Prolog

46 4 1
                                    

     - Jedziesz za szybko- Powiedziała Ann, a jej niebieskie oczy zabłysneły. Miała bardzo jasne włosy sięgające jej do bioder, mały nos i pełne, różowe usta.

- Spokojnie.- Odpowiedział jej basowy głos młodego mężczyzny. Miał przeciwną urodę do jego żony. Był zielono okim szatynem. - Panuję nad kierownicą.

- Już raz prawie spowodowałeś wypadek.

- To było lata temu!

- A teraz stałeś się jeszcze bardziej głupi.-  Ann odwróciła się do szyby. Widok za oknem był piękny. Henry przejeźdźał właśnie przez alejki Krakowa. Widok był czarno biały. Jedynym kolorem było światło latarni.

- Tu jest ograniczenie do 70, Henry.- Zauwarzyła Ann.- Ile jedziesz na godzinę?

- No 70.- Odpowiedział.

- Kłamiesz. Po co się tak śpieszyć!- Ann przechyliła się by sprawdzić ile pruje Henry. - 120?! Zatrzymaj się!

- Nie panikuj. Musimy przecierz...- Z tylniego siedzenia zaczeły dobiegać odgłosy płaczu.- nadrobić 2 godziny. Ann dzieci płaczą. Zrób coś.

Ann odpieła pas by uspokoić Alex i Olivię.
Henry przejeźdźał obok klifu. Czekał go niebezpieczny zakręt. I było tak ciemno, że nie widział co jedzie po drugiej stronie.

- Cii... wszystko dobrze. Za niedługo będziemy.- Ana uśmiechneła się do córeczek.- Może przejde tam do nich?

- Ok tylko szybko póki nie widać policji.- Odpowiedział zdenerwowany Henry. Zapomniał okularów i nie do końca widział wszystkie szczegóły drogi. Może gdyby było jaśniej...

Ann przełorzyła jedną noge na tył samochodu a drugą nogę połorzyła na oparciu na rękę. Ręce miała już na tylnim fotelu. Lecz nie zdążyła.

Henry był bardzo blisko pasa środkowego bo był pewny, że nic nie jedzie. Niestety mylił się.

- Piiip piiip- zawył klakson tiru.

- Kochanie? Co się dzieje?- Spytała zdezoriętowana Ann nie ruszając się z miejsca.

- Nie wiem to chyba...  TIR!

Jednak za późno zareagował. Było już za późno na jaki kolwiek manewr. Panika wzieła górę.

-Zrób coś!- Krzykneła Ann.

- Nie uda się. Trzymaj się mocno. - Odpowiedział Henry. Od tira dzieliły ich centymetry.

- Mówiłam, żebyś zwolnił- Powiedziała Ann sekundę przed zderzeniem z nieziemskim spokojem. - Zawsze chciałam ci to powiedzieć. - Zaczeła szybko.- Henry ja...

- Trahhh- Tir uderzył w samochód. Włączyła się poduszka powietrzna która przykleszczyła nogę Ann. Dzieci płakały. Widziały łzy matki. Nie wiedziały co się dzieje. Tir odepchną auto przez co to spadło z klifu.
Ann uderzyła o dach auta i spadła ciężko na podłogę. Ostatkiem sił przytuliła córki rzeby chodź trochę osłonić je przed upadkiem. Auto turlało się. Ann nie wytrzymała. Puścila się i uderzyła w szybę i drzwi. Dzrzwi się uszkodziły i otworzyły się przez co Ann wypadła przez nie.
Henry był przybity do fotela przez poduszkę powietrzną. Jednak nie wytrzymała ona długo. Pękła przednia szyba co spowodowało uszkodzenie poduszki powietrznej. Henry obijał się od ściany auta do ściany. W końcu wleciał na Alex. Niepostrzeżenie fotelik się odpioł a Alex wypadła z samochodu.
     
                     **************
     - Halo. Jestem na drodze krajowej nr 9. Potrąciłem auto które spadło z kilfu. ... . Proszę przyjechać szybko.- Kierowca tiru zadzwonił na karetkę.
Po 15 minutach oczekiwania karetka pojawiła się na miejscu zdarzenia. Z ambulansu wyskoczyła młoda kobieta i dwuch mężczyzn. Byli ratownikami medycznymi.

Oddział karetki szybko znalazł się na dole przy rozbitym samochodzie. Na miejscu wypadku znaleziono młodego mężczyznę który majaczył " Ann, gdzie Alex?". Dziewczynka została od razu załadowana na nosze i zaniesiona na górę. Starszy ratownik przypinał Henrego gdy ten powiedział.

- Gdzie jest Ann?

- Proszę pana, kto to "Ann"?- Odpowiedział ratownik.

- Moja żona. Byla w aucie.

- Dobrze. Niech pan się nie martwi. Znajdziemy ją.- Ratownik sięgną po radyjko.- Na miejscu wypadku była jeszcze kobieta. Przyślijcie oddziały policji by przeszukali teren.

- A co z Alex?

              ************

20.01.2003.
Miną już tydzień od tragicznego wypadku. Męszczyzna nie zauważył tira przez co spowodował straszliwy wypadek. W aucie był młody mężczyzna, kobieta i dwójka dzieci. Męszczyzna jest w ciężkim stanie w szpitalu razem z jego córką Olivią która przebywa na pediatri. Matka dziewczynki zgineła na miejscu. Miała tragiczny upadek- wyleciała przez szybę auta. Natomiast mała Alex nie znalazła się do tej pory. Kto zauwarzył małą dziewczynkę z podanego opisu niech natychmiast zgłosi się na policje.

Niemowle, duże zielone oczy, widać zaczynające rosnięcie bląd włosów i pełne różowe usta.

                    _*************_
Ta opowieść jest pisana przez 2 osoby.
Livcia1984 i Werciatowska. Ja jestem Livcia1984 - Olivia a moja przyjaciółka to Weronika- Werciatowska.
Wera podsuneła pomysł wspólnej książki to piszemy😀. Mam nadzieję, że wam się spodoba❤.
Będziemy pisać na zmianę. Ja pisałam prolog to Wera napisze rozdział pierwszy z perspektywy swojej postaci. A ja napiszę rozdział drugi. I tak dalej.
Nie zapomnijcie dodać do bibloteki i zostawić po sobie śladu⭐💬
- Olivia❤

Po Drugiej Stronie MiastaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz