Epilog

134 13 5
                                    

Minęło jakieś pół godziny.
Dla mnie było to 30 minut w gorączce i duchocie.

Sehun nadal trzymał moją rękę i słyszałam tylko słowa pocieszenia, które mi posyłał.
Nie byłam już w stanie otworzyć oczu.
Wcześniej słyszałam płacz Irene, która chciała tu wejsc, ale Chanyeol szybko ją stąd zabrał.
Sama nie chciałam, żeby widziała mnie w takim stanie.
Nawet jeśli byłby to ostatni raz.

Nie wiem jak wyjaśnić to słowami, ale poprostu czułam.
Czułam jak kolejna część mojej wilczej strony ulatuje ze mnie.

Od zawsze bałam się śmierci. Nie chciałam umierać, ale skoro Góra miała inne zdanie na ten temat...

- Sehun, obiecaj, że się nią zaopiekujesz. - mówiłam cicho z dalej zamkniętymi oczyma.
- Nikt nie będzie się nikim zajmował! Za chwilę Soo przyjedzie. Jeszcze chwilę.
- Ciężko jest powiedzieć żegnaj, prawda? - mi w tym momencie sprawiało okropną przykrość. Wiedziałam, że go ranie, ale musiałam...

- Yoona, proszę cię. Nikt nie będzie nikogo żegnał. - prawie płakał mówiąc do mnie.

Jeszcze chwilę tłumaczył mi, że wszystko będzie dobrze, ale w końcu przejrzał na oczy, że już nic nie zrobi.

Przez następne kilka minut dalej siedział i do mnie mówił.

Kyungsoo się zjawił, ale Hun wyjaśnił mu sytuację. Chciał zostać ze mną do końca, a Soo to uszanował.

- Sehun, proszę. Obiecaj...

- Obiecuję... - w końcu się poddał.
Przyjął do wiadomości jak to się skończy.

- Sehun, proszę nie miej sobie tego za złe. To nie była twoja wina. Nie mogłeś wiedzieć co się wydarzy. Małej powiedz, że mama będzie dalej ją obserwowała, ale z góry. - mój oddech był płytki. Duchota i gorąc kompletnie opętały moje ciało. Przestawałam czuć jakiekolwiek powietrze, więc poprostu się poddałam... - Żegnaj, Sehun. Pamiętaj,
Kocham Cię.

Sehun puścił rękę dziewczyny, która spadła bezwładnie obok łóżka.

Postanowił siedzieć dalej siedzieć przy omedze.

Zastanawiał się co powie małej Irene.

Siedział tak dopóki nie usłyszał głośnego płaczu dziewczynki, biegnącej w jego stronę.
Wstał z krzesła, wziął córeczkę na ręce i wyszedł z pokoju, szepcząc ciche
Żegnaj

W drzwiach minął płaczącą HyoRę, wtuloną w równie smutnego Chanyeola.

- Tato, czemu mama się nie rusza i nic nie mówi? - dziewczynka spojrzała smutnie ma swojego tatę. - Nie czytała mi wczoraj bajki. Dlaczego dalej tam leży?
- Skarbie, mama będzie pilnować cię z góry. Trafiła w lepsze miejsce. Ale zawsze będzie koło nas. Pamiętaj, mama nigdy cię nie zapomni.

~~~~~~~~~
Nie wierzę, dałam radę.
Napisałam oby dwa rozdziały jednego wieczoru.
Publikuje dzisiaj, bo w weekend zapomnę.

Powiedzcie, ci którzy czytają czy nie chcieli byście np. oneshota jako drugą część.
Powiedzmy, że Hunnie odwdzięczy się Baekowi.
Więcej nie zdradzę.
Chyba, że ma skończyć się tak.

Dziękuję tym którzy czytali i zapraszam na inne moje opowiadania.

Do zobaczenia kiedyś 😘😘

It's hard to say goodbye || Oh Sehun ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz