Lance x Reader x Keith BASEN

2K 72 2
                                    

Przechodząc korytarzem minęłam otwarte drzwi przy których się zatrzymałam ponieważ usłyszałam kawałek rozmowy który mnie zainteresował. Mianowicie Aullra mówiła dwóm gorącym głową (czytaj Keith i Lance) o basenie. Od razu wbiegłam do mojego pokoju i przebrałam się w moje (kolor i dodatki) jednoczęściowy strój  kąpielowy/ bikini, owinełam wokół siebie (kolor) ręcznik by nie chodzić w samym stroju po zamku.

Gdy dotarłam do miejsca w którym powinien znajdować się basen, zdziwiłam się ponieważ...powiedzmy sobie szczerze NIE BYŁO GO!!! Spojrzałam za siebie na drzwi i zobaczyłam przycisk z podpisem "Grawitacja basenu" Podeszłam do niego i z niepewnością wcisnęłam, pisłam gdy poczułam że się unoszę i obracam się o 180°. Zacisnełam mocno oczy jednak otwożyłam je gdy moje stopy stanęły stabilnie na ziemi i tu niespodzianka. Przede mną był basen!
-Okej...?- powiedziałam. Zsunęłam z siebie ręcznik z siebie odkładając go na bok, zanużyłam się w wodzie, przeszedł mnie lekki dreszcz jednak szybko  przyzwyczaiłam się do jej temperatury.

Zaczęłam pływać wzdłuż basenu, no cóż szybko znudziło mi się więc pod płynęłam na środek basenu, dryfując na plecach twarzą do góry. Zamknęłam oczy ciesząc się zimnym, delikatnym dotykiem wody, jednak długo to nie trwało gdyż wystraszyłam się głośnego huku opadającej blachy. Pod płynęłam szybko go najbliższego brzegu i spojrzałam w stronę hałasu. No i kto by pomyślał (wyczujcie sarkazm) że to moje kochane dwie gorące głowy.
-hej, chłopaki!- pomachałam im z promienistym uśmiechem.
-Jak tyś się tam dziewczyno dostała!- krzyknął Lance z wielkimi oczami wystającymi z orbit. Zachichotałam z jego miny.
-Kombinujcie- powiedziałam z chytrym uśmiechem.
-Ejjj...- marudził
-Jak cię dorwiemy to będziesz tego żałować- Powiedział Keith z założonymi rękami. Przełknęłam ślinę bo wiedziałam że nie żartuje, ostatnio za karę dostałam atak łaskotkowy, do tej pory bolą mnie żebra.
-Przy drzwiach jest przycisk, wystarczy wcisnąć- powiedziałam z niezadowoleniem, jednak uśmiechnełam się gdy usłyszałam krzyki i udeżenie w podłogę, zaśmiałam się głośno i odsunęłam lekko od brzegu, czując grunt pod nogami poczułam się troszkę bezpieczniej. Zamużyłam się bardziej w wodę aby znów zamoczyć wyschniętą skórę na ramionach, wyprostowałam nogi przez co tafla sięga mi poniżej biustu. Krople wody płynęły ze mnie kroplami, a twarze chłopców zaczerwieniły się.
- I czego się tak gapicie?- spytałam oburzona krzyżując ręce, nieświadomie uwydatniając piersi. Zanurkowałam wpływając w głębszą część basenu, już chciałam się wynurzyć z wody jednak moją uwagę przykół pewien przedmiot na dnie. Jednak zdecydowałam się by wypłynąć na powierzchnię by złapać oddech.

Wybiłam się z wody i zaczerpnełam głęboki oddech i przetarłam oczy od niej oraz włosy słyszałam jak Keith i Lance kłucą się o coś związanego z basenem ale nie zwracała na to większej uwagi, pozostałam jeszcze chwilę by uspokoić oddech. Następnie wzięłam potężny wdech by znów się zanurzyć pod płynęłam do przedmiotu który okazał się czymś w rodzaju krwisto czerwonego zmieniającego się pod innym kątem w piękny morski błękit diament w kształcie łzy. W moich oczach pojawiły się gwiazdy wdząc tak piękną rzecz, jak najszybciej chciałam pokazać ją chłopaką.

Kiedy wynurzyłam się z wody odrzucając głowę, otwożyłam oczy i rozejrzałam się by znaleść ich postacie, jednak nie widziałam ich w zasięgu moje wzroku. Nagle poczułam jak silne ramiona mnie podnoszą a moje plecy przywierają do jego klatki piersiowej. Odwróciłam głowę aby ujrzeć twarz Lanca zaledwie kilka centymetrów od mojej, przez co mały rumieniec uwidocznił się na moich policzkach.
-Lance co robisz?- spytałam nie wiedząc o co dokładnie chodzi.
-Aktualnie zabieram cię na moją połowę basenu- odpowiedział jasno się uśmiechając. Zamrugałam dwa razy zanim skojażyłam fakty. To już wiem o co chodziło z tym basenem. Pomyślałam jednak nie miałam czasu by odpowiedzieć lub cokolwiek zrobić ponieważ Keith chwycił oba moje nadgarstki ciągnąć za nie przyciągając tym samym mnie do swojej nagiego, mokrego torsu         (/°0°\), wyciągając z uścisku Lanca.
-Kto powiedział że idzie na twoją?!- powiedział z władczym tonem. OMG! Spojrzałam na jego twarz nie ruszając się z miejsca. Po chwili spojrzał w dół łapiąc mój wzrok, przez co jego oczy złagodniały ale tylko na chwilę ponieważ Lance chwycił mnie za prawą rękę odrywając od Keitha. Kłucili się przez chwilę ciągnąć to w jedną to w drugą że stron, w końcu nie wytrzymam.
-Hej! Nie jestem jakąś rzeczą żebyście o mnie kłucili jak dzieci w przedszkolu o nową zabawkę!- wykrzyknęłam czerwienią się ze złości. Oderwałam od nich swoje ręce i oblałam ich wodą. Spojrzałam do góry ale moja złość zmieniła się w wybuch śmiechu kiedy zobaczyłam ich mokre zdezorientowane twarze. Nie na cieszyłam się jednak długo ponieważ sama zostałam oblana wodą, i tak rozpoczeła się bitwa na wodę i oczywiście zostawałam porywana przez jednego jak i drugiego nie zauważając że diament zaczął świecić mocniej z każdą chwilą spędzoną z nimi.

Voltron x reader One shotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz