając głośno drzwiami. Po chwili jednak warknęłam głośno, przypominając sobie, iż musze zamknąć drzwi na klucz.
Ruszyłam szybkim krokiem i przeklinając wszystko dookoła mnie przekluczyłam drzwi. To ewidentnie nie jest mój dzień. Byłam sfrustrowana tym, że rodzice zostawili mnie samą po raz kolejny, nawet bez pożegnania. Uznałam, że pora coś zmienić i jak wrócą to ja zrobię im małą niespodziankę. Zaśmiałam się do siebie sztucznym głosem wyobrażając sobie jak realizuję swój misterny plan, który na celu ma zdenerwować moich rodziców.
Po chwili odwróciłam głowę w stronę mieszkania mojego sąsiada. Zobaczyłam jak wychodził z domu ruszając w stronę swojego auta. Westchnęłam po raz kolejny sfrustrowana dzisiejszym dniem.
Dzisiaj wszyscy są daleko, w tym TY MÓJ DROGI.
CZYTASZ
Sąsiedzi-Ruggarol
FanficKarol Sevilla i Ruggero Pasquarelli są sąsiadami od małego. Ruggero nigdy nie zwracał większej uwagi na swoją o rok młodszą sąsiadkę zza płotu. Karol jednak od kąd poznała starszego kolegę, bardzo się nim interesowała. Jak potoczą się losy tej dwójk...