Dookoła było pełno ludzi. Szukałam wśród nich jego twarzy. Czułam, że od razu go poznam, chociaż to miało być nasze pierwsze spotkanie twarzą w twarz. Nagle tłum lekko się przerzedził, a ja w końcu go zobaczyłam. Nasze oczy spotkały się, a na moją twarz wstąpił uśmiech. Podszedł do mnie, od razu mocno objął i lekko podniósł do góry. Był ode mnie wyższy. Wtulilam się w niego i w końcu poczułam spokój. Po całym moim ciele rozeszło się przyjemne ciepło i byłam pewna tylko jednego: chciałam, żeby ta chwila trwała wiecznie.
☆☆☆
Powiem tylko tyle: czasem nienawidzę swoich snów... Zdarzają się sny takie jak ten (lekko przerobiony, ale główny wątek zachowałam) zbyt piękne, żeby mogły być realistyczne. Kiedy budzę się rano mam po prostu ochotę rozpłakać się i nigdy nie wychodzić z łóżka...
CZYTASZ
W mojej głowie
SpiritualZbiór moich przemyśleń, przeżyć, krótkich historii i wielu innych rzeczy. Zapraszam do wnętrza mojej głowy :)