19. I'm sorry.

5.5K 444 146
                                    

Jimin's POV:

Opuściłem blok Jungkooka i zacząłem biec zalewając się łzami. Nie wiedziałem właściwie dlaczego biegłem, ale dawało mi to swego rodzaju ulgę. Zabrakło mi tchu gdzieś obok jakiegoś parku, do którego postanowiłem się udać. Usiadłem na pierwszej lepszej ławce i nie interesowało mnie to, że jest ciemno i ktoś mógłby mnie zaatakować. Wszystko co było w mojej głowie, to Jungkook. On kogoś miał. Do moich oczu znowu napłynęły łzy. Gryzłem mocno wargę próbując w ten sposób wyładować swoją złość i smutek.

Jak mogłem tak wszystko zjebać? Tyle czasu o mnie walczył, a ja uparłem się jak jakiś zjeb, że dawałem sobie radę bez niego. Gówno prawda. Odkąd tylko wrócił, nie myślałem już o nikim innym. Od momentu, te siedem lat temu, kiedy nasza relacja przerodziła się z nienawiści w miłość, od tamtej pory byłem jego i nikt nie był w stanie tego zmienić. Jak ja niby miałem się po tym teraz pozbierać? Zmiana życia nie pomoże, bo ciągłe życie w kłamstwie mnie zniszczy. Coraz gorsze myśli przychodziły do mojej głowy. Podkurczyłem nogi, zasłoniłem twarz dłońmi i zacząłem szlochać jeszcze bardziej. Może najprościej byłoby gdybym skończył mój żałosny żywot.

- Jimin? - usłyszałem cichy głos. Wiedziałem do kogo należał, przez co jeszcze bardziej się rozpłakałem. - Jimin o co chodzi? - Jungkook zapytał delikatnie zajmując miejsce obok mnie.

- T-ty, ty jesteś z nim j-ja.. J-ja przepraszam.. P-po prostu-- - znowu wybuchnąłem płaczem. W końcu mogłem wyrzucić z siebie te wszystkie emocje. Poczułem obejmujące mnie w pasie ramię. Chłopak przyciągnął mnie do siebie i pozwolił szlochać w jego ramię.

- Jimin.. Dlaczego? Dlaczego cię to obchodzi skoro nie chciałeś mieć ze mną kontaktu? - zapytał, po czym podarował mi chusteczkę higieniczną, z której od razu skorzystałem wycierając nos i oczy.

- J-ja.. j-a przyszedłem cię przeprosić. Prosić o wybaczenie ja chciałem, żebyśmy byli razem jak kiedyś, z-zrozumiałem.. A-ale to wszystko z-za późno.. - próbowałem powstrzymać kolejny napad płaczu, jednak kilka łez i tak spłynęło po moich policzkach. Jungkook westchnął.

- Jimin, nie możesz tego robić. Znowu piłeś? I dlatego tak mówisz? Jutro rano się obudzisz i znowu mnie odrzucisz? - pytał, a ja poczułem ból w sercu. Nie powinienem czuć żalu przez jego słowa, bo wcześniej naprawdę byłem idiotą.

- Jestem trzeźwy.. Wiem, że moje słowa nic nie zmieniają. Masz Jaemina i.. I życzę wam szczęścia, ale nie chcę go widzieć ja po prostu-- po prostu pójdę już. - moje wypowiedzi były chaotyczne, ale nie interesowało mnie to zupełnie. Wstałem i miałem zamiar wrócić do domu albo lepiej do Momo się najebać, ale chłopak złapał mnie za rękę również wstając.

- Czekaj. - zatrzymał mnie. - Nie jestem z Jaeminem. Nic mnie z nim nie łączy. - oznajmił, a ja wytrzeszczyłem oczy.

- N-nie? A-ale wcześniej.. Spaliście ze sobą? - zapytałem przygryzając wargę. Czułem jak zazdrość rozrywa mój brzuch, ale oczywiście nie mogłem nic z tym zrobić. To była moja wina, gdyby nie głupota, chłopak byłby mój.

- Nie. - powiedział szybko. - To znaczy, nie będę cię okłamywał. Raz to zrobiliśmy, ale to był nasz największy błąd i udajemy, że to się nie wydarzyło. - przełknąłem ślinę. - Ta sytuacja z dzisiaj.. Widzisz był u nas Taeyong i oni jakby, zostawili ubrania w kuchni, więc stwierdziłem, że im je schowam, bo to obrzydliwe. - zachichotał, a ja lekko się uśmiechnąłem.

- Mhm.. - powiedziałem patrząc na buty. - M-myślę, że i tak powinienem już iść.

- Myślę, że powinniśmy porozmawiać. - powiedział od razu chłopak. - Ale chodźmy do mieszkania, nie będziemy tutaj dyskutować. - zarządził i złapał moją dłoń, żeby mnie prowadzić. Wytarłem zapłakane oczy w rękaw swetra, nawet jeśli wiedziałem, że będzie brudny on mojego makijażu.

Dotarliśmy do mieszkania Kooka po kilku minutach. Po rozbitej doniczce nie było śladu, a kwiatek znajdował się już w nowej. Miałem nadzieję, że nie zobaczę Jaemina, bo jakoś tak nie lubię go nawet bardziej odkąd dowiedziałem się, że robił rzeczy z Jungkookiem. Brunet zaproponował, że zrobi nam herbaty, a ja usiadłem na jego łóżku czekając aż przyniesie gorący napój. Kiedy chłopak wrócił do pokoju postawił kubki na stoliku i zajął miejsce obok mnie. Przez chwilę panowała między nami nieprzyjemna cisza, którą przerwał brunet.

- Jimin.. Powiedz mi wszystko co chciałeś powiedzieć, kiedy tu przyszedłeś. - położył dłoń na moim udzie, a ja westchnąłem.

- Jungkookie ja-- ja już nie umiem bez ciebie wytrzymać. - powiedziałem i przygryzłem wargę. Nie patrzyłem na chłopaka, za bardzo bałem się jego reakcji. - Przez cały ten czas, od studiów.. Kocham cię. Nigdy nie przestałem, choćbym nie wiem jak się starał. To zawsze byłeś ty. Zdałem sobie z tego sprawę, kiedy po raz kolejny zjebałem, bo nie oszukujmy się odkąd wróciłeś byłem tak strasznie zjebany, ale musisz mnie zrozumieć. Po tym jak mnie zostawiłeś cały czas się bałem, nadal się boję, że mógłbyś to zrobić jeszcze raz, ja-- ja bym tego nie zniósł. Nie przeżyłbym, ale Momo pomogła mi zrozumieć, że nie mogę wiecznie żyć przeszłością. Chciałem, żebyś mi wybaczył, jeśli jeszcze miałbym jakieś szansę u ciebie, ja jestem gotowy walczyć.

- Jiminie - zaczął chłopak i ułożył dłoń na moim policzku. Od razu się w nią wtuliłem. - Wiesz, że wszystko bym ci wybaczył. To moje cholerne przekleństwo. - zaśmiał się lekko. - Kocham cię aż za bardzo, wiesz? - oświadczył, a z moich oczu spłynęły łzy szczęścia.

- Ale nie rób mi tego więcej, dobrze? - pokiwałem głową i złapałem jego dłoń, po czym ją pocałowałem. Chłopak zaraz mnie objął, a ja chlipałem sobie cicho w jego ramię. Dzisiaj miałem zdecydowanie za dużo emocji. - I nie płacz już skarbie. Nienawidzę tego. - Pocałował moje włosy, a ja przeniosłem się tak, że siadłem na nim okrakiem i przytuliłem go rękami i nogami. Nie chciałem go puszczać. Było mi teraz idealnie. Odsunąłem się lekko, a chłopak poprawił moje włosy, które wchodziły mi do oczu.

-  Pięknie wyglądasz. - powiedział, a ja zachichotałem, bo bardziej nieszczerego komplementu w życiu nie słyszałem, nawet jeśli nie brzmiał z ust chłopaka jak kłamstwo. Po prostu człowiek nie może dobrze wyglądać, po wypłakaniu wszystkich łez.

Uśmiechnąłem się do chłopka i dotknąłem palcami jego ust. Będę mógł je całować do końca życia. Przynajmniej taki miałem zamiar. Przeniosłem dłoń na jego policzek i pocałowałem delikatnie jego wargi. Palce chłopaka, które dotychczas splecione były za moimi plecami wsunęły się pod rąbek mojego swetra tak, że teraz chłopak głaskał moją nagą skórę. Nasz pocałunek był delikatny i przepełniony emocjami. Chciałem mu w ten sposób przekazać jak bardzo go kocham i jak dużo dla mnie znaczy. Polizał moją dolną wargę, a ja wplątałem palce w jego włosy i lekko ciągnąłem za ich końce. Czułem, że jest mi coraz bardziej gorąco. Byłem taki szczęśliwy w tamtym momencie. Oderwałem się od chłopaka kiedy zabrakło mi tchu.

- Kocham cię. - powiedziałem prosto w jego oczy.

- Awwwww, gołąbeczki. - podskoczyłem, kiedy usłyszałem obcy głos i prawie spadłem z kolan chłopaka, ale na szczęście mnie złapał. Jaemin stał w drzwiach do pokoju Kooka z jakimś brunetem i szczerzył się do nas. - Chciałem tylko powiedzieć, że wychodzimy, więc nie musicie się hamować jakby co. - zachichotał, po czym pomachał i wyszedł. Jungkook przewrócił oczami, po czym skierował wzrok na mnie.

- To na czym skończyliśmy?

~•°•~•°•~•°•~•°•~

Moi kochani to był ostatni rozdział, teraz czeka nas tylko epilog.

Pracuję już nad kolejnym opowiadaniem, tylko potrzebuję waszej rady i liczę na waszą radę.

Wolelibyście w nowym opku krótsze rozdziały (jak dotychczas, około 1000 słów), czy dłuższe, ale troszkę rzadziej (koło 5000)? Liczę na waszą pomoc.

Dajcie mi też znać jak wam się podobał rozdział.

Unexpected Comeback ~ Jikook / Kookmin ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz