Error
Właśnie byłem w sklepie. I spotkałem tego debila Dream'a.
Wyzwał mnie na pojedynek, ale ja odpowiedziałem mu że nie mogę, bo muszę komuś pączki zanieść.-Ta jasne. A niby komu?
Powiedział drwiąco.
-Strażnikowi Światów. Ink'owi.
Ten mi zaczął zażucać kłamstwo ale go olałem i wychodząc przez portal krzyknąłrm "spieprzaj dziadu, a lepiej spytaj Geno"
Gdy wszedłem do Anti-Voidu zobaczyłem że niema nigdzie Ink'a. W tym momencie spanikowałem. Wtem przypominało mi się że mówił kiedy jest bez uczuć czasami próbuje się zabić. Spanikowany przeszukałem wszystkie AU w których są np: klify. Zostało tylko OuterTale. Weszłem przez portal i widzę Ink'a na klife idącego w stronę przepaści mimo złamanych nóg w okolicach ud. Serce mi momentalnie stanęło. Szybko pobiegłem za nim. Złapałem go w ostatniej chwili przed spadnięciem z klifu. Tak dokładnie to przytuliłem i trzymałem.-Inky nie rób tego!
-Kill, kill.
Wiatr wiał a ja usłyszałem głos w tym wietrze...
"Ja nie chcę umierać! Pomocy..."Popatrzyłem w dół i zobaczyłem spadające łzy. Łzy Ink'a, mimo iż wyraz twarzy nie pokazywał żadnych emocji. Po chwili odzyskał emocje i osuną się ze swoich nóg. Był w szoku. Nagle klif się nadłamał i spadaliśmy w dół do wody. Ink krzyczał, ale nagle umilkł. Zemdlał. Trzymałem go nadal i nie miałem zamiaru puścić. "Zaraz na klifie jest drzewo!"
Złapałem linkami o najgrubszą gałąź. Zatrzymałem się tuż nad ostrymi skałami i wciągnąłem siebie i Ink'a na górę. Gdy weszłem spowrotem na klif usiadłem oparty o drzewo z Ink'iem na moich nogach z opartą głową o moją klatkę piersiową. Nie wiem co bym zrobił gdyby spadł...
CZYTASZ
Złamana Dusza *ErrorInk*
Fanfic(Zakończone - ErrInk) Powieść opowiada o Errorze który pewnego razu podczas włamania do zamku NightMarea znajduje pewnego szkieleta z brązowym szalikiem i farbami w opłakanym stanie. Przypominał mu postać z opowiadań o tym że kiedyś żył twórca unive...