ROZDZIAŁ 3

742 48 8
                                    

MARATON 2/8


               Wspomnienia są nieodłącznym elementem każdego z nas. Możemy starać się zapomnieć o tym, co było w przeszłości, jednak nigdy skutecznie tego nie zrobimy. Wspomnienia powracają do nas niczym bumerang, nawet niechciane. To coś, co na zawsze pozostanie w zakamarkach naszej podświadomości. Coś, czego nigdy się nie pozbędziemy, chociaż byśmy zapierali się rękami i nogami. Coś, czego nie da się usunąć, pomimo walki.

               Jazda po Beacon Hills była dla mnie czymś, czego tak bardzo mi brakowało. To miasto różni się cholernie od Nowego Orleanu. Tu wszyscy zachowują się kulturalnie, istnieje godzina policyjna, której wszyscy przestrzegają, o późnych porach nie można nikogo spotkać na ulicy. Nowy Orlean jest miastem, który tętni życiem o każdej porze dnia i nocy. Tam możesz stać w korku nawet o trzeciej nad ranem, ludzie przechadzają się na nocne spacery, nikt nie śpi. Tam imprezy trwają przez cały czas, nikt nikogo nie próbuje zamordować, nawet jeśli to miasto pełne wampirów.

               Jechałam powoli i napawałam się widokiem za oknami. Niby znam wszystko na pamięć, a jednak uśmiech pojawiał się na mojej twarzy za każdym razem, gdy mijałam jakiś budynek. Napawałam się tym spokojem i ciszą, która trwała wokół mnie. Światła zaczęły gasnąć, ludzie kładli się spać, a ja obserwowałam to wszystko z samochodu. Nie musiałam się nigdzie spieszyć, wszystko było na szczęście pod kontrolą. Gdyby było inaczej, Scott natychmiast by do mnie zadzwonił.

               Cieszyłam się okropnie z tego, że moje kontakty z przyjaciółmi się naprawiły. Ja i Scott doszliśmy do porozumienia i nareszcie przestaliśmy się kłócić. Oboje zrozumieliśmy swoje błędy i postanowiliśmy je naprawić. On zrozumiał, że jestem wampirem i zabijanie jest dla mnie normalne, a ja zrozumiałam, że jako Prawdziwy Alfa nie może sobie pozwolić na przelanie krwi. Oboje doszliśmy do wniosku, że brudną robotę będę odwalać ja, a on będzie próbował załatwiać wszystko ugodowo. Żadne z nas nie będzie czepiać się drugiego i podważać jego zdania, a jedynie będziemy sobie pomagać. Stiles był jedną z niewielu osób, które mnie rozumiały. Ten chłopak od początku mi się spodobał, chociaż mieliśmy po drodze pod górkę. Wiedziałam jednak, że mogę na nim polegać w każdej sytuacji. Z Lydią nie zdążyłam się jeszcze zobaczyć, a okropnie mi jej brakowało. Jej pozytywne nastawienie do życia przeskakiwało również na mnie, co bardzo mi się podobało. Malia była w dalszym ciągu na nas zła za akcję z jej ojcem, Peter'em, jednak starała się to ukrywać. Ona i Stiles w dalszym ciągu tworzyli parę, co bardzo mnie cieszyło. Brakowało mi również Mason'a, który był kopią Stiles'a. Człowiek o świetnym humorze i zawsze gotowy do walki, nawet jeśli nie ma najmniejszych szans na sukces. Pozytywnie nastawiony do świata i ludzi, nie bojący się nowych wyzwań. I oczywiście Liam, chłopak, którego życie odwróciło się o sto osiemdziesiąt stopni za sprawą ugryzienia. Podoba mi się jego walka, którą toczy ze sobą każdego dnia. Jest wytrwały w swoich postanowieniach i stara się sprostać zadaniu, które zostało na niego narzucone z góry.

               Dojechałam do lasu, który miał w sobie wiele tajemnic i moich wspomnień. Wiele czasu tu spędziłam, nie koniecznie w dobrym znaczeniu tego słowa. Raz, przez kilka godzin, leżałam tu bez życia po przebiciu serca. Nie zmienia to jednak faktu, że uwielbiam to miejsce. Zawsze mogłam spokojnie posiedzieć na pniu drzewa i pomyśleć nad własnym życiem, co zdarzało mi się nawet często. Nie musiałam ukrywać się pod maską szczęśliwej i opanowanej osoby, tu po prostu byłam sobą.

               Postanowiłam zaryzykować i wjechać do lasu, ponieważ nie bardzo podobała mi się perspektywa chodzenia w szpilkach po błocie. Tak, ponownie nie przemyślałam swojego ubioru i wybrałam się w szpilkach do lasu. Czy ja kiedykolwiek ubiorę buty na płaskim? Chyba nie, to już pozostanie niezmiennym aspektem mojego życia, aż do śmierci. Wjeżdżałam powoli, uważając, aby nie zaczepić o nic podwoziem. Nie mam zamiaru niszczyć samochodu, który ma dla mnie wielkie znaczenie.

This City, New Life { Teen Wolf }Where stories live. Discover now