Trochę się wystraszyła, bo kto o tej godzinie mógł łazić po domu?
Wolno się odwróciła i ujrzała swojego tatę z kubkiem kawy. Uśmiechał się głupio, jakby nagle usłyszał o babeczkach ze śliwkami.
-A dokąd to się panienka wybiera?- zapytał z udawaną pretensją w głosie.
-Pobiegać. Wiesz ruch to zdrowie i takie tam-wzruszyła ramionami.
- Nie sądzisz, że troszeczkę za wcześnie? Rozumiem o siódmej, ale o piątej? O piątej?!
-Jest teraz chłodno i wszyscy śpią.
- No ja nie wiem, czy ja teraz śpię- zaczął się przesadnie śmiać.
Zauważyła, że to był nerwowy śmiech. Zrozumiała, że coś się musiało wydarzyć.
-Co ci jest? – zapytała po krótkim namyśle.Raczej nie najlepiej ułożone pytanie.
-Mi? Nic. Co tobie jest, że codziennie wstajesz o tej samej godzinie i idziesz biegać, a nie na przykład jeździsz na rowerze?-Zepsułeś mi rower- przypomniała swemu rodzicowi.
- Nie zepsułem, ale naprawiłem!- stwierdził.
- Zrobiłeś mi z niego jakiś nowoczesny motor. Jeżdżenie na nim nie męczy.- I o to chodziło.
Pokręcił głową. Nie rozumiał swojej córki. Ten jej cały zdrowy tryb życia. Tylko by uprawiała te swoje sporty. Niczym Steve.- Nie miałeś prawa mi go zmieniać.
-Wiesz, to mój dom i mój rower tak w sumie...
-Niby czemu jest twój?- zadała pytanie ze uśmiechem na ustach.
Mężczyzna spojrzał na nią i wyszczerzył do niej zęby.
-Bo ja go przerobiłem- oznajmił z satysfakcją.
- Jesteś nie możliwy tatuś- zatrzepotała rzęsami z rozbawieniem.
-Dzięki córuś- odpowiedział jej tym samym.Nastała chwila ciszy.
Brunet postanowił ją przerwać.- Ale tak na serio. Czemu biegasz akurat teraz?- zaciekawił się.
- Tak jakby nie mam co robić?-odpowiedziała pytaniem na pytanie.
Mężczyzna uśmiechnął się znacząco.
-Nie masz co robić? Naprawdę nie masz co robić? Przecież tutaj można robić tyle rzeczy. To prawdziwe centrum rozrywki jest!- dla podkreślenia swoich słów uniósł ręcę jakby do modlitwy.- Taa. Właśnie tak. Skorzystałabym z basenu, ale z jakiegoś powodu jest nie czynny.
Dorosły od razu skierował swój wzrok na podłogę.-Zaraz... . Czy ty może coś wiesz na ten temat?- zaczęła go podejrzewać Ni.
-Może wiem- odpowiedział próbując zachować powagę.
- No dobrze, ale czy wiesz?
- No może wiem- powtórzył.
-Super. Dzięki za tak pomocną informacjęę- odpowiedziała mu na to już z irytacją.
Mężczyzna zaczął się śmiać rozlewając przy tym kawę.
Dziewczyna nie wierzyła, że on jest jeszcze jej ojcem. Wieczny żartowniś i śpioch.
Momentalnie przypomniała sobie, która jest godzina i tak naprawdę nie powinno go o tej godzinie tam być.-Co masz dziś w planach, że teraz wstałeś?- postanowiła w końcu zapytać.
-Takie małe zebranie bohaterów. Nic nadzwyczajnego...- wymamrotał, po czym dodał- Boże, jak mi się nie chce tego robić!
-Jednak chyba nie takie małe skoro tak się martwisz- zasugerowała mając nadzieję, że powie coś więcej.- Nie. Ja się nie martwię. Ja po prostu jestem leniwy.
- To czemu panu leniuszkowi się nie chce?
-Po prostu prawdopodobnie będziemy musieli gdzieś jechać.
-Na jakąś konferencję czy co, że nie chcesz jechać?
Rodzic zaśmiał się.
- Nie. To coś innego. Będziemy lecieć za kontynent.
-Na jaki?- zapytała podekscytowana. Oczywiście pomyślała, że może się zgodzi na jej udział w wyprawie... .
Zawsze chciała odwiedzić Azję albo Europę.
-I co, pewnie chciałabyś polecieć, co?
- No tak jakby.
Dorosły pokręcił głową.
-Dobrze wiesz, że nie zabieramy cię na misje.
Dziewczyna posmutniała. Nigdy nie lubiła jak znikał na jakiekolwiek tego typu wyjazdy. Bez niej. No bo co? Miała teraz siedzieć sama w domu i się nudzić?
![](https://img.wattpad.com/cover/161622665-288-k839952.jpg)
CZYTASZ
Ni | W poszukiwaniu prawdy
Fanfiction" -Powiedz jej choćby słówko, a przerobię cię na pasztet- pogroził nieletniej Tony. -A ja wyślę na ciebie Deadpool'a- stwierdziła bez wahania." W tej przewspaniałej opowieści można znaleźć takie postacie, jak Iron Man, Spider-Man, reszta Avengers, c...