*Ronnie pov*
Ta cała Diana była irytująca. Zadawała tak prywatne pytania. Nie dziwię się Natalie że tak na nią reagowała. Nagle gdy wyszłam z szatni, ktoś mnie objął. Ja dobrze wiedziałam kto.
-Kotuś, myłeś się chociaż? Po WF trzeba. A zresztą wiesz jaki ma nos baba z Biologii.
-Tak księżniczko. Nawet płynu użyłem.
-Wow. No to pędem na Biologię. Zostało tylko 3 minuty przerwy.
Pobiegłam za Alekay'em.*Time skip*
Dobra jeszcze tylko Fizyka i Angielski. Dam radę. Z racji tego że jest 30 minutowa obiadówka, wpadłam na ciekawy pomysł. Upokorze Dianę. Akurat 2b miała lekcje naprzeciwko.
-Skarbek, chcesz ze mną pograć w butelkę?
-No dobra ale z kim?
Alekay chyba mnie wykończy. Patrzyłam się na klasę 2b, a on się nie skapnął.
-No z 2b....- jęknełam- z tymi co nie poszli na obiad. Czyli Dianą, Natalie, Zoe, Vivian i tymi dwoma chłopakami.
-Harrym i Brooklynem?
-Jeśli tak się nazywają, to tak.
-No okej.
Więc ja i Alekay podeszliśmy do 2b.
-Ejjj...Gracie w butelkę?
Wszyscy o dziwo się zgodzili. No i zabawa się zaczęła.*Time skip*
Siedziałam na kolanach Alekay'a przez głupie wyzwanie Zoe, które polegało na tym, bym siedziała całą grę na kolanach swojego chłopaka. Vivian kręciła butelką. Wypadła na Harrego.
-No więc Harry. Prawda czy wyzwanie. Ewentualnie WYZNANIE hehe...
-Jasne że wyzwanie.
-No to hymm..... Całuj się z Natalie przez 10 sekund.
Widziałam że Natalie miała minę w geście: ,,O co tu kaman? Ja nie będę się z nim całowała!". A Harry tą całą sytuacją był zadowolony.*Natalie pov*
Co!!??? Ja mam się całować z Harrym???!! I to na oczach Ronnie??!! Nie chciałam no ale cóż.... Harry złączył nasze usta i zaczeliśmy się całować. Nie podobało mi się to. A jemu to chyba odwrotnie.
-10, 9, 8...- zaczęła odliczać Vivian równie z Zoe. Przy tym tak się śmiały, jakby ktoś się wyjebał z ostatniego schodka.
-7, 6, 5...
No ja zaraz zwariuję. Mam dość całowania się z tym typem.
-4.....3.....2.....1.....iiii
NARESZCIE! Przestaliśmy się całować. Odetchnęłam z ulgą. Dziewczyny tylko się śmiały.*Time skip*
Brooklyn zakręcił butelką i wypadło na Dianę.
-No więc Dianuś, prawda czy wyzwanie?
-Emm...Pytanie....Możecie mnie lepiej poznać...
-No więc ja nic do ciebie nie mam. Ktoś z grona?
-Ja mam pomysł!- odezwała się Ronnie. Jej głos był taki melodyjny.
-No więc Ronnie?
-Jesteś tolerancyjna?
Popatrzyłam na Dianę. W jej oczach było widać żal, a zarazem gniew.
-Nie...
-A mogę wiedzieć czemu? Toż wszyscy jesteśmy tacy sami.
Ronnie miała mocny argument.
-Mam dosyć LGBT i Azjatów. To jest ciężkie do wytłumaczenia.
Zastanowiłam się co mogła przeżyć Diana, że ma taką urazę.
-A możesz bynajmniej spróbować?
Diana zamknęła oczy.
-No w sumie dobra. I tak mam już wszystkiego dosyć. No więc...- zaczęła Diana- To było rok temu. Jeszcze wtedy miałam normalną, kochającą się rodzinę. Mama i tata to chyba po uszy byli w sobie zakochani. Moja siostra Adele, wtedy szła do podstawówki. Ja do High Schoolu. Był jeszcze w naszym życiu, tak zwany ,,Wujek Shawn". Jeszcze wtedy bardzo go lubiłam. Lecz pewnego dnia, tata oznajmił że kocha Shawna i zamierza nas opuścić. Shawn był azjatą i miał w tej swojej Korei mały domek. Nazajutrz ojciec się z nami pożegnał i wyjechał na zawsze. Moja mama popadła w alkoholizm i to ja musiałam się zająć Adele i domem. Stałam się dla mojej siostry jak matka. Często obrywałam od mamy za nią i za mnie. Na tych wakacjach matka trafiła na odwyk. Chcieli mnie i Adele zabrać do domu dziecka. Uciekłyśmy, lecz tego cholernego dnia była burza. Nie myśląc zabardzo, chciałam się udać do mojej przyjaciółki. Niestety nasz dom i jej dzieliła ulica. Bardzo ruchliwa ulica. Nie miałam wyostrzonego wzroku i....- tu się zawahała a mi chyba pociekły łzy- potrąciła nas ciężarówka. Adele zginęła na miejscu. Ja w ciężkim stanie trafiłam do szpitala. To wszystko wina ojca i Shawna. Nienawidzę ich!- ostatnie zdanie wykrzyczała i zaczęła płakać.
Wszyscy do niej podeszli i ją przytulili. Ja rozumiem Dianę. To było okropne. Jakoś chwilę później zadzwonił dzwonek, i wszyscy skierowali się do sal.
CZYTASZ
I tak będziesz moja/// gxg [ZAWIESZONE]
RandomZawieszone dopóki nie napiszę od nowa rozdziałów. Od razu mówię: Długo się zastanawiałam nad napisaniem tej książki. Nie jestem doświadczona w takich sprawach i relacjach ale w sumie naszła mnie wielka wena i pomysł na taką książkę. Ta książka jest...