Rozdział III

47 2 0
                                    

*Ziewanie*

Dobra Akali teraz man tak poprostu wyjść czy jak? Nigdy jeszcze nie byłaś w takiej sytuacji. Dobra znajde tą kobiete, podziekuję i się pożegnam.

Wyszłam z pokoju i jakoś tutaj pusto?

-Halo? - było słychać po moim głosie że jeszcze bym se trochę pospała
-Kim jesteś? - usłyszałam z tyłu chłopiecy głos na co się odwróciłam i się szeroko uśmiechnełam. Był to młody chłopiec który miał w ręce kartke z rysunkiem mistrza Shena i mnie z przed 10 lat
-Mam na imię Akali a Ty? - chłopiec wytrzeszczył oczy nie wierząc w co słyszy.
-Jestem Ari jesteś z zakonu Kinkou?
-Tak - powiedziałam dumnie
-Postrzelasz ze mną z łuku??? - z łuku? Nie mógł wybrać czegoś prostrzego?
-Okej ale nie za długo, bo się trochę śmiesze. A potem zaprowadzisz mnie do mamy?
-Mamy nie ma, ale powiedziała, że jak wstaniesz to żebym ciebie powitał i przekazał żebyś przed podróżą coś zjadła.
-Okej - Uśmiechnełam się szczerze i pogłaskałam młodego po głowie, a jego włosy były podobne w dotyku do futerka Kennena.

Poszliśmy z Arim za domek i wyją łuk, mówiąc szczerze całkiem dobrze strzelał, co znaczy że lepiej niż ja. Jezu czemu to łuki a nie na przykład miecze mehh. Dobra Akali bo czas leci czas się zbierać.

-Ari
-Słucham?
-Muszę już niestety iść, ale napewno się jeszcze kiedyś spotkamy, obiecuję - uśmiechnełam się do chłopca... mam nadzieję że go spotkam, polubiłam go.
-Okej - powiedział widocznie smutny, na co wziełam jedną ze swoich ostrzy i podpisałan się na drzewie obok.
-Dozobaczenia Ari
-Dozobaczenia Akali

Całkiem fajny ten młody, a co jakby tak przygarnąć takiego małego z Kennenem? Było by dość zabawnie haha dobra pełne skupienie, musisz zapamiętać drogę, bo może ci się jeszcze przydać jak będziesz wracać.

Po zaledwie kilku godzinach dotarłam na miejsce... Wygląda dość strasznie i magicznie. Hmm ciekawe jak mam teraz znaleść tego Thresha. Właśnie nic mi o tym nie mówił. A może to jeden z tych trupów? Nie no raczej przychodzę do żywej osoby.

Nagle coś mnie złapało za nogę. Czy to jest... łańcuch??? Kiedy odwróciłam wzrok spowrotem poczułam mocny ból głowy aua, nie jest to zbyt przyjemne. Ej chwila co się właściwie stało? Czyżbym pierwszy raz oberwała? Przyznam trochę boli, biedny Kennen ma tak od kiedy się poznaliśmy. Dobra Akali czas wkońcu wstać i otworzyć oczy, odrazu pożałowałam mojej decyzji dostałam łańcuchem po głowie, na co odrazu się skuliłam i złapałam za głowę.

-Po coś tutaj przyszła? - głos był średnio zrozumiały i suchowaty co sprawiło że się lekko wystraszyłam, ale odrazu się ogarnełam i spojrzałam na osobnika.
-Szukam pewnej osoby, Thresha - powiedziałam to dość wystraszona, zresztą nic dziwnego to był jakiś upiór z łańcuchami.
-Czego ode mnie chcesz??? - jezu jak on głośno gada.
-Ty jesteś Thresh? - a jednak jakiś martwy typo.
-CZEGO CHCESZ POWIEDZIAŁEM!!! -chyba się wkurzył. Wsumie ciągle ktoś jest na mnie zły.
-Ja od Zeda - nagła cisza, wyglądał dość zdziwiony tą odpowiedzią, ale po chwili na jego twarzy istniał duży uśmiech, co nie wróżyło dla mnie nic dobrego...

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 16, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Walcząca O DuszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz