Obudziłam sie cała zlana potem i z wytrzeszczonymi oczami, jak bym była na jakichś dragach. Co to kuźwa miało być?! pomyślałam, ale po chwili zdałam sobie sprawę, że powiedziałam to na głos. Gdy spojrzałam na zegar i zobaczyłam godzine 4:40, to stwierdziłam, że nie zasne, więc poszłam przygotować sobie ciuchy
kiedy wybrałam ciuchy, poszłam się umyć.
Po skończeniu makijażu i suszeniu włosów była 8:47 więc poszłam zjeść śniadanie. Na śniadanie zjądłam płatki z mlekiem, które na koniec popiłam kakao'em. Poszłam do pokoju, do mojej skrytki, gdzie chowałam swoje najcenniejsze rzeczy (nie, nie chodzi tutaj i kase). Po przesunięciu łóżka i wpisaniu kodu do prawie niewidocznego mini sejfu wyciągnęłam album, w którym znajdowały się zdjęcia z mojego życia do teraz. Najstarsze zdjęcia przedstawiały mnie około tydzień po urodzeniu, później były chrzciny (moja mama bardzo wierzyła w Boga i inne takie sprawy, co wbrew pozorom odziedziczyłam po niej (tak, wiem, wiary nie da się odziedziczyć))nastepne mnie z moją siostrą, miałyśmy chyba po 2, 3 lat kiedy to robiono i tak mijały następne zdjęcia, i nastepne, i następne aż wylądowała na ostatnim zdjeciu, które przedstawiało 15 urodziny Briaina, na których użądziliśmy sobie mini bitwę na jedzenie po której ja byłam cała w karpatce i cieście z galaretką, a reszta w jakimś innym jedzeniu. Odłożyłam album na swoje miejsce i się położyłam. Nudziłam się więc poszłam do salonu obejrzeć TV, ale że nie było żadnego fajnego filmu, który przypadłby mi do gustu, postanowiłam obejrzeć coś na showmax'ie. Po zalogowaniu i tak dalej, wybrałam mój ulubiony serial "Magicy". Obejrzałam kilka odcinków, po czym uznałam, że najwyższy czas skończyć. A że zawsze wyobrażałam sobie, że tak jak na przykład wróżki z "Winx's Club", magicy z "Magicy" czy innych takich podobnych rzeczy próbowałam coś wyczarować. Miałam przy sobie tylko szklankę z wodą, ponieważ przez tych pedałów skończyły się napoje gazowane, a że pozostał tylko sok z czarnej porzeszki nie miałam innego wyjścia niż przetestować moje ,,zdolności panowania nad wodą''. Jak o tym pomyślałam to od razu przypomniał mi się mój sen, ale od razu o nim przestałam myśleć, bo wydawało mi się do bez sensu. A wracając, podnosilam rękę, już zamykałam te piękne, zielone oczy i zaczęłam wyobrażać sobie, że ona się unosi, i przybiera kształt wisiorka, który dostałam od ojca na urodziny, i który był w kształcie księżyca, na którym były gwiazdki. Kiedy otworzyłam oczy i ujrzałam dokładnie to co sobie wyobrażałam byłam tak zaskoczona, że nie usłyszałam kroków zbliżającej się osoby. Ocknełam się dopiero kiedy ta osoba otworzyła drzwi dzielące korytarz od salonu. Po usłyszeniu tego od razu przestałam myśleć o tym co to się znajdowało i skierowałem głowę w stronę jak się okazało Toniego. Antek miał zdziwiony wyraz twarzy i patrzył to na mnie to na stół , a ja widząc to przekreciłam glowe w stronę szklanki i zobaczyłam tyko tyle że księżyc zniknął a jedyne co wskazywało na to, że mógł się tam znajdować to małe plany wokół szklanki.
-Widziałaś to?! Co to jest... było?!- spytał zdezoriętowany a jednocześnie zszokowany
-Ale co?- postanowiłam udawać ślepą co raczej mi wyszło, ponieważ zobaczyłam jeszcze większe zdziwienie i jakby zrozumieniem jego oczach-Tony wszystko dobrze?
-Tak, tylko wydawało mi się, że widziałem coś nad tą szklanką... Ale nieważne pewnie jeszcze się nie obudziłem. Idę zrobić sobie kawę, chcesz też?
-Jak chcesz to możesz mi zrobić-gdy skończyłam to mówić, on już wychodził.Teraz przed snem słuchałam radia i robiłam to samo co we wcześniejszym czasie-rozmyślałam. Cały dzień chodziłam zamyślona, rozdrażniona i ... zamyślona. . Od porannego wyrażenia cały czas myślałam czy ten sen był prawdziwy, czy to tylko moją wyobraźnia wkleila sobie moją mamę z albumu do snu, żebym ani na chwilę niej ns zapomniała i dodała jeszcze coś od siebie, żeby jakoś to urozmaicić. Czy to się wydarzyło na prawdę, choć na pewno się wydarzyło skoro Tony to widział. Zresztą on też chodził jakiś przygaszony. Nie mam pojęcia czy to przez to, że to zobaczył i obraz z tego dnia nie mógł opóścić jego umysłu, czy z powodu śmierci Braiana czy z jakiegoś innego powodu. Nie wiem. Po gapieniu się w sufit i zażyciu tabletek nasennych, bez których chyba bym nie zasneła, zasnełam.
---------------------------------------------------------------------- Sory, że tak długo ale jakoś czasu nie miałam.
CZYTASZ
Po Drugiej Stronie Miasta
Teen Fiction13.01.2003. To była niezwykle mroźna zima. Tego dnia zmieniło się wszystko. Wszystko a zarazem nic. Bo kogo obchodzą losy pewnej rodziny? Może to właśnie Ty jesteś ciekaw co kryje ta opowieść i co stało się tego okropnego dnia. Podpowiem ci, że był...