💧4💧

335 16 1
                                    

Lekcje mijały mi zdecydowane za szybko. Nie miałem najmniejszej ochoty wracać do domu. Chciałbym, aby lekcje trwały w nieskończoność. To by było moje jedyne wybawienie od powrotu do domu i spotkania się z Bogumem.

Jednak nie wszystko jest tak jak chcemy, żeby było. Nim się obejrzałem był już dzwonek na ostatnie zajęcia. Stanąłem najbliżej drzwi, aby jak najszybciej zająć miejsce w ostatniej ławce.

Mieliśmy akurat godzinę wychowawczą, więc każdy zajął się sobą. Postanowiłem, że zagospodaruje ten czas na coś, co sprawia mi największą radość. A mianowicie rysowanie.

Wyjąłem z plecaka swój szkicownik, który zawsze noszę, bo nie wiadomo, kiedy złapie mnie wena i będę chciał coś uwiecznić na papierze. Wziąłem ołówek do ręki i zacząłem rysować.

- Ładne - melodyjny głos dotarł do moich uszu, a ja lekko się wzdrygnąłem i spojrzałem w kierunku osoby, która skomplementowała mój rysunek, chociaż nie wiem co w nim było takiego ładnego.

- Dz-dziękuję - powiedziałem cicho i znów wbiłem wzrok w kartkę przędę mną.

Miałem nadzieję, że blond włosy sobię pójdzie, ponieważ byłem trochę speszony. Nikt wcześniej ze mną nie rozmawiał, więc było to dla mnie nowe doświadczenie.

Gdy zacząłem ponownie rysować kątem oka ujrzałem jak nieznajomy chłopak przysiada się do mnie, co spowodowało, że moje ciało spięło się. Nie wiedziałem jak mam zachować się w takiej sytuacji, więc przysunąłem się bliżej okna.

– Spokojnie, nie musisz się mnie bać. Nie zrobię ci krzywdy. Jestem Jimin, a ty? – spytał, a ja obróciłem się twarzą do niego. Blondyn miał wystawianą dłoń w moim kierunku i czekał na mój ruch.

Patrzyłem się to raz na jego rękę, a raz na buzię. Nie widziałem czy ja też mam mu podać, czy może po prostu powiedzieć swoje imię.

– Jungkook – odpowiedziałem niepewnie.

– Więc Jungkookie, masz ochotę wyskoczyć ze mną po szkole do kawiarni?

Otworzyłem szeroko oczy ze zdziwienia. Jungkookie. Powtórzyłem w myślach. Pierwszy raz odkąd pamiętam ktoś zdrobnił moje imię. Tak cudownie to brzmiało z ust drugiej osoby.

– Umm, powiedziałem coś nie tak? – spytał zmartwiony.

– N-nie, nie tylko n-nikt tak wcześniej do m-mnie nie mówił. A c-co do w-wyjścia to n-nie mogę.

– Oh... To może innym razem Jungkookie – posłał mi ciepły uśmiech, po czym wstał i usiadł w ławce z jakimś chłopakiem. Zapewne ze swoim przyjacielem.

Do końca lekcji siedziałem i jak mantrę powtarzałem w głowie zdrobnienie swojego imienia. Moje kąciki ust uniosły się ku górze, ale tak, aby nikt nie widział.

Kiedy zabrzmiał dzwonek do drzwi zacząłem się zbierać. Wychodząc z sali powiedziałem jeszcze 'dowidzenia' wychowawczyni, a już kilka minut później czekałem na Boguma przed główną bramą.

W końcu mój wzrok przykuło czarne matowe audi. Szyba od strony pasażera opuściła się na tyle, abym mógł ujrzeć kto siedzi za kółkiem. Jednak nie było to konieczne.

– Wsiadaj skarbie – powiedział niskim głosem i otworzył drzwi. Posłusznie usiadłem obok niego i zapiąłem pasy. – Jak było w szkole?

Zdziwiło mnie to pytanie. Tym bardziej, że starszy nie należał do osób łagodnych. Bałem się powiedzieć jakiekolwiek słowo w obawie, że mu się coś nie spodoba.

Przygryzłem lekko wargę, czując jak jego dłoń wylądowała na moim kolanie.

– D-dobrze – odpowiedziałem po chwili, a ciemnooki jak na zawołanie zabrał dłoń i położył spowrotem na kierownicy.

♪♪♪

Siedziałem w swoim pokoju odrabiając lekcje i słuchając muzyki. Już jakąś drugą godzinę męczyłem się nad zadaniem z języka angielskiego, ale kompletnie nie rozumiałem polecenia.

Oparłem głowę na ramieniu i zacząłem kreślić jakieś szlaczki w zeszycie. Do pokoju wszedł Bogum i przysiadł się do mojego biurka. Wyciągnąłem słuchawki z uszu i odłożyłem je obok telefonu.

– Mamy chyba sobie coś do wyjaśnienia – powiedział poważnie, a ja od razu się spiąłem. Miałem przeczucie, że źle się to skończy. Jednak nie wiedziałem, że aż tak bardzo.

Brunet pochylił się w moją stronę przez co nasze twarze były bardzo blisko siebie. Wręcz praktycznie się stykały. Próbowałem się odsunąć razem z krzesłem, ale nie udało mi się.

– Nie dokończyliśmy tego, co ostatnio zaczęliśmy – szepnął w moje usta po czym brutalnie się w nie wpił. Chciałem go odepchnąć, ale mężczyzna złapał moje ręce uniemożliwiając mi to.

Kiedy się ode mnie odsunął spojrzał na mnie tym swoim perfidnym uśmieszkiem i wstał. Skuliłem się na samą myśl co ma się wydarzyć. Poczułem jego dłonie po moimi kolanami i pachami.

Chwilę później leżałem na swoim łóżku ciężko dysząc. Bogum zawisnął nade mną i ponownie zaczął całować. Jego dłonie błądziły po moim ciele, aż w końcu wylądowały pod moją bluzką.
Przeszedł mnie nieprzyjemny dreszcz.

Zacisnąłem ręce w pięści kiedy pocałunkami zjechał na moją szyję. Odsunął się na chwilę i odchylił kawałek kołnierza. Zaśmiał się cicho i przyssał się do miejsca, w którym była poprzednia malinka.

Podwinął moją bluzkę najwyższej jak się dało, a ja spojrzałem na niego ze zdziwieniem.

– Trzeba to zdjąć skarbie – zaśmiał się, a ja przez szok jaki mną owładnął nie miałem nawet jak zaprotestować.

Moja bluzka została rzucona w kąt pokoju. Leżałem przed nim pół nagi. Błądziłem wzrokiem po całym pokoju byle tylko nie spojrzeć na niego. Chwilę później poczułem, że Bogum ze mnie zszedł i usadowił się między moimi nogami.

– Skarbie spójrz na mnie – powiedział łagodnym tonem – Chyba nie chcesz, abym zmusił cię siłą – dodał.

Na samą myśl o tym, że musiałby użyć siły znowu się spiąłem. Skierowałem swój wzrok na niego, a on od razu złapał na moje dłonie i położył na swojej koszulce.

– Wiesz co robić mały – posłał mi ciepły uśmiech i ułożył ręce wzdłuż ciała.

Z początku nie wiedziałem co mam zrobić, ale później już się domyśliłem. Trzęsącymi rękoma powoli zacząłem ściągać z niego koszulkę. Kiedy już jego górna garderoba wylądowała gdzieś na podłodze zajął się rozpinaniem moich spodni.

– Proszę n-nie... J-ja nie chcę – załkałem.

– Spokojnie, uwierz mi, że nie pożałujesz – wyszeptał, jakby bał się, że ktoś go usłyszy.

Gdy już ich się pozbył położył dłoń na moim kroczu i zaczął je masować. Zacisnąłem usta w wąską linię. Nie chciałem, aby jakiekolwiek dźwięk wydostał się spomiędzy moich warg. Nie chciałem dawać mu tej satysfakcji.

Brunet coraz szybciej zaczął masować moje intymne miejsce. Coraz cieplej robiło mi się tam na dole, przez co mogłem wywnioskować, że zaraz dojdę. Chwyciłem się pościeli próbując zdusić wszystkie dźwięki jakie miały opuścić moje usta.

Kiedy miałem osiągnąć szczyt Bogum zabrał rękę i zszedł z łóżka. Ściągnął spodnie wraz z bokserkami i ponownie zawisł nade mną.

– Chyba nie myślałeś, że pozwolę ci dojść. Zaraz poczujesz prawdziwą rozkosz i jestem pewien, że będziesz błagał o więcej – uśmiechnął się zadziornie.


Polsacik~
Mam nadzieję, że nie wyszło najgorszej 😅
Miłego wieczoru misiaki💙
Co do pierwszych rozdziałów nie będę wprowadzała wielkich zmian, jednak później będą one bardziej widoczne

|| Mirror || TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz