9

792 66 9
                                    

Perspektywa Huberta

Siedzę zamknięty w moim pokoju i nadal nie mam pojęcia co mam zrobić. Rozejrzałem się dokoła i mój wzrok spoczął na drzwiach, prowadzących na korytarz. Raczej są zamknięte, pomyślałem, ale byłem zbyt leniwy aby iść to sprawdzić. Chwyciłem w rękę mój telefon i wszedłem na Messengera.
_______________________________________

Doknes Eeee Szendi?
Szendi To nie tak jak myślisz to wszystko jego winna!
Koshi Przecierz wiem, że ci się podobało
Jachimozo Czy ja o czymś nie wiem?
MwK I ja
Doknes nie nic
Koshi Ja i Szendi spadamy
Szendi Ej!
_______________________________________

Odłożyłem telefon na szafkę i tak się przestraszyłem, że walnąłem głową o półkę, która spadła na mnie z wszystkimi rzeczami które się na niej znajdowały.
-Aż taki straszny jestem? -odezwał się brunet i uśmiechnął się cwaniacko.
-Czyli jednak były otwarte - burknąłem z niezadowoleniem i powiesiłm półkę z powrotem na miejsce. Chłopak nachylił się nade mną, opierając ręce na moich biodrach przybliżył niebezpieczne swoją twarz do mojej.
-Nie ładnie to tak odemnie uciekać. - powiedział z uśmiechem.
-J-ja chciałem t-tylko pójść do S-szendiego - cholera czemu ja się jąkam.
-Wybaczam, ale musisz obejrzeć ze mną jakiś film, chodź. -powiedział i podał mi rękę, abym wstał. Szedłem po schodach w dół, widząc cały czas jak brunet gapi się na mnie. Zacząłem dodatkowo kręcić biodrami, aby go szlag trafił. Już widze że będzie sprawiało mi przyjemność wnerwianie go.

Rozdzialik pisany przez chrupki
Papatki

Ferajna chat Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz