1

171 5 5
                                    

Dziewczyna leżała na swoim łóżku w pokoju. Patrzyła się w sufit. Zastanawiała się , czy ojciec wyrazi zgodę na jej prześwietny pomysł. Pewnie nie. Bo czemu miałby się zgodzić? Pozwolić jej mieszkać w Nowym Yorku.

Samej.

No, może nie do końca. Chciała znaleźć kogoś, z kim mogłaby mieszkać. Oczywiście dziewczynę. Bądź co bądź, jest jeszcze za młoda na mieszkanie z kimś innej płci. Ma czternaście lat. I w Tym największy problem.

Jej nadopiekuńczy tatuś nie zgodziłby się nawet gdyby mieszkała tam z nim. Nie lubi tego miasta. Dla niego wiąże się z przykrym wspomnieniami. Przynajmniej tak to określił.

A jakby ją oddał do internatu? Była szansa że się uda.
Po krótkim namyśle stwierdziła, że jednak nie. Ledwo co wyrażał zgodę na jej nocowanie u Mii.
Pomysł sam w sobie od początku do końca wydawał się być zwalony.

Ni powoli usiadła i zaczęła rozglądać się po pokoju. Był duży. Beżowe ściany jeszcze jakby go powiększały. Lubiła ten kolor, ale jeszcze jakiegoś brakowało. Teraz był nudny. Pomyślała, że jeżeli Tata się nie zgodzi na przeprowadzkę, to przemaluje ten pokój. Chciałaby były beżowe i łososiowe... . Wniosły by więcej życia do pomieszczenia. Przy okazji zaprosi Mię. Namaluje drzewo. Nie byle jakie. Japońskie z różowymi kwiatami. Zdawało jej się, że było to drzewo wiśni.
Będą też ptaki. Cudne ptaki. Będą latały dookoła rozłożystych gałęzi.
Malowanie to jest hobby jej najlepszej przyjaciółki, choć raczej woli uprawianie sportu.

W pokoju miała również mały kominek. Ni uwielbiałam patrzeć na jego płomienie. Ogólnie lubiła ogień. Rysowała go na kartkach swojego zeszytu, a następnie wyrywała strony i przypinała do tablicy korkowej nad swoim biurkiem. Stało teraz z jej prawej strony. Na nim już leżało dużo rzeczy. Laptop, książki do nauki, różne powieści, rozsypane kredki,  szkice, zdjęcie z Mi nad jeziorem Ontario pięć godzin od Nowego Yorku. Koło Niagara Falls.  Kochała to wspomnienie. Była wtedy przeszczęśliwa.

Wstała z łóżka i spojrzała na telewizor naprzeciwko niej. Najczęściej używała go do oglądania Avengersów w innych pomieszczeniach. Dzięki tacie nauczyła się hakować wszystkie jej dostępne urządzenia. Można pomyśleć, że to raczej nie oglądanie, a podglądanie. Ale co miała robić. Jak Mia nie przyjeżdżała, to wszystkie czynności jakie z nią robiła teraz wydawały się nudne. Zresztą nie było niczego w telewizji, co by ją interesowało.

Jeżeli chodziło o "oglądanie" reszty domowników, to czasami rzeczywiście było na co patrzeć. Raz widziała jak Vision robił paprykarz. Po tym postanowiła więcej go nie tykać. Za duże ryzyko. Prawdopodobnie był radioaktywny. No ale nikt inny nie musi tego wiedzieć. Robocik stwierdził, że to jego tajny przepis, jak próbowała się dowiedzieć, czy on rzeczywiście wie co on tam wkłada.

Tak wsumie to ciekawe.

Co by się stało, jakby ktoś zjadł... albo kogoś ukąsił taki radioaktywny paprykarz?

Ciekawe jakie moce miałby taki ktoś?
Spider-man by wiedział. To ekspert w tej dziedzinie. Problem w tym, że aktualnie siedział w swoim mieście. Że też nie miał czegoś innego do roboty.
Jak chociażby zastanawianie się nad tym, jakie moce można mieć po paprykarzu.  Kiedyś go o to spyta. To bardzo ważne pytanie. Zapyta też Deadpool'a. Jego odpowiedzi zawsze są bezcenne.

Dziewczyna zmierzała ku tarasowi, mijając stojące biórko. Powoli przekręciła klamkę do poziomu i popchneła szklane drzwi.
Na zewnątrz zaskoczyło ją chłodne powietrze. Myślała, że będzie trochę cieplej.
Na sobie wciąż miała piżame jednorożca, którą dostała od taty na poprzednie urodziny. Na tą uroczystość zawsze dostawała prezenty od wszystkich mieszkańców budynku. Ci którzy tam nie mieszkali wysyłali prezenty albo przychodzili na chwilę, by wręczyć.

Kiedyś Deadpool wysłał dla niej książkę o kucykach i dołączył do niej katane twierdząc, że była w zestawie.
A przecież zestawu się nie rozdziela.
Samo ostrze było w najprzeróżniejszych naklejkach. Najczęściej były to tęczę z pegazami, jednorożcami i misiami. Jego prezenty zawsze były świetne. Zwłaszcza jak udawało mu się przyjechać i dać jej je osobiście.

Spider-man tylko czasami przyjeżdżał. Raz na urodziny. Przeprowadził wtedy pierwszy raz tego miłego zabójce. Jej tata z jakiegoś powodu pająka nie lubił. Podejrzewała, że to dlatego, że zadawał się z Deadpool'em. Byli dobrymi przyjaciółmi. Z Mi widziały też jak najemnik próbuje flirtować z pajęczakiem.

Swoją drogą to było komiczne.
Te próby dostania się do niego i te wszytkie powbijane noże kuchenne w klatkę piersiową... .

Tak.

Było na co patrzeć.
Szkoda, że Deadpool nigdy do Avengers nie dołączył. Wyobrażacie sobie co to by były za wycieczki z nim?

Niestety oni stwierdzili, że dopóki zabija to nie może dołączyć. Czyli wychodzi na to, że nigdy to się nie stanie.

Bo Deady bez znieżywienia paru osób to jak Iron Man bez zbroi.
Jednego wyklucza drugie.

Wujek Clint też rzadko przyjeżdżał. Miał własną rodzinę którą musiał się zajmować. Jak miała siedem lat, nauczył ją strzelać z łuku. Nawet dostała od niego własny. Bardzo się jej podobał.

Scott mógłby częściej wpadać. Trochę nudno było bez niego. Zawsze coś wymyślił zabawnego. Raz się zmniejszył i przebrał w strój jakiegoś pająka. Wiedziała tyle, że był to bardzo włuchaty i duży pająk. Postanowił wystraszyć Spider-Man'a. To chyba była jego najlepsza akcja. Ten moment, gdy zerwał się z kanapy... . I ta jego mina. Razem bezcenne.

Nie ma to jak być człowiekiem-pająkiem i bać się pająków.

Thor zawsze był. Bez niego ten świat, czy jak on nazywa Midgard, byłby szary niczym jego już nie istniejący młotek. Teraz ma topór, który jej zdaniem był bardziej efektowny. Bóg kiedyś miał długie blond włosy. Ale czy wyglądał wtedy lepiej? Twierdził że jakiś dziadek mu z przymusu ucioł.

Wszystko ładnie pięknie, tyle że skoro byle jaki dziadek mógł mu ściąć włosy od tak, no to rzeczywiście mocarny bóg.

Stwierdził, że będzie przycinał,  bo tak mu jest wygodniej. A było to trzy lata temu.

Czarna Wdowa raczej nie miała co robić. Cały czas była tylko w tym budynku.

Ogólnie jakoś nudno było ostatnio. Ciekawie było jak na chwilę przyjechali... nie, czekaj, wróć. Przylecieli Strażnicy Galaktyki. Postanowili rozkręcić imprezę, gdyż nie było pana domu.

I teraz wielkie zdziwienie.

Tony Stark nie chciał imprez w swoim domu? Jak to możliwe?

Otóż Strażnicy mieli zakaz przebywania w pobliżu wielkiego miliardera, filantropa bla, bla, bla... . Wiadomo o kogo chodzi. Stwierdził że ich  nie lubi, a zwłaszcza tego szopa. Jego zdaniem był upierdliwy. Ona uważała iż był uroczy.

I przy okazji.
Zasady na całe życie:

1.Wszystko co jest małe, jest urocze. (Jezeli nie, patrz zasada ostatnia)

2. Wszystko co jest małe i ma za duże rzeczy jest urocze. (Jeżeli nie, patrz zasada ostatnia)

3. Jeżeli ktoś twierdzi, że nie jest uroczy, to zazwyczaj jest.

4. Jeżeli jest dorosły, który jest niski, to może być uroczy, ale nie koniecznie. Zależy od wyglądu.

5. To samo dotyczy wszystkiego co jest stare, dorosłe, bądź po prostu nie jest dzieckiem.

6. Małe karaluchy nie są urocze. Nawet jak założą dużą różową kokardke.

7. Wszystkie zasady uroczości podlegają zmianom, gdy zachodzi potrzeba.

8. Każdy i tak wie co jest urocze, a co nie, więc nie wolno ingerować w te zasady, gdyż każdy ma swoje spostrzeżenie uroczości (co uczynia zasadę 7. nie potrzebną, ale i tak jest potrzebna).

Tak więc, cokolwiek, ktokolwiek powie, uważała, że Rocket z tą jego wielką bronią jest słodki i uroczy.

No właśnie. Nie ma to jak wziąć jakieś śmiercionośne lasery i strzelać nimi gdzie popadnie.
Bo czemu nie?

Było wtedy trzeba remontować całą kuchnię z salonem i wiele innych pomieszczeń.
Więc ogólnie nie mają wstępu. Już przed tym incydentem nie mieli, ale no cóż... . Zdaje się, że Thor ich wtedy zaprosił.

Peter fajny gość. Dziwne było to, że Tony ze wszystkich najbardziej odciągał jego od Ni. Tak średnio w związku z tym go znała. Więcej się o nim dowiedziała od Gamory. I to właśnie z tego wnioskowała, że interesujący facet. Chciałaby go kiedyś poznać normalnie.
To niemoralne tak odciągać dziecko od ludzi.

Ale czy jej rodzic był moralny?

Oczywiście już nie była jakimś tam bachorem. Już miała przecież czternaście lat. Wnerwiało ją to, że każdy o niej mówił, jak o dziecku, które nie potrafi sobie poradzić. Jest bezradne. Potrafiła rzeczy, które nawet im nie przychodziły na myśl.

Sami trzy lata temu zachowywali się jak rozwydrzone dzieciaki.
W tym też czasie, Avengersi przeżywali jakiś kryzys.
Zrobili sobię jakąś wojnę przez rząd.

Nie ma to jak ingerować w grupę już epickich gości.

Porozjeżdżali się wtedy w różne strony.
Po dwóch latach postanowili się wszyscy pogodzić i wznowić działalność własną. Rządowi to się nie podobało.
No i mściciele wtedy zaczęli grozić Deadpool’em. Od tamtej pory ci z góry mają ich gdzieś, bo tak nie uda im się ich przymknąć.


Wyszła z tarasu. Postanowiła, że tego dnia pobiega.
Udała się do swojej szafy w ścianie, którą raczej była garderobą niż szafą. Dało się tam swobodnie przemieszczać. Po prostu mniejsze pomieszczenie, ale wciąż duże. Więc czemu nazywa je szafą? Proste.

Tata stwierdził, że jest to szafa nowszej generacji niż szafa nowej generacji, która jest obszernym pokojem, ale gdyby zmniejszyć o jakieś 70% to byłaby to zwykła szafa.

A jeżeli coś może czymś być, to między innymi tym jest.

Nie wnikała już w to.

Wzięła z „szafy" odpowiednie ubrania i poszła się przebrać do łazienki. Miała własną. Jak każdy zresztą. Mieściła się w niej wanna, prysznic, dwie umywalki, wielkie lustro, szafeczki i oczywiście toaleta.
Po ubraniu się, raz dwa włożyła białe buty Adidas, z fioletowym sznurówkami i wyszła z pokoju. Nie chciała nikogo budzić, bo kto był wtedy w domu?

Vision, Natasha, Sam, Bucky, Steve, Wanda, Thor, Tony, Bruce... . Chyba jeszcze miał przyjechać wieczorem Clint.
Do wieczora jeszcze bylo daleko. Aktualnie była godzina piąta.

Czy ktoś chciałby zobaczyć rano Hulka?

Raczej nie.

W związku z tym starała się poruszać jak najciszej.
Na palcach przemieszczała się ku  windzie, gdy nagle usłyszała kroki za plecami.
Zatrzymała się.
Jeżeli to byłby Hulk, to miałaby przesrane.

************************************
Małe info
Rozdziały co tydzień w czwartek od 19:00 do 00:00

Ni | W poszukiwaniu prawdyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz