Rozdział 1

20 5 0
                                    

drr drr! drr!!
ugh znów ten przeklęty budzik - przeciągnęłam się i chcąc nie chcąc musiałam wstać żeby go wyłączyć. Gdy już to zrobiłam chciałam sprawdzić która godzina więc zerknęłam na ekran telefonu
- serio dopiero 6.40?! ugh będę musiała chyba nastawiać budzik nieco później - powiedziałam sama do siebie wyglądając przez okno w celu sprawdzenia dzisiejszej pogody
Często gadałam sama do siebie, gdy było mi smutno, lub gdy łapał mnie stres a to się zdarza bardzo często. Jestem niestety osobą, która potrafi stresować się nawet błahostkami, zabawnie prawda?
Dziś pogoda się udała, pięknie wschodzi już powoli słońce a niebo zamienia się w coraz to bardziej błękitny kolor. Z racji tej, że zapewne jak będę wychodzić z domu to będzie się robiło cieplej ponieważ właśnie była końcówka wiosny. Uwielbiam tę porę roku, kiedy wszystko zielenieje, niebo jest prawie że bezchmurne, a do tego wieje ciepły wiaterek
- ehh no dobra nie ma się co obijać, nie mam zamiaru się spóźnić na pierwszą lekcje i to w dodatku w pierwszy dzień tygodnia - powiedziałam po czym podreptałam leniwym krokiem do szafy. Dziś postawiłam na biało czarne kolory, więc wyciągnęłam z dolnej półki czarne rurki, świeżą bielizne, oraz białą zwykłą koszulkę. Z tym zestawem poszłam do łazienki wykonać poranną toaletę
Gdy już zrobiłam wszystko co miałam zrobić, włożyłam na siebie przygotowane ubrania po czym wykonałam lekki makijaż. Zazwyczaj nakładałam tylko korektor i robiłam brwi, ponieważ nigdy nie lubiłam jakiegoś mocniejszego makijażu czy coś w tym stylu.
Rzęsy mam z natury bardzo długie więc nie czułam potrzeby nakładania na nie maskary
Gdy już się z tym uwinęłam, wyszłam z łazienki i szybkim krokiem skierowałam się po telefon żeby sprawdzić która jest godzina.
- wow, no proszę 7:30 troche mi to wszystko dzisiaj zajęło - powiedziałam podnosząc lekko kąciki ust ku górze.
Przeczesałam jeszcze na szybko moje długie jasno brązowe włosy i związałam je w koński ogon. Tak było zdecydowanie lepiej i szybciej
Wzięłam telefon i słuchawki, sprawdziłam jeszcze raz czy aby napewno mam wszystko spakowane i zeszłam szybkim krokiem na dół.
Moi rodzice jakąś godzinę temu wyszli do pracy więc aktualnie w domu byłam sama. Nie miałam już czasu żeby zrobić sobie śniadanie więc wzięłam moje kieszonkowe i postanowiłam, że po drodze wstąpie do cukierni
Włożyłam moją jeansową katane, nałożyłam czarne vansy po czym wyszłam zakluczając dom. Postanowiłam że nie będę słuchać muzyki bo moim zdaniem kompletnie się to nie opłacało bo i tak do szkoły mam tylko 5 minut więc to bez sensu
|||
kurde laska nie uwierzysz co się stało! - usłyszałam za sobą głos mojej najlepszej przyjaciółki i od razu się do niej odwróciłam tak, żebyśmy stały twarzą w twarz
- no gadaj szybko co!! - krzyknęłam entuzjastycznie
- nie uwierzysz kto się ze mną umówił!
- no kurde Clara, wal prosto z mostu a nie bawisz się ze mną w jakieś zgadywanki....- powiedziałam już okropnie zniecierpliwiona
od zawsze taka byłam. Dla mnie nawet czekanie na autobus 5 minut to męczarnia, jestem okropnie niecierpliwa
- Cody Smith! - gdy wypowiedziała jego imię i nazwisko, stałam wryta jak jakiś jebany słup soli
- hallo? Mela? żyj! - pstryknęła mi palcami przed oczyma a ja momentalnie się ocknęłam.
- ż-żartujesz sobie tak? - pokiwała głową na znak że jednak mówi bardzo poważnie...
- KURDE DZIEWCZYNO PRZECIEŻ TO WSPANIALE!! I TY JESZCZE TAK REAGUJESZ?! JA BYM JUŻ DAWNO PO SUFICIE SKAKAŁA Z RADOŚCI! - krzyczałam najwidoczniej na tyle głośno, że aż połowa uczniów tej szkoły spojrzała się na mnie jak na jakąś idiotke.
- ty nawet nie wiesz jak bardzo się ciesze! - powiedziała podekscytowana, a mi momentalnie wkradł się wcale niemały uśmiech na twarz
- ciesze się razem z tobą kochana - odpowiedziałam na co ona wyszczerzyła się jak jeszcze nigdy i skoczyła na mnie tak, że o mało co bym nie zaliczyła porządnej gleby. Z Clarą znam się w sumie od małego, kiedyś mieszkałyśmy w Polsce mimo tego że z niej nie pochodzimy. Zawsze razem się bawiłyśmy, wymyślałyśmy różne przezabawne historie i miałyśmy obie razem cudowne dzieciństwo. Ale przyjaźnimy się dopiero 6 lat
później gdy rodzice powiedzieli mi, że musimy znów się przeprowadzić do Anglii to Clara się załamała a jej mama widząc to postanowiła, że również wrócą do kraju w którym Clara się urodziła. I tak się jakoś złożyło że znów mieszkamy obie w Londynie, chodzimy do jednej klasy i jesteśmy jak jakieś papużki nierozłączki. Clara jest dla mnie jak rodzona siostra i bardzo ją kocham, wiele jej zawdzięczam bo to w sumie dzięki niej moje życie zmieniło się chociaż trochę na lepsze. Może Wam kiedyś opowiem dlaczego tylko trochę, ale to wszystko w swoim czasie.
- jejku tak się ciesze że Cię mam!
- ja też ja też, ale no weź się w końcu odklej ode mnie i powiedz jak to się stało bo jestem mega ciekawa - powiedziałam a Clara chciała już coś odpowiedzieć ale niestety dzwonek na lekcje był szybszy.
- Ehh opowiem Ci wszystko później obiecuje. - puściła mi oczko a ja odpowiedziałam tylko zwykłym kiwnięciem głową na znak że się zgadzam
Weszłyśmy do klasy i skierowałyśmy się do ławki która znajduje się pod oknem jako ostatnia.
Rozpoczęła się pierwsza lekcja, matematyka hmm coś co wręcz "kocham" taak...Nauczyciel coś tam gadał, dziś jest jedna z luźniejszych lekcji ponieważ mamy tylko słuchać bo dziś jakieś powtórzenie wiadomości bla, bla, bla zupełnie mnie to nie interesuje. Najchętniej bym stąd wyszła tym głupim oknem
Dobrze że dziś jest poniedziałek, to jest jedyny dzień w którym mamy najmniej lekcji, bo tylko do 11:30.
- no dobra Melanie, przeżyjesz te głupie 4 godziny a w sumie to już 3 - powiedziałam sobie w głowie po czym zaczęłam "uważnie słuchać" nauczyciela.
|||
- w końcu koniec, mogę iść do domu i położyć się w moim cudownym mięciutkim łóżeczku, ahh uwielbiam to - zorientowałam się, że wypowiedziałam to wszystko na głos ponieważ Clara zaczęła się śmiać a ja skarciłam siebie w głowie za to co zrobiłam
- Oj dobra przestań się już śmiać bo śmiech to Ty masz jak jakaś dusząca się foka - powiedziałam w żartach a ona mnie strzeliła w ramię
- a właśnie moja droga, miałaś mi opowiedzieć jak to się stało że Cody Cię zaprosił
- aaa faktycznie faktycznie, no dobra słuchaj. To było tak że weszłam do szkoły co nie, no i najpierw zagadał mnie Dominik no wiesz ten nowy z Polski
- eee czekaj co? nawet nie wiedziałam że taki tutaj jest - powiedziałam ze zdziwieniem a ona zaczęła się śmiać
ugh ten jej śmiech...
- no dobra ale wracając, jak skończyłam z nim gadać to poszłam do góry pod klasę i oczywiście jak to ja musiałam coś sobie zrobić więc się oczywiście potknęłam i upadłam a książki na podłogę. A akurat właśnie szedł Cody i pomógł mi jako jedyny a później zapytał czy wszystko dobrze i zapytał czy się z nim umówie na kawę czy coś aaa
- jeju ale wygryw...Też tak chce - powiedziałam i udałam płacz a ona znów się zaczęła śmiać
- w końcu ten czas nadejdzie kochana - puściła mi oczko a ja już nie odpowiadając szłam z nią w ciszy.
///////////
no i mamy pierwszy rozdział! nie będę się rozpisywać więc poprostu życzę wam miłego czytania i miłego wieczoru! buziak^^♡

Please, don't leave me..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz