|6|

114 16 6
                                    


Dzisiaj miał odbywać się wspomniany przez moją przyjaciółkę maraton filmowy.
Wyczołgałam się z łóżka po paru minutach.

Ubrana i wymalowana poszłam na stołówkę zjeść śniadanie, mimo że jedzenie nie było tutaj nie dobre to rzadko kiedy miałam apetyt. Nie byłam po prostu głodna ale z czegoś mój organizm musiał pobierać energię.

Podążając w stronę Crystal i Rebecci które siedziały przy jednym z okrągłych stołów zauważyłam po mojej prawej stronie stolik przy którym siedział Yoongi i jego paczka przyjaciół.

Skierowałam swój wzrok na Jimina, od nadgarstka do łokcia jego ręka była zawinięta w bandaż.

Wyrzuty sumienia dały jeszcze bardziej o sobie znać.

Nie wiele myśląc zaczęłam stawiać kroki w stronę ich stolika ignorując nawoływania Crystal.

Będąc coraz bliżej ich stolika zaczęłam coraz bardziej się stresować ale wyrzuty sumienia będą mnie zżerały jeśli go w końcu nie przeproszę na osobności.

Przez moje wewnętrzne przemyślenia nie zauważyłam że znalazłam się przy Jiminie.

- Umm... przepraszam ale mógłbyś ze mną chwilkę porozmawiać ?
 Zwróciłam się w stronę rudowłosego chłopaka.

Momentalnie poczułam na sobie pozostałe spojrzenia jego przyjaciół.
Jimin spojrzał na mnie po chwili zaskoczony ale zaraz przybrał cwaniacki uśmiech.

- Mów czego potrzebujesz.

- Niczego nie potrzebuję, chcę tylko...

Moje wyjaśnienia przerwał mi Yoongi.
- Pokazałaś już co masz mu do powiedzenia, wyjdź stąd.

Powiedział bez emocji trzymając w jednej ręce kubek z sokiem.
- Nie przyszłam do ciebie więc nie rozumiem dlaczego się wtrącasz.
Mogłam zauważyć jak po moich słowach czarnowłosy ściska plastikowy kubek o wiele mocniej niż powinien.

Odpowiedziałam mu szorstko, wzrokiem powracając do rudowłosego.
- Możemy chwilę porozmawiać na osobności ?
Spytałam delikatnie.
- Niech będzie.
Po tych słowach wstał z głośnym westchnięciem.

Zaczął kierować się w stronę wyjścia ze stołówki a ja grzecznie podążałam za nim.
W końcu to ja miałam go prosić o wybaczenie.

Gdy już znaleźliśmy się na tyłach ośrodka gdzie nie było praktycznie uczniów rudowłosy zgiął nogę w kolanie i oparł się o murek patrząc na mnie wyczekująco.

- Ach.. tak..
Zaczęłam lekko speszona czując na sobie jego wzrok.
- Możesz się trochę pośpieszyć  ?
Powiedział do mnie bez żadnej większej emocji.

Westchnęłam głośno i zaczęłam mówić.
- Chciałam cię przeprosić. Szczerze przeprosić, chodzi o to że na prawdę nie chciałam cię tak poparzyć, próbowałam się po prostu bronić. Żałuje tego co zrobiłam i mam nadzieję że mi to wybaczysz.

Mówiąc to wszystko wzrok miałam spuszczony na swoje czubki butów. Było mi wstyd za to co zrobiłam.
Po krótkiej chwili ciszy usłyszałam w końcu głos Jimina.

- Nie szkodzi, skoro mówisz że nie chciałaś, rozumiem.
A teraz wybacz ale pójdę jeszcze dokończyć swoje niezjedzone śniadanie.

Uśmiechnęłam się sama do siebie, wybaczył mi tak po prostu.






OUT OF CONTROL || YoongiWhere stories live. Discover now