4. Problem z Katherine

4.1K 173 32
                                    

Odrabiałam lekcje. Tak na prawdę nie było najgorzej. Wszystko wiedziałam i bynajmniej mi się nie nudziło, chociaż zamiast siedzieć przed książkami mogłam robić tysiąc innych rzeczy.

Ktoś zadzwonił do drzwi. Jako, że matołka numer jeden i matołka numer dwa nie było, to ja musiałam zejść zobacz kto zakłuca moją ciszę. Otwierając drzwi byłam pod ogromnym wrażeniem, ale nie chciałam dać tego po sobie poznać.

- Czego chcesz Katherine ? - zapytałam trzymając rękę na drzwiach nie dopuszczając aby weszła do środka

- Czyli to prawda - stwierdziła uśmiechając się delikatnie - Victoria Salvatore przyjechała do Mystic Falls

- Widzę, że się cieszysz - powiedziałam sarkastycznie

- Zwabiłaś tu Klausa - zarzuciła mi 

- Sam przylazł - stwierdziłam wzruszając ramionami 

- Z Twojego powodu 

- Katty, weź wyluzuj, póki ma mnie na talerzu, nie będzie się oglądał za czymś mniej wartościowym - zaśmiałam się 

- Obyś miała rację Vicky. Pozbądź się go stąd, albo zdradzę mu pewną Twoją tajemnice - zaczęła szantaż - Dobrze wiesz o czym mówię i nie wmawiaj mi, że nie obchodzi Cię to czy on o tym wie czy nie. Dokładnie wiem, że zależy Ci na tym, aby zostało to w tajemnicy. 

Katherine z fałszywym uśmiechem oddaliła się od mojego domu. Ma ona z Klausem coś wspólnego. Oboje są cwani, ale mam dla nich złą wiadomość. Jeśli chcę potrafię być tak samo cwana jak oni. 

Mystic Falls, 1864 kwiecień

- A to jest moja najmłodsza córka Victoria - przedstawił mnie ojciec Katherine - Mam nadzieję, że się czegoś nauczysz moja droga, przestaniesz biegać, kopać piłkę, wygłupiać się i zachowasz się jak na damę przystało. Wreszcie przybył ktoś kto może Ci pomóc. 

Ojciec poszedł oprowadzić naszego gościa, a ja stałam w osłupieniu. On aż tak się mnie wstydzi. Nie może zrozumieć, że właśnie taka jestem. Żywa, energiczna.. nie lubię i nie będę zajmowała się sztuką, czytaniem książek i piciem herbatki z uniesionym paluszkiem. Ktoś chwycił mnie za ramię. Odwróciłam wzrok i zobaczyłam mojego najstarszego brata. Uśmiechnął się pocieszająco i mnie objął. 

- Nienawidzi mnie - powiedziałam - Nie sprostam jego oczekiwaniom nigdy, nie zmienię się od tak po prostu.. 

- Kocha Cię i nie musisz się zmieniać - powiedział przekonany 

Siedziałam w cieniu pod drzewem i czytałam książkę, którą polecił mi ojciec. Zmusiłam się do tego, chociaż bardzo niechętnie. Z daleka usłyszałam śmiechy Stefana i Katherine. Przy ojcu grała ułożoną panienkę, a tak na prawdę tak samo jak ja lubiła spędzać czas na dworze biegając i wygłupiając się. Przy rzece zobaczyłam towarzyszkę Panny Pierce. O ile dobrze pamiętałam miała na imię Emily Bennet. Jako, że książka na prawdę mnie nie wciągała, podeszłam do niej zagadać. 

- Cześć - uśmiechnęłam się do niej - Masz na imię Emily ? - zagadnęłam 

- Tak Panienko, czym mogę służyć ?  - zapytała grzecznie 

- O nie, niczym. Przyszłam porozmawiać - powiedziałam żywo

Dziewczyna była zszokowana i choć z początku była bardzo onieśmielona to potem rozmawiała ze mną całkiem normalnie. A i mi było miło zamienić z nią doświadczenia. 

- Victorio ! - usłyszałam donośny głos ojca - Proszę do mnie 

Posłusznie podbiegłam do ojca. Wiedziałam, że nie czeka mnie nic miłego. Byłam przerażona, nawet nie pamiętałam gdzie zostawiłam swoją książkę. W głowie tylko szukałam odpowiedniej wymówki na moje nieposłuszeństwo. 

Panna Salvatore || TVDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz