Rozdział I

64 2 0
                                    

Po udanym treningu, w którym nie kłamiąc skopałam dupe dla Kennena miałam się udać do wioski, gdzie miał na mnie czekać Zed, jezu czemu on jest taki uroczy??? Miałam pójść się spotkać z mistrzem Shenem, ale nie potrafiłam mu odmówić.

Wkońcu dotarłam, Shen mnie chyba zabije. Gdzie on jest ? Szukam go już od dobrych parunastu minut. O wkońcu się zguba znalazła.

-Ej, gdzie Ty tyle byłeś ? - nie ukrywając zniecierpliwienia odrazu podeszłam do mistrza cieni.
-Trening mi się przedłużył - zabrzmiało dość sucho, ale nie wiem czemu czuję że on się pod tą maską uśmiecha.
-Co chciałeś Mi przekazać - lekko się uśmiechnełam
-Chodź w ustronne miejsce - lekko się zdziwiłam tą odpowiedział, ale posłusznie ruszyłam za nim
-A więc?
-Wiesz że jesteś najlesza w całej Ionii? - o nie tk zły znak.
-Nie wiem
-To już wiesz - jezu już się obawiam jego proźby - także fajnie by było gdybyś skoczyła do Shadow Isles
-GDZIE???
-No przeszę Cie, tam jest taki mój znajomy Thresh, powiesz mu że jesteś ode mnie a on Ci resztę wytłumaczy
-No nie wie...
-Dzięki że się zgadzasz
-Spoko - i znowu to samo czemu nie umiem Mu odmówić??? Ej chwila gdzie jest Zed? Nienawidze go...

Jak wróciłam do Zakonu udało mi się uniknąć mistrza Shena uff, odrazu zabrałam się za pakowanie moich rzeczy, ale przed długim wyjazdem musiałam poinformować mistrza. Ale przed mistrzem zajde do Kennena on zawsze Mi pomoże.

-Pssst, Kennen jesteś? - Zapukałam kilka razy po czym drzwi otworzył mi mały chomiczek
-Nie nabiorę się na ten sam żart trzeci raz w tym tygodniu - odrazu lekko zachichotałam
-Niestety tym razem to nie żart - odrazu spoważniałam
-Napewno? - Kennen jeszcze chwilę na mnie popatrzył i chyba Mi uwierzył, skoro wpuścił mnie do pokoju, o mało nie dostałam zawału jak zobaczyłam tam mistrza Shena
-Akali czemu nie przyszłaś do mnie po treningu?
-Przepraszam mistrzu musiałam coś załatwić - czyżbym traciła dom?
-Po co Ci te torby?
-Własnie po rozmowie z Kennenem miałam przyjść poinformować iż wyjeżdżam i nie wiem na jak długo
-Także mów

Opowiedziałam im gdzie jade ale nie wspomniałam nic o Zedzie, mistrz Mi życzył szczęścia, a po jego wyjściu odrazu poczułam wzrok gryzonia

-No co?
-Zed?
-No może troche?
-Jak bardzo
-W Ch*j za przeproszeniem - Opadłam po tych słowach na kolana, a mój najlepszy przyjacieł podał mi swoją zupę
-opowiadaj - patrząc na mnie jak jem wysłuchał całej mojej historii, po czym przysypiając powiedział - Obyśmy się jeszcze zobaczyli - Po jego ciepłych i dość strasznych słowach przytuliłam go i wyszłam zerkając na malucha możliwe ostatni raz...

Walcząca O DuszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz