Rozdział 1

284 14 24
                                    

James Syriusz Potter, z radością szedł ze swoimi rodzicami i rodzeństwem na peron dziewięć i 3/4. Już dziś zaczynał się jego pierwszy rok w niesamowitym Hogwarcie. Był tak podekscytowany, że niemal podskakiwał, ciągnąc za sobą swoje bagaże.

- Na pewno wszystko wziąłeś? Cieplejsze rzeczy na zimę? Coś z krótkim rękawem na cieplejsze dni? - jego mama, Ginny, dreptała obok i zalewała go gradem pytań.

- Tak, mamo. I będę pisał, pamiętam. - wywrócił oczami i roześmiał się, kiedy jego tata zaczął parodiować mamę za jej plecami.

Ginny odwróciła się, zaskoczona nagłym wybuchem śmiechu syna. Harry przybrał minę najbardziej niewinnego człowieka na świecie. Żona pacnęła go w ramię. Dla zasady. Przeszli przez ścianę między dziewiątym a dziesiątym peronem. Jedenastoletni chłopiec zatrzymał się, oczarowany czerwonym pociągiem. Zacznie się jego podróż życia. Tata lekko popchnął go w przód.

- Ale super. - wyszeptał James.

Harry zaśmiał się cicho i poczochrał włosy syna.

- Super to dopiero będzie na miejscu. Hogwart zwali cię z nóg. - zapewnił.

Młody Potter na szybko pożegnał się z rodzicami. Był zbyt podekscytowany, żeby przejmować się teraz długą rozłąką. Wpadł do pociągu i zaczął szukać wolnego przedziału. Wszystkie były już w tej chwili pozajmowane. Trochę zrezygnowany, wszedł do jedynego już w tym wagonie. Siedziała tam jedna dziewczynka. Drobna, ruda, z niebiesko zielonymi oczami.

- Hej. Można się dosiąść? - zapytał, uśmiechając się przy tym.

Dziewczynka pokiwała głową.

- Jasne. Wszystkie miejsca wolne. - przesunęła swoje rzeczy.

Usiadł naprzeciwko niej. Rozglądnął się po przedziale.

- Ale tu fajnie. - oznajmił, żeby przerwać ciszę.

Jego towarzyszka podróży popatrzyła na niego dziwnie.

- To przedział. Wszystkie przedziały tak wyglądają.

- Wiem. Nie o to mi chodzi. Tylko... O to wszystko. Jedziemy do Hogwartu! - ostatnie zdanie niemal wykrzyczał.

Dziewczynka była coraz bardziej przekonana, że ten chłopiec jest nadaktywny.

- Do szkoły. W której będziemy się uczyć. - uznała, taskując go spojrzeniem.

James czuł się trochę dziwnie pod wpływem jej spojrzenia. Jakby wywiercała w nim dziurę i mogła czytać jak z otwartej księgi. Za to zaintrygowała go. W swoim życiu, miał raczej styczność tylko ze swoimi rozlicznymi kuzynami. Widział mnóstwo rudych dziewczyn, jego siostra to idealny przykład. Ale ta tutaj była interesująca. Przynajmniej dla niego.

- Jestem James Potter. - powiedział z dumą. - A ty?

Spojrzała na niego jeszcze bardziej przenikliwie, o ile to możliwe, i nagle się uśmiechnęła.

- Myri Anders.

Podali sobie ręce. Pociąg ruszył. Wychylił się do okna i pomachał do swojej rodziny.

- Wiesz co, Myri? - zapytał w pewnym momencie. - To będzie fantastyczna przygoda.

★★★★★★★★★★★

Cześć i czołem! Mam nadzieję, że to nie wyszło aż tak okropnie. Cała ta "książka" to w pewnym sensie zabawa dla mnie, i proszę nie krzyczeć za brak okładki, wiem że jej nie ma xd Kończąc, mam nadzieję, że ktoś tu dotrze!

Nowe PokolenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz