- Masz moje serce. - odrzekła nagle diabolicznie kobieta.
- Puszczaj mnie! - zaczęłam krzyczeć i wyrywać się z wściekłością, że po tamtej sytuacji ze zdjęciem, ktoś taki ma czelność stroić sobie ze mnie żarty.
- Narazie pozwolę ci odejść. Niebawem i tak się ponownie spotkamy. Pozdrów Laito i Kanato a w szczególności Ayato.
~*~
- Trzymaj te ręce przy sobie! - wrzasnęłam po czym jak poparzona, zerwałam się z łóżka, do pozycji półsiedzącej.
- Dobra, dobra już je biorę. Mogłabyś okazać mi chociaż odrobinę wdzięczności, gdy marnuje swój czas na niańczenie cię... - mruknął jakiś niezadowolony głos, tuż obok twojej głowy.
Zaskoczona popatrzyłam w stronę, skąd dochodził znajomy dźwięk. Ku mojemu zdziwieniu, znajdowałam się na łóżku a jedynym moim towarzyszem w tym pokoju, był kociooki idiota (czytaj Ayato).
- Huh? A ty co tutaj robisz? Gdzie ja jest...
- Tylko mi nie mów, że nagle amnezji dostałaś. - przerwał mi z zażenowaniem w głosie, tym samym przesyłając mi kpiące spojrzenie.
- Co? Nie.
- Więc co ci jest? - spytał z lekkim grymasem na twarzy.
- Chodzi mi o to, że przed chwilą dopiero co znajdowałam się w ciemnym pokoju, w jakichś podziemiach... - mruknęłam pod nosem.
- W podziemiach? Jedyne gdzie byłaś to w gabinecie Reijiego.
- W gabinecie? Co ja tam robiłam? - zapytałam zaciekawiona.
- Mnie się pytasz? Wiem tylko tyle, że się tego nawdychałaś i straciłaś przytomność.
Po tych słowach, chłopak pokazał mi malutką szklaną fiolke, z granatową zawartością.
Straciłam przytomność przez ten...
PRZEZ TEN MALUTKI PŁYNIK?!Z wielką ostrożnością wzięłam do rąk, niewielkich rozmiarów pojemniczek i ze skupieniem, zaczęłam mu się przyglądać.
Ciekawe ile tym razem Reiji wlał tam trucizn, pomyślałam.Aż trudno uwierzyć w to, co moja osoba robiła w takim pomieszczeniu. Jeszcze bardziej zaciekawiła mnie jaka była reakcja okularnika, gdy to się musiało stać. Jednak moją głowę zaprzątało tylko jedno. Czy wszystko było tylko snem? A może tylko część z tych zdarzeń była prawdą a tylko część kłamstwem?
- Czy to oznacza, że nie jechaliśmy jeszcze do szkoły?
- Jechaliśmy.
- W takim razie czuje się już lepiej. - powiedziałam i posłałam chłopakowi jeden z tych najbardziej sztucznych uśmiechów ale zarówno, trudnych do wykrycia.
- To świetnie! - wykrzyczał uradowany wampir. Chyba poczuł ulgę, że bedzie mógł już ode mnie odetchnąć. Kochany jak zawsze.
- Ayato, możesz mi już dać to z powrotem. - wskazałam na fiolke z trucizną, którą chłopak obecnie trzymał w ręce.
- No chyba śnisz.
Oburzony chłopak, jedynie głośno prychnął i odłożył na jedną z półek, wcześniej trzymaną w rękach rzecz. W odpowiedzi jedynie przewróciłam oczami niezadowolona. Po chwili, usatysfakcjonowany chłopak widząc moją reakcje, wstał i odwrócił się do mnie tyłem, w celu wyjścia z pokoju. Mój kolejny ruch był oczywisty. Ostrożnie przechyliłam się w bok i wystawiałam rękę w celu dosięgnięcia przedmiotu.

CZYTASZ
W sercu wampira 2♛Ayato Sakamaki♛
VampireOna zakochana w nim. On zakochany w innej. Ale hej, jest jeszcze kociooki! [T.I] jest zmuszona uczęszczać do nocnej szkoły z powodu przeprowadzki. Niby szybko odnajduje się w otoczeniu, jednak nie do końca. Za sprawą pewnego zdarzenia, poznaje się...