Rozdział IV

2.8K 94 5
                                    


Gdy już troche ochłonełam, zeszłam na dół bo chciałam porozmawiać na spokojnie z tatą i przekonać go do tego, że nie potrzebuje ochroniarza. Jednak jego za żadne skarby nie dało się przekonać.

Wówczas stwierdziłam że muszę się komuś wyżalić wiec chciałam pójść do swojej przyjaciółki Marceli, ale oczywiście ojciec nie zgodził się żebym wyszła sama bez ochroniarza.

No oczywiście można się tego spodziewać. Muszę w końcu wdrożyć w życie plan 10 kroków, aby tatuś wyrzucił go na zbity pysk.

Gdy w końcu mój humorek się poprawił wsiadłam do auta i czekałam na niego dobre 10 min, a jego dalej nie było. Myślałam że go normalnie rozszarpie.

Wściekła weszłam do domu, a jeszcze jak zobaczyłam jego leżącego na sofie ogladajacego jakieś pierdoły w telewizji aż sie we mnie zagotowalo i zaczęłam

- Ty idioto! Co ty tu robisz? Miałeś mnie zawieźć do mojej przyjaciółki w końcu od tego tu jesteś- krzyczałam nieustannie wściekła i rozgoryczona jego zachowaniem

- Dziewczynko jak ty się zachowujesz i jak się do mnie odnosisz?- zapytał

-Tak jak na to zasługujesz- odpowiedziałam z pogardą w głosie

- Ja dalej czekam aż mnie poprosisz żebym cie zawiózł bo tak to Cię nie zawiozę- oznajmił

- Chyba Cię coś boli od tego ci mój tata płaci żebyś...- nie dokończyłam bo mi przerwał

- Żebym Cię chronił, a nie żebym byl na każde twoje skinienie latał jak poparzony, nie jestem twoim szoferem tylko ochroniarzem- powiedział

Ja stwierdziłam że mam go w dupie i ostatecznie nigdzie nie poszłam bo już byłam tak wkurwiona. Na dodatek tego wszystkiego mój tatuś oznajmił mi, że następnego dnia wyjeżdża na cały miesiąc do Barcelony w sprawie interesów, dodatkowo oznajmił mi, że ten debil ma tu ze mną w tym czasie zostać. No chyba mojemu ojcu coś na mózg padło, że ja z tym idiotą będę mieszkać pod jednym dachem.

W nocy gdy już wszyscy spali (prawie wszyscy) postanowiłam pójść do kuchni coś zjeść bo od rana nie szczególnie coś zjadłam.

Powoli schodzilam ze schodów tak żeby nikogo nie obudzić i gdy prawie miałam schodzić juz z ostatniego schodka coś złapalo mnie od tyłu.

Strasznie się wówczas przestraszylam bo kto normalny chodzi o tej godz. po domu. Myślałam, że to jakiś złodziej, ale gdy ten ktoś obrócił mnie w swoja stronę, zrozumiałam, że to nikt inny niż ta pokraka, która była moim ochroniarzem.

- Kurwa co ty chcesz ode mnie- powiedziałam

- No, a co mogę robić chronić cie, kiedy ty sobie smacznie śpisz to ja muszę pilnować całego domu- odpowiedział

- Możesz się zwolnić, zrobisz dzięki temu coś pożytecznego przynajmniej

- Powiem ci co jest plusem chronienia takiej zołzy jak ty: Oglądanie Cię w samych spodenkach i staniku. Dlaczego tak w dzień się nie ubierasz? Wyglądasz w tym tak mega seksownie że aż patrz co zrobiłaś- pokazał mi swoje krocze

Gdy to powiedział nachylił się w moja strone i przyparł o mnie swoim ciałem i ....

Mój nowy ochroniarz (1 CZĘŚĆ ZOSTAŁA ZAKOŃCZONA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz