💧14💧

261 14 7
                                    

JEONGGUK

Od dnia, w którym zamieszkałem u Taehyunga minęły dwa tygodnie. Z każdym kolejnym czułem się dużo swobodniej w jego towarzystwie. Miałem czasami momenty, w których te złe sytuacje powracały i dostawałem ataku paniki. Raz nawet zdarzyło mi się uderzyć hyunga, ale nie zrobiłem tego specjalne.

Zamiast na mnie nakrzyczeć i powiedzieć, że jestem do niczego, ponownie przyciągnął mnie do siebie, nie zwracając uwagi na to, że chciałem się wyszarpać. Dzisiaj był właśnie jeden z takich dni. Przed oczami miałem sceny z czasów gimnazjum, gdy byłem bity i poniżany przed całą szkołą. Siedziałem u siebie w pokoju próbując zająć swoje myśli czymś innym, ale na marne. Udałem się do łazienki w celu lekkiego odświeżenia się, ale to też zdało się na nic. Spojrzałem na swoje odbicie w lustrze i poczułem obrzydzenie względem siebie. Zacisnąłem dłonie na umywalce spuszczając wzrok w dół.

- Jesteś nic nie warty - szepnąłem i podszedłem do apteczki. Tae nie wiedział, że się samookaleczam i lepiej, żeby tak pozostało. Wyciągnąłem żyletkę i ściągnąłem spodnie do kostek siadając na klapie toalety. Rany jakie pozostały po wcześniejszych cięciach nie chciały się zagoić przez co porobiły mi się blizny. Nie były one zbyt widoczne jednak na pewno zostaną ze mną na dłużej.

Westchnąłem przeciągle i zrobiłem pierwsze nacięcie potem kolejne i jeszcze jedno. Krew spływała po moich nogach skapując na białe kafelki.

W momencie, gdy drzwi od łazienki otworzyły się zamarłem. Przede mną stał Tae ubrany w garnitur, a w ręce trzymał telefon, który po chwili z hukiem upadł na podłogę. Blondyn podszedł do mnie wyrywając mi z ręki metalowe ostrze sam się kalecząc.

- Coś ty zrobił Jeongguk! - krzyknął, a ja po raz pierwszy od czternastu dni bałem mu się spojrzeć w oczy - Już do reszty zgłupiałeś?!

Starszy podniósł mnie na ręce w stylu panny młodej i zaniósł do swojej sypialni kładąc mnie na miękkim łóżku. Do moich oczu napłynęły łzy. Przekręciłem się na bok kuląc nogi i nie zwracając uwagi na to, że brudzę pościel krwią.

Kątem oka zauważyłem jak blondyn wyszedł z pomieszczenia, a po chwili wrócił z miską wody i małym puchatym ręcznikiem. Położył mnie na plecach i zaczął obmywać rany. Syknąłem z bólu kiedy mocnej nacisnął na moje udo. Nie przejął się tym zbytnio i dalej kontynuował to co robił.

- Nie wiem czy te rany zagoją się same z siebie, bo patrząc na nie sądzę, że bez lekarza się nie obejdzie. Jako, że nie jesteś pełnoletni zadzwonię do swojego znajomego doktora - powiedział oschle i zabierając ze sobą wszytko co przyniósł zniknął za drzwiami.

Byłem tak cholernie zły na siebie za to, że nie upewniłem się czy drzwi są zamknięte. Miałem ochotę zapaść się pod ziemię. Tae miał się o tym nie dowiedzieć, ale przez moją głupotę wszystko wyszło na jaw.

^~•~^

TAEHYUNG

- Seokjin jak dobrze, że odebrałeś - był moją ostatnią nadzieją. Kim z zawodu jest doktorem, więc dla niego takie 'wypadki' to żadna nowość.

- Co się stało, że dzwonisz do mnie? - spytał, ale chyba nie był zbyt szczęśliwy, że się z nim skontaktowałem. Kilka lat do tyłu mężczyzna zakochał się we mnie, ale ja nie odwzajemniałem jego uczuć. Było mi go szkoda, ale nie chciałem mu dawać jakiś nadziei, że może kiedyś coś z tego wyjdzie. Chociaż może już dawno się z tym pogodził?

- Umm, tak, mógłbyś wpaść do mnie teraz?

- Jasne, akurat teraz kończę zmianę, więc będę za jakieś 20 minut.

|| Mirror || TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz