- Wowow, może ja poczekam, emmm, na korytarzu? - Zapytał oszołomiony mrużąc oczy, a ja stałam jak wryta. Facet, który chciałby tylko sexu pewnie by się oblizał i bez pytania "służbowo" wbił do mojego mieszkania. Ale ten powiedział, że poczeka... Może to tylko taka przykrywka i chce mnie zgwałcić. Ale jeżeli ten gnój tylko mnie dotknie dostanie kulką w łeb.
- Nie, rób co masz robić i wyjdź jak najszybciej. - Powiedziałam, a ten spojrzał na mnie zdziwiony i przyglądając się mi od stóp do głów wszedł do mieszkania.
- No więc... Gdzie masz instalację elektryczną? - Zająknął się, a mnie zaczynało to wkurwiać. Taki z niego elektryk jak ze mnie ogrodnik. Ja pierdolę, dlaczego on?!!
- Jesteś elektrykiem! Hello?! Instalacja elektryczna znajduje się wszędzie gdzie pali się światło, debilu. Czyli w całym mieszkaniu! - Krzyknęłam, a on spojrzał na mnie jak pies z podkulonym ogonem.
- No tak... - Powiedział zawstydzony trzymając się za kark. Spoglądał co chwilę w jakieś papiery.
Przez moment patrzył na mnie jak idiota, dopiero gdy podniosłam brwi i spojrzałam na niego z politowaniem oderwał ode mnie wzrok i ruszył przeglądać moje pokoje i znajdujące się w nich lampy... Super zajęcie, mam nadzieję, że nie będzie ich macał...
- Biedne lampy... - Zaśmiałam się.
Ja ruszyłam za nim, gdy wszedł do sypialni zaczął sprawdzać moje gniazdka. Otworzyłam szafę i zaczęłam wyrzucać ubrania, które mam zamiar założyć. Czarna koszula i białe spodnie z wysokim stanem. Gdy zauważył, że wyrzucam bieliznę na łóżko spojrzał na mnie jak na laskę lekkich obyczajów i wrócił do swojej roboty.
Poszłam do łazienki i się w niej zamknęłam, zdjęłam ręcznik i zaczęłam się ubierać. Zostawiłam dwa guziki od koszuli odpięte i stanęłam przed lustrem. Umyłam zęby i poprawiłam usta. Byłam gotowa.
Opuściłam łazienkę i pobiegłam do sypialni. W moim domu nie było już blondyna. Zostawił mi tylko na stole jakieś dokumenty związane z wizytą u mnie w mieszkaniu. W tym momencie nie miałam najmniejszej ochoty na czytanie i podpisywanie tego.
Udałam się do salonu i włączyłam telewizję. Netflix, tak znowu dzisiaj to samo, ale to jest jedyna rzecz jaką w domu mam do roboty, oprócz obowiązków. Orange is a new Black, kocham ten serial całym moim sercem, które nie może się w nikim zakochać, typowe.
Po czterech odcinkach mojego ulubionego serialu zobaczyłam, że na dworze jest już ciemno. Po dwudziestej?? Tyle mi to zajęło? Odblokowałam mojego IPhona i sprawdziłam godzinę. Dwudziesta pierwsza??! Masakra! Muszę jeszcze się ogarnąć! Szybko zadzwoniłam po pizzę, prosiłam by była jak najszybciej.
Wyjęłam z "pudełka na biżuterię" moją spluwę i spakowałam ją do skórzanej torebki, włożyłam tam również gaz pieprzowy. W kieszeni moich spodni znalazł się drobny scyzoryk, a w staniku zabezpieczona żyletka. Prawda jest taka, że jak zadaję się z takimi ludźmi muszę mieć czym się obronić. Uczesałam moje włosy i usłyszałam pukanie do drzwi. Podeszłam i spojrzałam przez wizjer. Pizza, no tak. Otworzyłam je, zapłaciłam facetowi i zabrałam pudełko z jedzeniem. Usiadłam przy stole i zaczęłam jeść pizzę hawajską.
Około godziny dwudziestej trzeciej założyłam moje buty na koturnie, zabrałam torebkę i kluczyki do mojego Ferrari.
Rozsiadłam się wygodnie na siedzeniu i włożyłam kluczyk do stacyjki. Wprawiłam silnik w ruch i odjechałam.

CZYTASZ
Bad Girl
RomanceJestem 18 letnią dziewczyną, mieszkam sama. Skończyłam szkołę, na studia nie mam zamiaru iść. Mieszkam zupełnie sama, nie mam współlokatora i wątpię żeby ktokolwiek chciał poznać laskę, która ma do czynienia za światem przestępczości. Z resztą nie c...