- Wiesz, gdzie idziemy? - spytał Noah.
- Nie - odparł Ronan.
Szli dalej.
__________
- Wiesz, gdzie idziemy? - spytała Nathalee.
- Nie - odparła Shelby.
Szły dalej.
Cheng poczuła, jak ogarnia ją jeszcze większy chłód, niż do tej pory.
- Czy wam też się wydaje, że temperatura spada? - odezwała się w końcu. Vane popatrzyła na nią uważnie.
- Mnie nie jest zimno - odpowiedziała. - Nathalee, co się dzieje? - zaniepokoiła się. Gdyby to na przykład Alys zrobiło się zimno, Elizabeth nie przejęłaby się tym tak, jak teraz. Kiedy Nathalee Cheng robiło się zimno, znaczyło to zazwyczaj tylko jedno.
- Ktoś pobiera ze mnie energię - oznajmiła blondynka.
- Jesteś pewna? - spytała zdezorientowana Alys. Podeszła do przyjaciółki i przyłożyła jej dłoń do czoła, jakby chciała określić, czy ma temperaturę. - Zimna - stwierdziła z niepokojem. - Vane? - zwróciła się do Elizabeth.
- Nathalee, jeśli chcesz, możemy wrócić do domu - oznajmiła brunetka.
Cheng jednak nie odpowiadała, a jak wzrok stawał się coraz bardziej nieprzytomny, tak jakby była w transie.
- Świetnie - skomentowała Shelby. - Uważał ktoś na zajęciach z resuscytacji?
Alys zgromiła ją nieprzyjaznym spojrzeniem. Harper nie lubiła, kiedy z Nathalee działy się takie rzeczy. Nie potrafiła tego zrozumieć, bo wiedziała, że nigdy nie stanie się częścią tego wszystkiego. To Cheng i Connor posiadały nadprzyrodzone talenty. Jej nie były one dane. Nigdy nie miała wejść do magicznego świata głębiej, niż na jeden krok.
- Nat, cholera jasna - syknęła rozeźlona Shelby.
- Nathalee - zaczęła spokojnie Vane - słyszysz mnie?
Zero reakcji. Cheng wciąż stała z mętnym wzrokiem utkwionym w głębi lasu przed nimi.
- Powinnyśmy ją stąd zabrać - zasugerowała spięta Alys. - Vane, możesz podjechać tu toyotą?
Elizabeth miała już coś odpowiadać, gdy nagle Nathalee gwałtownie zamrugała kilka razy.
- Cheng? - powtórzyła Vane.
Tego, co stało się po chwili nikt nie przewidział. Nathalee schowała twarz w dłoniach i na oślep pognała w głąb lasu, znikając wśród drzew.
- Nathalee! - zawołała za nią Vane. - O Boże - wyszeptała. - Shelby, idź po toyotę! - Rzuciła Connor kluczyki od auta, a sama puściła się biegiem za Cheng.
Alys popatrzyła na Shelby.
- Pośpiesz się - powiedziała i pobiegła za Vane.
Connor, nie zwlekając ani chwili, ruszyła pędem w stronę, skąd przyszły, szeleszcząc w powietrzu kluczykami od toyoty.
Po piętnastu minutach szybkiego biegu bez większego zatrzymania lub zwalniania tempa ujrzała w oddali bordowy samochód przyjaciółki. Dopadła do niego zdyszana. Przekręciła kluczyki. Dodała gazu.
__________
Mimo ciągłych nawoływań ze strony Vane i Alys, Nathalee Cheng biegła wciąż przed siebie, nie patrząc na nic.
Liczyło się tylko to, że ktoś naciąga jej magiczną nić - a ta zaraz miała się urwać.
Nie wiedziała gdzie biegnie. Tu i teraz nie miało to znaczenia.
CZYTASZ
THE RAVEN GIRLS - Król Kruków
FanfictionMroczne intrygi, legendy i tajemnice. Poszukiwania walijskiego króla, badanie linii mocy. Taki świat przedstawiła nam Maggie Stiefvater w serii "The raven cycle". Nasza opowieść powstała po połączeniu kultowych kruczych chłopców z wymyślonymi przez...