* Uwaga! Występują sceny przemocy!
Akihiko siedziała w piwnicy, jej krew zdążyła dawno skrzepnąć, co było nie zbyt dla niej przyjemne. Dalej siedziała w tym cholernym miejscu gdzie unosił się cholerny smród rozkładających się ciał. Poza tym widok jej sztyletów, których nawet nie mogła użyć był okropnym ciosem, jakby tego było mało, nie miała jak wyjąć te sztylety, które były pochowane na jej ciele.
Cały czas rozmyślała nad planem ucieczki, co zrobić, kiedy już ją wypuszczą. Akihiko z natury jest bardzo szybką i zwinną kobietą, więc nie sprawiało by jej trudu pokonanie ich po uwolnieniu ze sznurów.
Do pomieszczenia wszedł jeden z nich.
- Jak się nazywasz?
- Akihiko. - odpowiedziała. Chciała aby uwierzyli jej w tą bajeczkę.
- Jestem Ramuel. Postanowiłem przyjąć twoją pomoc i wykorzystać informacje, które mi podałaś. - powiedział z chytrym uśmiechem. - Wiesz ile już tu jesteś?
- Nie.
- Na tyle długo, że jutro rozpoczynamy nasz plan ataku. - powiedział do dziewczyny i wyszedł.
,, Ile już minęło? Czyżby wyprawa była jednak wcześniej!? O co tu chodzi?"
Akihiko nie wiedziała, że była nie przytomna przez dwa dni a sama jest tu półtora tygodnia. Zdziwił ją fakt, że już jutro jest ekspedycja i że do jutra musi wymyśleć krok po kroku co zrobić. Było to trudne zadanie, wymyśleć coś, od czego będzie zależało prawdopodobnie życie jej i innych Zwiadowców. ,, Od kiedy ja myślę tymi kategoriami?"
Akihiko stała się senna, zamknęła mimowolnie oczy, zasnęła niemalże od razu. Obudziło ją kopanie w bok, otworzyła oczy.
- Wstawiaj, dziś jest Ekspedycja! - powiedział do Akihiko.
Zaczął rozwiązywać jej nogi, gdy były wolne, nie zareagowała, ale gdy uwolnił jej ręce i odsunął się do niej na kawałek, Akihiko wyciągnęła dwa sztylety, poczuła, jak jej nadgarstek odmawia posłuszeństwa i niemiłosiernie boli. ,, Złamanie otwarte..." Pomyślała, jednak nie za bardzo się tym przejęła, jeden sztylet rzuciła w jego głowę powodując że zmarł na miejscu. Wstała, lecz tym razem ból złamanej kostki u nogi sprowadził ją z powrotem na ziemię.
Otrząsnęła się, pomimo okropnego bólu wstała i zaczęła iść w stronę wyjścia, akurat w tedy pojawił się przed nią jakiś inny koleś. Bez czekania na jego reakcję wbiła mu sztylet w krtań, zabijając go. Niestety, żaden z nich nie był Ramuelem, a to jego chciała najbardziej zabić.
,, Jak stąd wyjdę to podpalę tą ruderę, puszczę ją z dymem! Wysadzę! A ci, którzy będą temu pomysłowi kontra, zepchne z muru! No chyba, że to będą Zwiadowcy."
Kulejąc wyszła ze swojej ,, celi", w tedy zauważyła, że ta na ogół normalnie wyglądająca piwnica skrywa wiele pomieszczeń, weszła do jednego z nich, pierwsze co rzuciło jej się w oczy, to notatki, zaczęła czytać. Wszystko, czego dowiedzieli się o Zwiadowcach było zapisane właśnie tutaj, w tym pokoju.
- Co ty...
Odwróciła się i rzuciła sztylet w jego serce. Padł martwy. Wyszła zamykając za sobą drzwi. Musiała jak najszybciej się stąd wydostać. ,, Teraz to nie puszczę go z dymem, z tego co już zdążyłam zauważyć zbierają informacje o Zwiadowcach, przyda się to co spisali."
Otworzyła kolejne drzwi, były tak schody prowadzące na górę, zaczęła po nich iść, bardzo opornie, ale starała się jak najszybciej. Gdy po dość dłuższej chwili wyszła, po raz kolejny na kogoś napotkała, ten rzucił się na nią. Obezwładnił i rzucił na podłogę. Akihiko swoim magicznym sposobem wzięła sztylet do ust i rzuciła w niego. Trafiła w oko, przez co ją puścił, tym razem podcięła mu gardło, pozostało jej tylko szukać Ramuela.
W tej chwili metaliczny zapach krwi w żadnym wypadku jej nie przeszkadzał, wręcz przeciwnie, wdychając go pełną piersią szła naprzód. Znalazła kolejne schody, poczuła zapach jedzenia. Weszła po schodach i zobaczyła Ramuela. Podeszła do niego.
- Witam. - powiedziała.
Na dźwięk jej głosu, Ramuel podskoczył.
- Co ty tu robisz? Miałaś być na dole!
- Zabiłam ich... Co do jednego...
- Hah! Jesteś tego taka pewna?
Akihiko szybko zdała sobie sprawę o co chodziło odsunęła głowę dosłownie o dwa centymetry, po czy w nią czymś dostała. Gdyby nie odsunęła głowy, prawdopodobnie straciła by przytomność, a tak ty ją tylko przyćmiło. Mężczyzna zrobił kolejny zamach, Akihiko była szybka, zabiła go tak jak resztę.
Popatrzyła na Ramuela, który teraz naprawdę trząsł się ze strachu. Akihiko wyjęła sztylet i zaczęła do niego podchodzić kulejąc.
- K- kim ty do kurwy n-nędzy jesteś!? - krzyknął przerażony, co bardzo śmieszyło Akihiko.
- Zwiadowcą.
**
Levi pov.
Stałem tam codziennie, patrzyłem i czekałem czy ktoś z jego ludzi się pojawi.
**
Od samego rana padał deszcz, którego nie lubiłem... Dziś miała być Ekspedycja, Erwin zdecydował ją odwołać za moją i Hanji namową. Wyjątkowo się przejął moim zaangażowaniem w tę sprawę.
Dziś też tam stałem i nareszcie się ktoś pojawił, tym razem szedłem za nim prowadząc konia, aż do samego końca, w końcu doszedłem do tego domu. Ramuel... Ramuel tam był co ważniejsze, była tam Akihiko.
Miałem właśnie wychodzić gdy...
Narrator pov.
Akihiko właśnie wyszła na zewnątrz. Dostrzegła Levi'ego, który patrzył na nią zdziwiony. Akihiko kątem oka spojrzała na dom znajdujący się za nią.
- Przepraszam za to... Co zrobiłam... - podniosła głowę ku górze. Ostatnie krople deszczu spadły jej na twarz. Po jej policzku spłynęła inna kropla. Słona. Łza. Słońce powoli wychodziło zza chmur. - Czułam się jak... W podziemiach...
Zamknęła oczy, zemdlała. Miała właśnie upaść na ziemię, gdy Levi zatrzasnął ją w swoim silnym uścisku. Usiadł na ziemi kładąc jej głowę na swoich kolanach. Zdjął płaszcz Zwiadowcy, złożył go w kostkę i położył na ziemi, ułożył głowę dziewczyny delikatnie na nim.
Zauważył jej złamania, uznał, że nie może z tym czekać aż do powrotu do zamku, więc zajął się tym osobiście. Nastawił jej złamaną kostkę u nogi. Z ręką miał większy problem, w końcu było to złamanie otwarte. Nastawił odpowiednio kość wkładając ją od nowa na swoje miejsce. Urwał rękaw swojej białej koszuli i zabandażował jej nastawioną już kostkę mocno wiążąc.
Chwycił ją pod plecy jedną ręką, a drugą pod zgięcia nóg. Wziął ją na ręce jak księżniczkę. Wsiadł na konia i zaczął wracać do zamku.
Akihiko przebudziła się podczas wracania do zamku. Czuła silne ramiona jakiejś osoby. Szybko zorientowała się, że to Levi ja trzyma. Chciała się opierać i pokazać mu, że wróci sama, ale przegrała ze swoimi chęciami, było jej tak ciepło i przyjemnie, poza tym, czuła przyjemny zapach. Jego zapach. Wtuliła się bardziej w jego klatkę piersiową po czym znów zasnęła. Jego bicie serca towarzyszyło jej przez całą drogę.
CZYTASZ
SnK | Zero.
RomanceAkihiko mieszka w podziemiach, podejmuje pod presją Erwina ważną decyzję, jej życie to zagadka, ciągła praca nad odkryciem prawdy o sobie, czy Akihiko poradzi sobie w świecie gdzie tytani dominują nad ludzkością? Co zrobi Akihiko gdy przyjdzie jej p...