Rozdział 24

7.1K 200 8
                                    

Benita

-Co? Dlaczego dowiaduje się dopiero teraz, że mieszkacie u tego przystojniaka? -

-To świeża sprawa- Willow znała moją przeszłość, jakiś czas temu wszystko, no prawie wszystko jej powiedziałam- Ktoś włamał się do mojego mieszkania, dostawałam poróżki, Komisarz Pilaow radził, żebym się na jakiś czas wyniosła, a Damon nawet nie chciał słuchać, że zatrzymamy się gdzie indziej-

-Jakie poróżki? O co chodzi, nie chce żeby coś wam się stało-

-Ja też nie, mam nadzieję, że niedługo wszystko się wyjaśni- weszliśmy do pierwszego sklepu, nie był z górnej półki, nie planowałam wydawania dużych pieniędzy.

-Ohh chodź tam, widzę kilka ciekawych sukienek-

Podeszłyśmy do wieszaka i zaczęliśmy przeglądać, jednak z bliska wszystko wyglądało inaczej, gorzej. Po kilku minutach opusciłyśmy sklep i poszłyśmy do kolejnego.
I właśnie tam znalazłam idealną sukienkę. Była w kolorze ciemno fioletowym z czernymi kwiatami, sięgała mi za kolana. Myślę, że będzie w porządku.

-Jest piękna, powalisz wszystkich na kolana, Damon nie będzie mógł się wysłowić jak cie zobaczy-

-Jesteś pewna? Nie jest zbyt skromna? -

Willow pokręciła głową.

-Nie ma mowy, jest piękna, musisz ją kupić-
Spojrzałam na metke, kosztowała dziewięćdziesiąt dolarów, mogłam sobie na nią pozwolić, to najdroższy ciuch jaki kupiłam od bardzo dawna.

-Mi w sumie też się podoba, więc postanowione, biorę ją-

Po kilkunastu minutach udało nam się znaleźć drugą sukienkę, którą założę na otwarcie klubu.

Zaczęliśmy kierować się do kasy

-Oo hej- usłyszałam znajomy głos obok siebie- Co ty to robisz? - odezwała się Loren. Miała na sobie krótką dżinsową spudniczke i biały top, nie wiem jak ona daje rade być tak ubrana, na dworze jest już zimno.

-Musiałam kupić sobie nową sukienkę- pokazałam Willow żeby podeszła bliżej.

-Loren poznaj proszę moją przyjaciółkę Willow- dziewczyny podały sobie rękę- To jest Loren, znajoma Damona-

-Ja też już kupiłam co chciałam, co powiecie na kawę i ciasto ? -

-Jasne, dlaczego nie- powiedziałam z Willow w tym samym czasie.

Ciągle rozmawiając szłyśmy w stronę Diego Caffe.

Zamówiliśmy sobie latte macchiato i kawałek sternika z polewą czekoladową.

-Więc opowiadaj co u ciebie? W końcu nie widziałyśmy się od ostatniego wyjścia na zakupy-zwróciłam się do Loren.

-Ahhh nic ciekawego, od tamtego czasu nie wydarzyło się nic ciekawego, oprócz tego, że Nick zaprosił mnie na tygodniową sesje na Majorce-na jej twarzy pojawił się uśmiech-Oczywiście się zgodziłam, nie mogło być inaczej-

-Nick to przyjaciel Damona-powiedziałam Willow bo widziałam, że zastanawia się o kim mowa- Jest fotografem- Teraz popatrzyłam na Loren-To świetna wiadomość, jesteś szczęściarą, czeka cię wspaniały tydzień-

-Taki będzie, a słyszałam że byliście u Hanny w Lizbonie, jak ona się ma po tym co zrobił ten dupek? -

-Całkiem dobrze, przynajmniej nie daje po sobie poznać żeby coś ją gnęniło-

Dostałam wiadomość od Damona, pytał za kiedy może odebrać Lune, dziewczyny w tym czasie rozmawiały o jakimś koncercie, który niedługo będzie w mieście, ale nie bardzo byłam w temacie.

Nowe życie ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz