To już dzisiaj, pomyślałam po przebudzeniu.
Niewiarygodne jak szybko zleciał czas od momentu, kiedy rodzice wręczyli mi bilet na koncert Shawna Mendesa. Ta chwila wydawała się tak odległa, a jednak kilka miesięcy minęło podczas jednego mrugnięcia oczu. To właśnie dzisiaj miałam spełnić jedno ze swoich marzeń. Oglądałam wiele relacji z koncertów Mendesa, każda wprawiała mnie w osłupienie, ma taki genialny głos, a teraz sama mam okazję usłyszeć go na żywo. Nic nie zepsuje mi dzisiejszego dnia.
Wstałam z ogromnym uśmiechem i wyjrzałam przez okno. Pogoda była wręcz idealna, na twarzy czułam promienie słońca. Czy ten dzień może zapowiadać się jeszcze lepiej?
Podeszłam do szafy i wybrałam jakieś luźne ubrania, w których chodzę po domu, bo koncert zaczyna się dopiero za kilka godzin, mam sporo czasu żeby się przygotować. W łazience wykonałam poranną rutynę i zbiegłam na dół na śniadanie. Czułam zapach dochodzący z kuchni, co oznaczało, że mama wstała i już krząta się po kuchni.
- Cześć mamo - Przywitałam się i ucałowałam jej policzek.
- Cześć kochanie, siadaj i jedz zanim ostygnie - Uśmiechnęła się do mnie promiennie, co odwzajemniłam.
- Nie mogę uwierzyć, że od koncertu dzieli mnie już tylko kilka chwil, kiedy to zleciało? Wyobrażasz sobie, że już za pare godzin zobaczę Shawna? Dla mnie to takie nierealne mamo - powiedziałam podczas przerw między połykaniem kęsów naleśników. W środku targało mną tyle emocji, nawet nie wiedziałam jak to opisać.
- Ile razy powtarzałam ci żebyś nie mówiła w trakcie jedzenia, Stella, przecież możesz się zakrztusić - Skarciła mnie swoim wzrokiem.
- Oj mamo, po prostu czuję jakby to był jakiś sen, nie mogę w to wszystko uwierzyć, jestem tak bardzo szczęśliwa - Uśmiechnęłam się kończąc swoją wypowiedź, co mama odwzajemniła. Od zawsze miałam w niej ogromne wsparcie.
- Wiem kochanie, mówisz o tym koncercie od dobrych kilku miesięcy, cieszę się twoim szczęściem, ale teraz musisz dokończyć jedzenie, bo jest już zimne, szybciutko - powiedziała, a ja zabrałam się za dokończenie moich naleśników, które swoją drogą uwielbiam. Zwłaszcza te z czekoladą.
Po skończonym posiłku pobiegłam do swojego pokoju żeby sprawdzić wszystkie social media. Na telefonie widniała ikonka mojej przyjaciółki Lilian. Już od dawna wspólnie planowałyśmy ten dzień i wszystko będzie idealnie.
Lilian
TO JUŻ DZISIAJ, TO SIĘ DZIEJEUśmiechnęłam się podczas czytania wiadomości. Dziewczyna tak samo jak ja od dawna śledziła karierę Mendesa i znała wszystkie jego piosenki. Kiedy te kilka miesięcy temu dowiedziałam się, że Lil również dostała bilet na koncert nie mogłam być szczęśliwsza. Dzięki temu wspólnie możemy tworzyć nasze najlepsze wspomnienia. W dosyć szybkim tempie wystukałam odpowiedź, którą wysłałam przyjaciółce.
Stella
Nie mogę w to uwierzyć, będzie najlepiej na świecie, cieszę się, że będziesz obokLilian
Aw, jaka ty dzisiaj urocza, będę u ciebie za jakąś godzine i wspólnie się ogarniemy. Będziemy wyglądać jak milion dolców!!Uśmiechnęłam się pod nosem. Z Lilian znamy się od przedszkola. Blondynka już od małego miała silny charakter i wiele lat temu obroniła mnie przed chłopcem, który zniszczył moją babkę z piasku. Dla małego dziecka, które poświęciło na to sporo czasu było to bardzo nieprzyjemne uczucie i momentalnie się rozpłakałam. Gdy Lil zobaczyła, co się stało od razu pogoniła tego wrednego chłopca i tak zaczęła się nasza przyjaźń.
Lilian to długonoga blondynka o figurze modelki. Jej błękitne jak ocean oczy przyciągają ludzi jak magnes. Niejedna osoba zazdrościła jej pełnych ust oraz drobnego noska. Jest duszą towarzystwa i każdy czuje się przy niej dobrze, dlatego ma spore grono znajomych. Wspiera mnie w każdej mojej decyzji, zawsze pociesza, gdy mam gorszy dzień i jestem niesamowicie wdzięczna za to, że spotkałam ją na swojej drodze.
Po swoich przemyśleniach stwierdziłam, że godzina to jeszcze sporo czasu i dam radę obejrzeć jeden odcinek Lucyfera. To mój ulubiony serial i nie tylko ze względu na Toma Ellisa bez koszulki, chociaż to bardzo przyjemny bonus. Co prawda Chloe czasami irytuje, ale Ella i Mazikeen wszystko rekompensują.
Po skończonym odcinku drzwi od mojego pokoju gwałtownie się otworzyły, a do środka wpadła szczęśliwa Lilian.
- Wstawaj dziewczyno, musimy zacząć się ogarniać, już, już - Zaczęła mnie popędzać gestykulując rękoma.
- Matko, Lilian, przecież jeszcze jest czas, spokojnie.
- Słuchaj, będziemy w pierwszym rzędzie i musimy się jakoś reprezentować, kto wie, może Shawn zwróci na nas uwagę, hm? - Blondynka podparła się rękoma na biodrach.
- Dobrze już dobrze, wstaje, zadowolona? - pytam, a blondynka się uśmiecha.
- I to jeszcze jak, zobaczysz jak cudownie będziesz wyglądać.
***
Muszę przyznać, że efekt końcowy bardzo mi się podobał. Miałam na sobie biały top, jeansową spódniczkę, a na to zarzuciłam katanę. Na nogi założyłam moje nieśmiertelne, białe conversy. Moje zazwyczaj proste, czarne włosy Lilian zakręciła lokówką, bo uparła się, że bardzo mi w nich ładnie i będą pasowały do całokształtu. Makijaż, który zrobiła mi blondynka różnił się od mojego codziennego, ale podobał mi się. Oprócz podstawowych kroków mocniej podkreśliła moje brwi, na powiekach namalowała kreski, a usta przejechała pomadką w odcieniu nude. Czułam się naprawdę dobrze.
Lilian za to wyprostowała swoje blond włosy do obojczyków, które zazwyczaj układały się w delikatne fale. Postawiła na kreskę na powiece oraz mocno podkreślone, czerwone usta. Ten kolor zdecydowanie jej pasował. Założyła jeansy z dziurami i czarny top, na który zarzuciła skórzaną kurtkę. Wyglądała przepięknie, z resztą jak zawsze.
Do małych plecaczków spakowałyśmy jeszcze najpotrzebniejsze rzeczy takie jak bilety, telefony, trochę pieniędzy, szczotki oraz powerbanki. Spojrzałam na zegarek. Godzina wskazywała na to, że powinnyśmy się już zbierać, jeśli nie chciałyśmy wejść na arenę jako ostatnie.
- I jak, gotowa? - spytała Lilian, odwracając się w moją stronę.
- Gotowa jak nigdy przedtem. To będzie nasz wieczór.
~~~~~~~~~~~
Hejka! Bardzo miło mi się tutaj z wami przywitać. Chciałam napisać, że pomysł na to ff zrodził się już naprawdę bardzo dawno temu, ale dopiero teraz zaczęłam coś w tym kierunku robić i mam nadzieję, że wam się spodoba. Pamiętajcie, że komentarze oraz gwiazdki motywują do pisania kolejnych rozdziałów i pokazują, że twórczość wam się podoba!Miłego weekendu,
Bakes x
CZYTASZ
I don't even know your name|SM
FanficI wszystko toczyło się niemalże tak samo jak podczas każdego innego koncertu trasy Shawn Mendes The Tour, nic nie zapowiadało się na zmiany, ale życie lubi nas zaskakiwać w najmniej oczekiwanych momentach. Niestety, on nawet nie znał jej imienia. Ni...