Taehyung już gdy wyjeżdżali, poprosił mamę, by podwiozła go pod dom Jungkooka. Na szczęście kobieta nie miała z tym większego problemu, ponieważ bardzo lubiła młodszego chłopaka.
Przez całą podróż Kim nie umiał się doczekać spotkania z brunetem. Patrzył delikatnie uśmiechnięty za okno, gdy wreszcie ujrzał okolice swojego miejsca zamieszkania. Kiedy znalazł się pod domem Jungoo, szybko pożegnał się z mamą i pognał do drzwi wejściowych. Zadzwonił dzwonkiem, a już po chwili znalazł się w silnych ramionach swojego chłopaka.
– Cześć, buba! – powiedział po chwili uśmiechnięty Jungkook, przepuszczając starszego w drzwiach.
– Um, tak cześć... – odpowiedział Kim, rozbierając swoje buty, po czym powrócił do przytulania się z brunetem.
Dosłownie w tym samym czasie rodzicielka Kooka, postanowiła wrócić do domu. Po otworzeniu drzwi, uśmiechnęła się na widok chłopców.
– Dzień dobry, pani Jeon! – Taehyung uśmiechnął się zawstydzony w jej stronę.
– Czy ja o czymś nie wiem? – zapytała podejrzliwie kobieta.
– Um, no mamo... Booo Tae to mój chłopak – rzekł niepewnie młodszy, bojąc się reakcji swojej matki.
– Ojejku, nareszcie dzieci! Szczęścia wam życzę, wyglądacie tak uroczo razem. Jungkook synu mój kochany tylko nie zrań Taesia – pokiwała przezornie palcem.
– A to, że Tae mógłby mnie zranić już cię nie obchodzi?
– Nie mógłbym, Kookie – wtrącił się blondyn, chichocząc.
Młodszy szybko złapał swojego chłopaka za rękę i wymieniając porozumiewawcze spojrzenie z kobietą, która go urodziła, udali się do jego pokoju. Tae westchnął z ulgą. Pomimo, że lubił mamę bruneta, to zawsze stresował się, gdy z nią rozmawiał. W końcu znaleźli się na łóżku i mogli się swobodnie przytulać, poczuli się naprawdę szczęśliwi.
– Wiesz jaki ty jesteś słodki? – uśmiechnął się brunet, jednocześnie tarmosząc policzki Kima, na które szybko wpłynęły rumieńce.
– Wiesz jak bardzo cię kocham? – szepnął spłoszony blondyn.
– Nie wiem, skarbie – Jungkook zrobił smutną minkę.
– Kocham cię tak bardzo, że gdybym miał stracić wszystko inne lub ciebie, to wolałbym wszystko inne, ponieważ ty jesteś moim najważniejszym wszystkim – Taehyung zarumienił się jeszcze mocniej po wypowiedzeniu tych słów.
~•~
W tym samym czasie Jimin ponownie wpadł na Mina w sklepie. Nie spodziewał się, że starszy chłopak przytuli go na powitanie. Jednak bardzo cieszył się z takiego obrotu spraw.
– Cześć, Minnie! – powiedział Yoongi, odsuwając się od zarumienionego chłopaka.
– T-tak, c-cześć! – wydukał z siebie Park.
– Co takiego kupujesz?
– Och, ja tylko po energetyka na szybko tu wskoczyłem...
– Wiesz, że to niezdrowe, kochany? – zapytał Min, robiąc smutną minę.
– Wiem, ale pomagają mi chociaż przeżyć...
– Ah, okej. Masz może chwilkę, by się gdzieś przejść?
– T-tak? – mruknął zdziwiony Park.
Po kilku minutach chłopcy wspólnie wyszli z sklepu i skierowali się w stronę parku. Tematy do rozmów im się nie kończyły, zresztą tak jak zawsze podczas ich przypadkowych spotkań. Gdy usiedli na ławce, Jimin delikatnie zadrżał z zimna. Min od razu zareagował i przyciągnął go do siebie.
– Zimno ci? – zapytał zmartwiony.
– Troszeczkę, ale dam radę – odpowiedział młodszy rumieniąc się, na co Yoongi od razu się uśmiechnął.
– Jesteś słodziutki!
– Nieprawda, nie kłam – Park przewrócił oczami, jednak starszy mu już nie odpowiedział, skupiając całą swoją na jego ustach.
Jimin nie umiejąc wytrzymać napięcia pomiędzy nimi, jako pierwszy wyrwał się i połączył ich wargi w delikatnym pocałunku. Wyrażał on wszystkie ich uczucia, skrywane od dawna.
~•~
O czwartej nad ranem Taehyung i Jungkook, jak normalni obywatele Korei, zmierzali w strone plaży. Zachowywali się conajmniej, jakby byli pijani. Upici swoją obecnością. Naprawdę dawno się tak dobrze nie bawili we swoim towarzystwie. Wyznanie swoich uczuć rozszerzyło ich horyzonty. Czuli, że teraz naprawdę mogą mówić sobie dosłownie wszystko. Chwilkę przed wschodem słońca dotarli nad morze. Usiedli bardzo blisko siebie na piasku i zamilkli podziwiając piękny widok.
– Jungkook myślisz, że nasza miłość jest prawdziwa? – zapytał z wątpliwościami blondyn.
– Nie wiem skarbie...
– Och.
– Ale myśle, że jeżeli będziemy o nią walczyć, to będzie prawdziwa. Pewnie nie będzie łatwo no nie? Ale przecież, żeby była prawdziwa, nie może być zbyt idealna, kłótnie i kłopoty również się zdarzają – odpowiedział po krótkim namyśle młodszy, patrząc głęboko w oczy swojego chłopaka.
– Pomimo wszystko Jungkook wydaję mi się, że prawdziwie cię kocham – otwarcie przyznał blondyn.
– Mi także wydaję się, że prawdziwie cię kocham Taehyungie.
Już po chwili ich usta odnalazły do siebie drogę. Ten pocałunek może i nie był idealny, ponieważ jeden z nich nie miał żadnego doświadczenia, jednak wiedzieli, że na swój sposób był piękny. A Tae cieszył się, że był czysty aż do tej pory, bo naprawdę zaszczytem było oddanie swojego pierwszego pocałunku swojej prawdziwej miłości.
THE END.
Jejku, smutno mi to kończyć. Mimo że to ff było pisane na luźno, to przywiązałam się bardzo do niego. Byłoby mi miło, gdybyście wyrazili swoją opinie o nim. Wyszło dosyć słodko, co niestety nie było zaplanowane, no ale cóż tego już nie zmienię. Możliwe, że jest też dużo nielogicznych rzeczy, za co szczerze przepraszam.
Dziękuje za dokładnie 1730 gwiazdek, 6463 wyświetlenia i 324 komentarze. Kocham was.
Zapraszam do moich innych ffs!
ps. na dniach powinnien pojawić się nowy yoonseok.
ps2. byłoby mi także bardzo miło gdybyście dali mi follow, bo brakuje mi tylko dwóch do stu.Miłego wieczoru słoneczka 💕
![](https://img.wattpad.com/cover/160284059-288-k742139.jpg)
CZYTASZ
true love • vkook
Fanfictiongdzie jungkook próbuje poderwać swojego najlepszego przyjaciela marnymi tekstami, a taehyung udaje niedostępnego top!jjk; chat; fluff; żenujące poczucie humoru; pobocznie yoonmin {s31082018} {e03112018}