Pożegnanie

256 24 6
                                    

Minął już pełny dzień od ostatnich wydarzeń na wyspie Sunfield. Załoga Słomkowych Kapeluszy wraz z pozostałymi mieszkańcami świętowała swoje zwycięstwo przeciwko piratom Knight do białego rana. Mieszkańcy postanowili ten jeden raz poprosić marynarkę o zabranie Lewis'a ze sobą, dlatego nasi bohaterowie musieli się już zwijać...

-Luffy...?- odezwała się dziewczyna przerywając obecną ciszę. Obydwoje siedzieli na trawniku w miejscu, w którym po raz pierwszy się spotkali. 

-Hm? Stało się coś Mira?- odwrócił się w jej stronę. 

-... Nic takiego. Albo raczej... co teraz planujesz Luffy?- zapytała zaciekawiona. 

-Skopanie dupska Kaido oczywiście- odpowiedział nieustraszenie zdejmując z głowy swój słomiany kapelusz. -Jeżeli tego nie zrobię... nie spełnię naszej obietnicy- zwrócił się do niej. -Po za tym muszę pomóc mojemu ninjo-piracko-minkowo-samurajowemu sojuszowi odzyskać swoją ojczyznę.

-Co...? Ninja co?- spojrzała zdezorientowana w jego stronę.

-Widzę, że zapamiętałeś- niespodziewanie do rozmowy wtrącił się Law. 

-Przecież to ja wymyśliłem tą nazwę, więc jak mógłbym jej nie zapamiętać?

-Kolego Słomkowy, twój mózg nie potrafi przetwarzać tak skomplikowanych informacji, tylko przyjmuje albo coś prostego lub wcale nic. 

-...?- zerknął na swojego sojusznika pytająco.

-Hahaha uwielbiam was chłopaki- Mira zaczęła się głośno śmiać. -Będzie mi was tutaj brakować. Sunfield od zawsze było spokojnym miejscem.

-To chyba dobrze, co nie?

-Nie mówię, że to źle, ale... Po prostu fajnie czasem jest przeżyć coś innego. Dzięki wam mogłam poczuć tą radość z przeżywania przygód!- uśmiechnęła się szeroko.

-Właśnie, musimy już wyruszać Luffy- poinformował go Law. -Nie mamy za dużo czasu. Inni czekają już na nas na Wano, a marynarka przybędzie tu lada chwila.

-Racja- Luffy wstał z miejsca i wytrzepał się. Przed nim stała już cała załoga gotowa do dalszej wyprawy. -Chyba tutaj będziemy musieli się pożegnać.

-Wpadnijcie do nas kiedyś znowu- zza Miry wyłonił się dziadek Miry. -Zawsze przyjmiemy takich piratów jak wy z otwartymi rękoma. 

-Dziękujemy bardzo!

-Ach no tak. Luffy...?

-Tak...?- odwrócił się, lecz szybko zszokowany nie dokończył, gdyż dziewczyna zbliżyła się do niego i pocałowała go w policzek. 

-COOOO?!?!- wszyscy wydarli się jednostronnie.

-Dziękuję za wszystko. Nigdy nie zapomnę, co dla mnie zrobiłeś- szeroki uśmiech niczym Luffy'ego pojawił się i na twarzy Miry.

-...- Luffy początkowo niekapujący innych również go odwzajemnił. -I nawzajem. 

-O nie, nie nie!!!- Sanji niczym tornado pojawił się przy Luffy'm. -Dlaczego ja też nie dostanę takiej nagrody?! Proszę...!

-Eee...- Mira nie wiedziała, co ma zrobić. 

-Ogarnij się!- Nami walnęła go z całej siły w głowę, również była oburzona tą sytuacją. -U-U-Uprzedzaj, kiedy będziesz chciała zrobić coś takiego!!!- wkurzyła się lekko.

-Co...?- przez chwilę gapiła się na Nami. -AAA! Teraz już rozumiem, ty...

-...!! Nie wyobrażaj sobie niczego innego, ja po prostu...- odwróciła wzrok. 

-...Jesteś zazdrosna o Luffy'ego- szepnęła jej na ucho Mira, na co rudowłosa odsunęła się kawałek. 

-C-Chyba coś mi się przesłyszało. Wszyscy, idziemy na Sunny'ego!!- zgaszona jako pierwsza ruszyła w stronę portu.

-Tak jest!!- wszyscy zgodnie poszli za nią.

~*~

Odpływając Sunny'm wszyscy mieszkańcy przyszli nas jeszcze pożegnać, przez co zrobiło się dosyć głośno. Miło było patrzeć na uśmiechnięte twarze ludzi żegnających Słomkowych, jak swoich wybawców, z resztą to nie pierwszy raz, kiedy to widzę. Dressrosa też niczym się od tego nie różniła... nie licząc oczywiście wielkich resztek budynków, które wisiały nad nami za pomocą admirała Issho, ale w końcu on sam dostrzegł w Koledze Słomkowym "to coś". Luffy sam nie przestawał im machać i żegnać się z nimi. W pełni zdrowi i silni mogliśmy zająć się wreszcie naszym celem: Kaido. Za horyzontem pomału znikała wsypa Sunfield a wraz z nią wspomnienia o Lewis'ie i jego załodze Knight. Obym już nigdy więcej nie musiał widzieć jego szpetnej mordy...

Jak już sam kiedyś wcześniej wspominałem nie doceniłem Luffy'ego... Jego załoga wraz z nim na czele pozostawia za sobą same cuda...

KONIEC :)

Tak na sam koniec chciałam podziękować z całego serca wszystkim, którzy raczyli przeczytać moje opowiadanie do końca i w ogóle dotrwali do tego końca :D Jak już gdzieś indziej wspominałam mam jeszcze w planach parę pomysłów na opowiadania, dlatego niedługo powinno pojawić się kolejne już opowiadanie z serii One Piece. 

~Chodź w sprawie jednego będę musiała jeszcze trochę poczekać, gdyż będąc osobą czytającą mangę na bieżąco ostatnio odkryło się "coś", co może pokrzyżować moje plany w pewnej sprawie w moim opowiadanku, dlatego wolałabym poczekać na dalsze rozdziały ;D Chyba stałam się jakąś wróżbitką maciejką xd~


[One Piece] Piracki SojuszOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz