11

1.5K 95 9
                                    


Yoonji wracała do domu, powoli idąc z małym uśmiechem na twarzy. Nawet jeśli ostatnie słowa Sehuna nie były zachęcające, a raczej jego mała groźba, dziewczyna chciała wierzyć, że będzie lepiej.

Jeden z najlepiej spędzonych wieczorów, zero płaczu, zero kłótni, zero wkurwiającej matki. Niestety nadszedł czas na włączenie telefonu i tak, jak się spodziewała, miała milion wiadomości od swojej rodzicielki.

Może nie powinnam wracać do domu?

Na chwilę zatrzymała się i westchnęła. Jedyny powód, który ją trzymał przy myśli, żeby tam iść, były jej pieniądze. Przynajmniej ich pozostałość.

Tak jak weszła do domu, zobaczyła bałagan, rozbitą wazę i mocny zapach alkoholu, w międzyczasie dosłuchując pocztę głosową.

- Mamo? - zapytała, rozglądając się wokół. 

- Jak wrócisz, to zginiesz! Zajebie cię, jak psa! - krzyczała poczta głosowa, która echem odbijała się o ściany jakby pustego mieszkania.

Żadnej żywej duszy, a bałagan, jak cholera. Kto by pomyślał, że jej matka odwali coś takiego? Jedzenie wyrzucone z lodówki, poprzewracane doniczki i rozlany alkohol. To nie był dom Yoonji, a chlew.

Łzy zbierały się w jej kącikach oczu, szukając desperacko swojej matki w tym syfie, ostatecznie wbiegając do swojego pokoju. Niespodzianka, również zdemolowany. Każda książka wyrzucona z szafki, niektóre z wydartymi stronami, każdy ciuch leżący na ziemi, krześle, lub tam, gdzie nie powinno go być. To był horror, a co najbardziej załamało Yoonji, to jej rozbita skarbonka.

Jej matka zabrała pieniądze.

- Żartujesz sobie ze mnie... - powiedziała cała roztrzęsiona.

Kawałki szkła po jej drobnej śwince, była spłukana. Nic jej nie pozostało, jak rozpłakać się, dając upust emocją, to wszystko tylko dlatego, że jej nie było. Gdyby jej ojciec żył, wszystko byłoby łatwiejsze.

- Nienawidzę cię! Nienawidzę kurwa! Nie jesteś moją matką! - zaczęła krzyczeć desperacko, wiedząc, że i tak tego nie usłyszy.

Dziewczyna zabrała plecak, spakowała książki i zeszyty, a w torbę wsadziła swoje ubrania i najważniejsze rzeczy. Równie dobrze mogła być bezdomna, przynajmniej jej własna matka by jej nie okradła, nie upokorzyła i nie wykorzystywała.

Pół godziny później, po szybkim przebraniu ciuchów wyszła z domu i udała się do kawiarni, powstrzymując ból, który rozrywał ją od środka. Pomimo tej sytuacji, musiała zachować się dorośle, a pierwsze co potrzebowała, to pieniądze.

- Yoonji, coś się stało? - zapytał Minhyuk, spoglądając na dziewczynę i jej szklane oczy.

- Mogłabym mieć do ciebie prośbę? - zacisnęła ręce na torbie.

- Jasne, choć na zaplecze, cała się trzęsiesz... - położył rękę na jej plecach i poszedł za nią do pomieszczenia.

Zrezygnowana dziewczyna położyła dość ciężką torbę na ziemi i splotła ręce, próbując je opanować. Jeśli chciała prosić przełożonego o pieniądze, to musiała to zrobić poważnie i nie działać pod wpływem emocji.

- Czy... mogłabym prosić o wcześniejszą wypłatę? Wiem, że jest dopiero połowa miesiąca, ale naprawdę jej potrzebuje. - zapytała z lekkim uśmiechem, ale widocznym skrępowaniem.

- Jasne, że tak... ufam ci, pracujesz u nas długo, ale musisz mi powiedzieć, co się stało. - powiedział zmartwiony i zmarszczył brwi.

- A-a co by się miało stać? Nic się nie stało! Haha, po prostu... - dziewczyna szybko rozejrzała się po pomieszczeniu - ...muszę kupić parę rzeczy do kuchni! Wiesz, mama nie dostała wypłaty, a u niej jest- 

I'll make you mine || Sehun ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz