Prychnąłem kładąc się na wygodnej kanapie w studio. Ze stolika obok zgarnąłem ostatniego cytrynowego lizaka i zdjąłem z niego folijkę ochronną. Włożyłem słodycz do ust delektując się jej słodkim, a zarazem kwaśnym smakiem.
Leżąc tak, przez czas kiedy cukier rozpuszczał się na moim języku, usłyszałem dźwięk przychodzącej wiadomości.
Zsunąłem się z materaca, o mało z niego nie spadając, złapałem urządzenie do rąk i odblokowałem.
°°°°°°\°/°°°°°°
jm95: Dlaczego nagle taki jesteś?
MinSuga: "Taki" czyli jaki?
jm95: "Taki" czyli inny..
MinSuga: Nie wiem o co ci chodzi.
MinSuga: Cały czas jestem taki sam.
jm95: Mhm..
MinSuga: Za to ty się jakiś taki nieśmiały zrobiłeś.
jm95: Zawsze taki byłem
MinSuga: Powiedzmy.
jm95: Chcę cię przytulić..
°°°°°°\°/°°°°°°
Na moich ustach zakwitł delikatny uśmiech.
- Ja ciebie też, aniołku.. - szepnąłem, jakby ktoś mógł usłyszeć mój głos we własnym domu.
Otworzyłem szerzej oczy, kiedy do mojej głowy przyszedł dziwny, ale miły, plan.
°°°°°°\°/°°°°°°
MinSuga: Park Jimin.
jm95: Tak się nazywam
MinSuga: O której kończysz jutro szkołę?
jm95: Około 15:30.. A co?
MinSuga: Nic, nic.
°°°°°°\°/°°°°°°
Momentalnie wstałem z miękkiego dywanu i skierowałem się do swojej sypialni.
Z obszernej szafy, która dla wielu mogłaby być garderobą, wyjąłem wiele ubrań, butów i małych drobiazgów.
Wszystko schowałem do dużej walizki. Do małej podręcznej torebki włożyłem swój szkicownik, ołówek oraz powerbank'a.
- Możesz się przygotowywać, Jiminnie~
CZYTASZ
𝚁𝚄𝙽 ❦ ᵐʸᵍ ♔︎ ᵖʲᵐ
Fanfiction☞︎︎︎ 𝓯𝓻𝓸𝓶 𝓽𝓸𝓭𝓪𝔂 𝓘 '𝓶 𝓪 𝓿𝓲𝓸𝓵𝓲𝓷𝓲𝓼𝓽 ☜︎︎︎ ☽︎ ✗✗✗✗✗✗ ♔︎ ✗✗✗✗✗✗ ☾︎ ⁑ 𝓼𝓽𝓪𝓻𝓽 : 2018-05-08 ⁑ ⁑ 𝓮𝓷𝓭 : 2020-02-17 ⁑