pobudka #2

227 18 0
                                        

[Marek]

Wachałem się ale i tak powiedziałem Łukaszowi dlaczego wczoraj patrzyłem na nasze zdjęcia co go zdziwiło sądząc po jego minie.

Marek - Bo teraz nie czuję że mnie lubisz... - westchnąłem a Łukasz spojrzał mi prosto w oczy .

Łukasz - Jezus... Nie myśl tak nawet... Jesteś moim najlepszym przyjacielem, i cokolwiek byś zrobił to nigdy cię nie opuszczę - powiedział uśmiechając się do mnie po czym poszedł na dół śmiejąc się z nie wiem czego. Może z tego co powiedziałem... Może nie mówił tego na poważnie ? Nie wiem...

[Łukasz]

Jak Marek mi wyznał że czuje że go nie lubię to mnie zszokowało ale mnie też rozśmieszyło bo on dobrze wie że zawsze jak ktoś go zaczepia to staje po jego stronie. Nigdy bym go w ten sposób nie skrzywdził że bym mieszkał u niego, śmiał się z nim, był jego wsparciem, chronił go a bym go nie lubił. Nawet nie wie jak można by było zrobić coś tak beznadziejnego i chorego.

Gdy schodziłem ze schodów to się trochę uśmiałem z tego co Marek powiedział i widać było że go tym trochę zraniłem czego nie chciałem robić ale pomyślałem: dobra, pogadamy jak on sam zejdzie .

Zacząłem robić śniadanie gdy Marek zszedł.

Lukasz - O już zszedłeś! - uśmiechnąłem się do Marka na co ten spojrzał na mnie marszcząc brwi.

Marek - Nie udawaj. - Powiedział oschle a ja nie ogarnąłem o co chodzi. Pewnie to przez to że mnie rozśmieszył swoimi słowami i gdy schodziłem się pod nosem śmiałem a ten to źle odebrał.

Łukasz - O co Ci chodzi Marek? - Spytałem się by mieć pewność czy chodzi mu o to o czym myślę. I wiedziałem.

Marek - Wiem że nie traktujesz mnie poważnie. - Teraz to musiałem mu wytłumaczyć.

Łukasz - Marek... Rozśmieszyłeś mnie tym jak powiedziałeś że czujesz że ciebie nie lubię, Bo gdybym cię nie lubił to już dawno by mnie tu nie było a ja cię kocham jak brata. Nie znam nikogo innego kto ma dla mnie taką wartość jak ty... Rozśmieszyłeś mnie bo nie wiem jak możesz tak myśleć... - odparłem po czym chciałem przytulić Marka ale chłopak ode mnie się odsunął , uciekł do siebie i zamknął się na klucz. stwierdziłem że pójdę do niego.- Marek!!! otwieraj!!! Marek!!! - gdy to krzyczałem po kilku sekundach usłyszałem jak on płacze. - Marek!!! Błagam!!! Otwórz... Mareeeeek... 

potem dałem mu spokój do końca dnia ale mam już pomysł na kolejny odcinek i jak się zabawić niestety kosztem psychiki mojego przyjaciela...

=lol= 

nie to nie jest jeszcze to bo właśnie piszę to długie gówno

Wrogowie | KxK | FanfikWhere stories live. Discover now