Snape przemierzał w szybkim tempie korytarze Hogwartu. Przez to iż szedł szybko jego szata falowała i z daleka wyglądało to jak by lewitował. Jego celem było Dormitorium Ślizgonów.
Severus szedł tam z konkretnego powodu. A mianowicie Potter. Po audiencji miał czekać na niego pod gabinetem Dyrektora ale ten jakimś sposobem zdołał się ulotnić i nie można było go znaleźć! Gdy dotarł w końcu do dormitorium wypowiedział hasło.
- Śmierdzące Dropsy
Hasło wyjątkowo twórcze. Oczywiście autorem jest Potter i mimo że Severus go szczerze nie cierpi to musi przyznać że hasła wymyślane przez Harrego bardzo mu się podobają. I wszystkie bez wyjątku i obrażają dyrektora.
Gdy był już w środku na swojej drodze spotkał kilkunastu uczniów w Pokoju Wspólnym. Oczywiście od razu zdobył ich uwagę.
-Gdzie jest pan Potter? - Spytał na tyle oschle na ile umiał
Nikt jednak nie kwapił się z udzieleniem odpowiedzi. Ale jak mieli jej udzielić jak sami tego nie wiedzieli i w sumie nie specjalnie ich to obchodziło. Harry był skryty i mało z nimi rozmawiał na jakiekolwiek tematy a jak ktoś się go pytał co robi jak go nie ma w dormitorium to zbywa taką osoba a natrętów karze i to srogo. Niektórzy do dziś wolą spać w łazience dla pewności.
- Ponawiam pytanie, gdzie jest POTTER!? - Nauczyciel był coraz bardziej zirytowany tą ciszą
W końcu jeden z uczniów odważył się wyjść do przodu i zabrać głos. Był to czarnoskóry Blaise Zabini. Mimo że starał się zachowywać jak ktoś prawie pozbawiony uczuć to najchętniej schował by się w swoim pokoju.
- Niestety ale... nie wiemy gdzie on jest, profesorze - Odpowiedział mu zgodnie z prawdą
Severus miał ochotę by coś rozwalić ale powstrzymał się od tego i uspokoił wewnętrzne nerwy.
- A czy ktoś z tutaj obecnych może wie co może robić pan Potter - I tutaj nie doczekał się odpowiedzi zamiast tego padło pytanie
- A... jeśli można - Spytała Pansy Snape kiwną jej głową - Po co pan go szuka?
Snape miał ochotę urwać jej głowę za tak głupie pytanie!
- Po to panno Pansy iż za niespełna tydzień będzie miało miejsce pierwsze zadanie Tórnieju Trójmagicznego... - Mówił powoli siląc się na uprzejmość - ...i przyszedłem sprawdzić czy pan Potter jest odpowiednio przygotowany by przynajmniej - Mocno zaakcentował ostatnie słowo - Nie przynieść naszemu domowi wstydu - Zakończył wypowiedź a uczniowie rozumieli sytuację
- Myślę panie profesorze że nie musi się pan martwić - Odparł Blaise na co Snape prychną
- To się okaże panie Zabini - Wyszedł z Pokoju wspólnego nie zaszczycając nikogo wzrokiem
Gdy już wyszedł wszyscy odetchnęli z ulgą.
- No dobra! - Nott - Wracać do zadania! Szybko! Mamy mało czasu!
Wszyscy szybko zaczęli wyciągać pióra i czyste opasłe księgi a na środku sali ustawiono ogromny lewitującą stół na którym widniała mapa Hogwartu. Z dormitoriów wyszło paru Gryffonów i Puchonów niosących przeróżne pergaminy. Na mapie zaczęto ustawiać złote i czarne małe krążki. Na ścianach wyświetlono przeróżne wykresy, notatki czy przydatne informację. Wokół stołu ostawiono specjalne krzesła za którymi zasiedli starsi Ślizgoni, Puchoni i kilku Gryfonów. Nad nimi na miotach lewitowało na miotłach kilku przedstawicieli trzech domów ze specjalnymi kijami do przesuwania przedmiotów po mapie. Gdy już wszystko było gotowe, Zachariasz Smith, Puchon pełniący widocznie rolę przewodniczącego, postanowił wznowić zebranie.
CZYTASZ
Harry Potter - Odrodzenie
FanfictionHarry niedługo zacznie 4 rok nauki w Hogwarcie. Jednak coś zaczyna się w nim zmieniać. Zaczyna mieć sny które zdają się być wspomnieniami