2p! Prusy x Reader

1.2K 72 8
                                    

(T/I) zbliżyła się do białych drzwi. Podniosła swoją rękę do góry i zapukała. Zero odpowiedzi. Ponowiła swój ruch. Tym razem usłyszała ze środka cichy, jakby przytłumiony głos.

– Lutz, naprawdę niczego nie potrzebuję.

Poczuła się zdezorientowana. Niemiec musiał siedzieć tam bardzo długo, skoro brat zaczął się nic martwić.

– Klaus? To ja, (T/I). Wpuścisz mnie? – Zapytała, starając się mówić jak najdelikatniejszym tonem.

– (T/I)?! Eh… P-przykro mi, ale nie mam teraz ochoty nikogo widzieć. Mogłabyś, proszę, zostawić mnie? – Powiedział cicho, tak, że dziewczyna ledwo to usłyszała.

– Klaus, wiesz, że jeśli tego nie zrobisz to ja wejdę oknem. Jestem gotowa rozwalić te drzwi, więc dla własnego komfortu je otwórz.

Wtedy (K/W)włosa usłyszała kroki i chwilę po tym ujrzała bladego chłopaka, którego białe włosy były w niesamowitym nieładzie.
Klaus nie potrzebował dużej zachęty, żeby odciąć się od ludzi, więc gdy tylko zaczął bać się wyznać swoje uczucia (T/I) postanowił zabarykadować się w swoim pokoju. A fakt, że ona się tu pojawiła wszystko utrudniał. Nie mogła po prostu zostawić go w spokoju z jego własnymi myślami i cierpieniem? Ale to była (T/I), ta dziewczyna zbytnio ceniła sobie dobro w ludziach, by odejść sobie od niego bez słowa.

– Dlaczego nie odpisywałeś? Nawet nie wiesz, jak bardzo się bałam. – Od razu go przytuliła.

Chłopak niezręcznie odwzajemnił gest. Czekały go dłuższe wyjaśnienia, bo ona nie odpuści.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Ta rozmowa była najdziwniejszą rzeczą, która przydarzyła się (T/I) ostatnimi czasy. Po pierwsze, białowłosy nie chciał nic jej wyjawić, po drugie, co chwilę w drzwiach pojawiał się Lutz i pytał ,,jak im idzie”.
W końcu zirytowana dziewczyna zamknęła drzwi od środka i usiadła na wprost przyjaciela, patrząc mu prosto oczy.

– Klaus. Powiedz o co chodzi, już i tak długo tu siedzimy. Bez żadnego powodu przestałeś się do mnie odzywać i przestałeś chodzić do szkoły. Jeśli masz jakieś sensowne wyjaśnienie, po prostu mnie o tym powiadom. – Powiedziała na jednym wydechu.

On przez chwilę na nią popatrzył, a potem jakby się przełamał.

– (T/I)... P-po prostu zdałem sobie sprawę, że… Że… – Wziął głęboki oddech. – Zależy mi na tobie. – Dokończył już lekko ciszej.

– Mi na tobie też, ale co to zmienia?

– Zależy mi na tobie w inny sposób… Jaciękocham(T/I). – Wypowiedział to tak szybko, że nic nie zrozumiała.

– Czy mógłbyś powtórzyć? – Lekko przechyliła głowę.

– KOCHAM CIĘ.

Nie widziała, czy bardziej zdziwił ją fakt, że on potrafi krzyczeć, czy to, co wykrzyczał.
Jedyne co powiedziała to ciche ,,oh”. Więc to z tego powodu postanowił odciąć się od społeczeństwa, w którym i tak udzielał się tyle co nic.

– To chyba cię zasmucę. Jako, że odwzajemniam to uczucie będziesz zmuszony znosić moją obecność częściej niż dotychczas, a także chodzić do szkoły. I jeść to, co ci ugotuje. Lepiej uciekaj.

One-shoty |Hetalia|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz