18

1.7K 119 31
                                    


[ Natural - Imagine Dragons ] - Polecam i dziękuję za inspirację ♥

***

Dźwięk kroków roznosił się po otwarciu drzwi na głośną, główną ulicę Seulu. Dla niego nie było nic słychać, oprócz swojego niespokojnego oddechu i kroków. Światła na ulicy od czasu do czasu drażniły jego wzrok, ale nie przejmował się tym.

Teraz liczy się tylko ona.

- Znowu... jedna chwila, gdzie mnie nie było, a ty  prawie zostałaś... Aish. Czekaj no, tylko się obudź... - wymamrotał - ...tak cię kurwa nienawidzę...

Teraz mógł odetchnąć z ulgą, prawda? Był przy niej, nic nie powinno jej się stać. Tak powinno być zawsze, powinien ją bronić. Jego ręce pewniej chwyciły jej bezwładne ciało i wsiadł do limuzyny, która czekała na parkingu.

- Panicz Sehun? - spytał zdziwiony kierowca.

- Tsa, zabierz mnie do domu... - usiadł na siedzeniu z tyłu, wraz z Yoonji na kolanach.

- A pańscy znajomi? - spojrzał w lusterko.

- Nie interesują mnie oni. To tylko znajomi, rób, co mówię. - westchnął, poprawiając zziębnięte ciało dziewczyny.

Yoonji, nic nieświadoma, leżała w jego ramionach. Może była to tylko chwila, w której mógł jej się bardziej przyjrzeć, albo sekunda, w której nie przejmował się wszystkim innym, ale po prostu, bez powodu... poczuł się szczęśliwy.

Była przy nim, była jego.

Dziewczyna wtuliła się do umięśnionego ciała Sehuna, a na jego twarzy zagościł uśmiech, lubił to. Podobało mu się to, może nawet trochę za bardzo, jednak powoli to do niego przemawiało... lubił ją i to może bardziej niż o tym myślał, tak samo, jak uczucie, kiedy była przy nim. Wszystko związane z nią zaczęło go uszczęśliwiać.

Jazda była spokojna, chłopak delikatnie odsunął kosmyki włosów z jej oczu i przyglądał się jej twarzy. Tak strasznie było mu głupio, że do tego dopuścił i za wszystko, co jej zrobił. Chciał z nią porozmawiać, ale wolał, żeby odpoczęła.

- Dojechaliśmy na miejsce. - oznajmił ciepło.

- Dzięki, możesz tam wrócić, ale nie śpiesz się, raczej prędko nie skończą. - Otworzył drzwi i uniósł Yoonji.

Znów ten sam wielki budynek. Dom Sehuna. Chłopak odkluczył drzwi i wszedł do holu, przesiąkniętego zimnym powietrzem. Znów było pusto. Sehun był już do tego przyzwyczajony, jednak za każdym razem bolało go to, czego nie lubił okazywać. Tak, jak większości emocji. 

Dziwnym trafem złość była wyjątkiem, dlatego inne emocje kumulowały się w niej, mając tylko taką możliwość wyjścia na światło dzienne.

Sehun zrzucił swoje eleganckie buty i z Yoonji na rękach wszedł po schodach do góry, powoli i cicho, żeby jej nie zbudzić. Delikatnie umieścił ją na swoim łóżku i wzdychnął.

- Chcesz od czegoś uciec, a to w dodatku za tobą łazi... zawsze tak jest do cholery. - przeklął pod nosem - Musisz taka być, co? Nie jestem twoją niańką...

Kiedy już chciał sięgnąć po swoją koszulę, usłyszał ruch na swojej pościeli i odwrócił się w stronę siedzącej osoby. Dość zaniedbana ze względu na to, że trochę przetańczyła i wypiła, jednak nadal niesamowita w oczach Sehuna, Yoonji, lekko przecierająca oczy i spoglądająca w jego stronę.

- Uhgm... - wymamrotała nietrzeźwo. - S-Sehun Oppa...?

Oczy Sehuna rozszerzyły się w szoku, a jego szczęka niemal nie uderzyła o podłogę. 

I'll make you mine || Sehun ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz