Środek nocy, pusty gabinet, wokół cisza jak makiem zasiał. Na środku pokoju stół, cały zawalony papierami, gdzieś niebezpiecznie blisko krawędzi mała lampka nadająca całemu otoczeniu klimatu taniego dreszczowca. Na krześle, otoczony tym wszystkim, siedział Herakles Parrot przeglądający akta zmęczonym wzrokiem. Młody detektyw po raz pierwszy w swojej karierze spotkał się ze sprawą, która tak bardzo, absolutnie… nie trzymała się kupy.
Ponownie sięgnął ręką po teczkę, którą dopiero co odłożył, i otworzył ją. Zdjęcie przypięte do kartki zawierającej podstawowe informacje na temat ofiary przedstawiało młodą dziewczynę, blondynkę, żadnych cech szczególnych. Jej piwne oczy patrzyły na Heraklesa jakby z wyrzutem. „Nie znajdziesz mnie, koleżko – zdawały się mówić – a na pewno nie w jednym kawałku”.
Mężczyzna odchylił się do tyłu na krześle, przecierając zmęczone oczy. Choć nie palił już od ponad trzech lat, ta sprawa powodowała, że miał ochotę sięgnąć po papierosa. Przyciskając powieki palcami, usiłował przypomnieć sobie, raz jeszcze, wszystko, co wiedział.
Zaczęło się od ucha. Dokładniej mówiąc - odciętego ucha. Pewien mężczyzna, spacerując z psem po parku, spostrzegł, że wspomniany czworonóg coś przeżuwa. Jak na troskliwego właściciela przystało, natychmiast wyszarpnął ciało obce ("Dosłownie ciało obce" – pomyślał ponuro Parrot) z pyska pupila, obawiając się, żeby zwierzę się czymś nie zatruło. Jakim szokiem było dla mężczyzny, gdy okazało się, że wyjętym przedmiotem jest najprawdziwsze ludzkie ucho! Swoje odkrycie natychmiast doniósł na policję. Tam udało się odczytać DNA z ucha i powiązano je z DNA Christine Skalski – piętnastoletniej Amerykanki polskiego pochodzenia, której zaginięcie rodzina zgłosiła zaledwie dwa dni wcześniej.
Parrot przypomniał sobie wizytę w domu Skalskich, przeszukiwanie pokoju córki i te wszystkie pytania. Po wejściu do sypialni dziewczyny pierwszym, co rzucało się w oczy, był wielki regał, prawie całkowicie wypełniony książkami. Większość biblioteczki zajmowały powieści kryminalne, horrory, thrillery i cała masa innej, „mrocznej” literatury. "Christine lubiła wszelkie tajemnice – powiedziała matka zaginionej, uśmiechając się smutno, gdy zobaczyła, jak Parrot przegląda kolekcję jej córki. – Chciała zostać detektywem, wie pan? Może nawet w przyszłości pracowalibyście razem…".
Herakles praktycznie wyskoczył z pociągu myśli, gdy leżący wśród papierów na biurku telefon zadzwonił głośno. Detektyw wyjrzał nieprzytomnie przez okno. Świtało. Przetarł zmęczone oczy i odebrał telefon.
- Halo…? - zerknął na zegarek na lewym nadgarstku. Dochodziła piąta.- Herk? - szorstki głos dobiegający z drugiej strony należał do jego kolegi, Herlocka Sholmesa. – Mamy coś. Ten sam park. Przyjeżdżaj.
Detektyw zerwał się z krzesła tak gwałtownie, że o mało go nie przewrócił. Przycisnął telefon do ucha ramieniem i narzucił na plecy swój beżowy płaszcz.
- Zaraz tam będę – sapnął do słuchawki, rozłączył się i szybkim krokiem opuścił pomieszczenie. Wiatr wywołany trzaśnięciem drzwi sprawił, że zdjęcie ofiary odczepiło się od kartki i niesione podmuchem spadło z biurka, lądując na podłodze.
~*~
W drodze do parku Herakles powtórzył sobie jeszcze raz wszystko, co wiedział. Niedługo po znalezieniu ucha, jeden z policjantów podczas patrolu zauważył, że na niektórych plakatach rozwieszonych przez rodzinę Skalskich ktoś markerem narysował krzyżyk na lewym uchu dziewczyny. W tamtej okolicy nie znajdowały się żadne kamery, nie udało się więc stwierdzić, kto to zrobił. Co do jednego mieli pewność – była to osoba, która w jakiś sposób współpracowała z porywaczem Christine, a może nawet on we własnej osobie. Nie wiadomo, czego można spodziewać się po człowieku, który porwał piętnastolatkę, obciął jej ucho a następnie wyrzucił je na ziemię w parku.
CZYTASZ
Zagubiona
Mystery / ThrillerGdy spacerujący w miejskim parku przechodzeń z psem natyka się przypadkowo na odcięte ludzkie ucho, do tej osobliwej sprawy wezwany zostaje Herakles Parrot wraz ze swoim wspólnikiem Herlockiem Sholmesem. Para młodych detektywów, do tej pory odnosząc...