Rozdział 5

11 3 0
                                    

*- No to do piątku, Calvin
- Do piątku, mała - czy on naprawdę zapomniał już mojego imienia? Bo wątpie, żeby tak poprostu z własnej woli powiedział do mnie 'mała'. Weszłam do domu i pierwsze co to poszłam na górę i dosłownie padłam na łóżko kompletnie olewając wszystko. Ważniejszy teraz tylko dla mnie był sen.*

/Czwartek/
- Ha, tym razem wyprzedziłam ciebie ty przeklęty budziku! I kto tu wygrał? No wiadomo że Melanie! - zaśmiałam się, raczej bardziej z tego, że "gadałam" do budzika. Co ze mną jest nie tak.
Wstałam z łóżka i oczywiście standardowo najpierw zerknęłam na ekran telefonu w celu sprawdzenia godziny. Była 7:00, a budzik w ostatnim czasie postanowiłam ustawić na 7:10 w czwartki i piątki, ponieważ mieliśmy na 8:30 więc zdążę się bez problemu uwinąć z wszystkim.
Podeszłam do szafy i zaczęłam grzebać w niej, oczywiście miałam strasznie dużo ciuchów więc zawsze miałam problem ze znalezieniem jakichś spoko rzeczy. Ale po paru minutach w końcu się udało. Dziś postawiłam na bordowe jeansy z wysokim stanem, oraz szary cropp top a na to bluze z Nike'a.
Poszłam do łazienki ubrać się w wybrane rzeczy, oraz wykonać codzienny makijaż
Gdy skończyłam, zeszłam na dół i ze względu na to, że miałam jeszcze prawie całą godzinę na wyjście z domu, to postanowiłam zrobić sobie naleśniki z nutellą, z nią uwielbiam najbardziej niż z jakimś tam zwykłym pierwszym lepszym dżemem.
Jak skończyłam to nałożyłam sobie dwa na talerz i przeszłam do salonu siadając na kanapę i włączając telewizor
Jadłam tak już z pare dobrych minut, ale po chwili ktoś a raczej coś przyciągnęło moją uwagę.

- Z ostatniej chwili! w okolicach *nazwa ulicy* w Londynie znaleziono młodą dziewczynę prawdopodobnie miała wypadek na motorze, nie była sama, ponieważ był z nią jakiś równie młody chłopak, no właśnie był... - i w tym momencie wyłączyłam telewizor. Zamurowało mnie... - mimo tego, że twarz miała zamazaną to ja ją poznałam...Poznałam ją po kurtce, po jej niesamowicie cudownych blond włosach...TO PRZECIEŻ DO JASNEJ CHOLERY BYŁA CLARA! - wpadłam w szał, ogromny szał, nie wiedziałam co się dzieje, nawet nie chciałam wierzyć że to się dzieje naprawdę, że...to wszystko stało się naprawdę...
- Moja przyjaciółka...Nie ja w to nie wierzę! To niemożliwe! Jaki do kurwy motor?! ona przecież nie jeździ na motorze!...Zaraz chwila...- i tu się zatrzymałam. Zdałam sobie sprawę z jednej rzeczy...- Cody...Przecież on ma motor on nim jeździ...MÓWILI TAM, ŻE BYŁA Z JAKIMŚ CHŁOPAKIEM CO OZNACZA, ŻE UCIEKŁ! - wciąż gadałam sama do siebie nawet nie zdając sobie sprawy z tego co robię
- Nie no kurwa, zabije sukinsyna...- wstałam gwałtownie tak, że aż zakręciło mi się w głowie ale w tym momencie nie obchodziło mnie to, nie obchodziło mnie nic, oprócz Clary...
Wyszłam z domu a w sumie to raczej bardziej wybiegłam, byłam okropnie zła oczywiście na niego, bo ją tam do chuja zostawił nie zdając sobie nawet sprawy z tego, co mogło się stać przez niego...O ILE JUŻ SIĘ NIE STAŁO. Nie, stop wróć Melanie wróć, nic takiego się nie stało i nie stanie. Wyrzuć to z głowy.
Po parunastu minutach znalazłam się pod domem tego dupka, często wagarował więc byłam pewna że właśnie w tej chwili jest w domu a na Clare ma totalnie wyjebane. Pewnie już o niej zapomniał, pewnie już o niej nie myśli...Biedna Clara, a była w nim taka zakochana a tu tak naprawdę okazał się być strasznym chujem.

Zapukałam chyba z pięć razy do tych jego zjebanych jak on drzwi aż w końcu otworzył.
- M-Melanie? A co ty tutaj robisz? skąd w ogóle wiesz gdzie mieszkam?
- To teraz do jasnej cholery nie jest ważne! TY CHYBA KURWA NIE WIESZ CO CIĘ TERAZ POWINNO INTERESOWAĆ! - krzyczałam tak głośno, że już czułam iż jutro moje gardło odmówi posłuszeństwa - C-co? o co ci chodzi? nie rozumiem cie - mówił to tak bardzo spokojnym tonem, jakby się nic nigdy nie stało. Myślałam że go zabije tam na miejscu
- Ty chuju pierdolony jeszcze się kurwa pytasz?! Rozpierdole cię zaraz jak mi nie odpowiesz! - zachowywałam się coraz gorzej, nie poznawałam samej siebie, nie panowałam nad sobą no ale...Tu przecież chodziło o zdrowie A MOŻE NAWET I ŻYCIE mojej przyjaciółki, prawda? - Czyli już widziałaś wiadomości...Melanie ja strasznie przepraszam nie chciałem żeby to tak wyszło, no ale ona się uparła i chciała żebyśmy się przejechali na moim motorze i zagapiłem się w jedno miejsce no i nie zauważyłem, że byliśmy centralnie przed drzewem, a na skręcenie było już za późno no i dobiliśmy...- powiedział udając pewnie jak strasznie jest mu przykro - Mhm, ciekawe tylko dlaczego ją zostawiłeś, jesteś zwykłym dupkiem! Pewnie nie zagapiłeś się na coś tylko NA KOGOŚ hm?! pewnie była to kolejna jakaś suka i spodobała Ci się, co? - prychnęłam z nienawiścią w oczach.
- Nieprawda!
- Łżesz podły gnoju! nie daruje ci tego rozumiesz?! ZNISZCZE CIĘ! Clara jest w tobie zakochana a ty ślinisz się na widok innej?do tego pewnie jakiejś puszczalskiej szmaty hah. Jesteś SKOŃCZONYM FRAJEREM. Jeszcze mnie popamiętasz. - naplułam mu prosto w twarz po czym wyszłam trzaskając drzwiami. Byłam tak wkurwiona jak jeszcze nigdy. Wiem, że tym razem wcale nie przesadziłam...Tak z reguły to byłam miła i grzeczna, no właśnie byłam, ponieważ od dziś to się zmieni.

Pojechałam do pobliskiego szpitala, w którym zapewne Clara właśnie leżała
- Dzień dobry, czy leży tu może Clara Brown? - zapytałam z niecierpliwością oczekując jakiejkolwiek odpowiedzi - Dzień dobry, owszem leży tutaj, jest Pani kimś z rodziny? - zapytała całkiem młoda recepcjonistka
- Nie, ale jestem jej jedyną najbliższą przyjaciółką, jesteśmy dla siebie jak siostry - powiedziałam ze zmartwieniem zapewne wymalowanym na twarzy, ponieważ recepcjonistka patrzyła na mnie ze współczuciem. - Dobrze, pierwsze drzwi po lewej - wskazała mi drogę a ja tylko podziękowałam i posłałam jej lekki wymuszony uśmiech po czym jak najszybciej udałam się w tamtą stronę.

Jest, leży tu...moja przyjaciółka...- przeklinałam w myślach tego drania, który jej to wszystko zrobił. Nienawidzę go za to, mam nadzieję że Clara zrobi to samo.
Podeszłam do niej, miała zamknięte oczy, pewnie spała ale postanowiłam ją obudzić żebym mogła się dowiedzieć jak się czuje po tym wszystkim.
- Claraa, obudź się to ja, Melanie - szturchałam ją i szturchałam ale ona ani drgnęła. CO SIĘ DO CHOLERY DZIEJE?! - HALO POMOCY CLARA NIE CHCE SIĘ OBUDZIĆ ONA CHYBA NIE ŻYJE BOŻE ŚWIĘTY! - krzyczałam, wpadłam w histerie bo byłam pewna tego najgorszego
- Spokojnie, niech się Pani uspokoi! Jak się Pani nazywa?
- M-Melanie. Melanie Harper - powiedziałam łkając
- Panno Harper, spokojnie. Pani Brown żyje. Jest tylko w śpiączce - gdy to usłyszałam, nogi się pode mną ugięły i zrobiło mi się słabo
- S-Słucham??! jak to w śpiączce do cholery?!! - nie wierzyłam w to co się dzieje.
- Bardzo mi przykro ale niestety jest. Zbyt mocno uderzyła głową w drzewo - tłumaczył lekarz z ogromnym żalem w głosie - Oczywiście jeśli Pani chce, to może Pani przez chwile u niej pobyć, ale maksymalnie do 10 minut, dobrze?
- Tak, dobrze rozumiem dziękuję - odpowiedziałam łamiącym się głosem a lekarz posłał mi tylko ciepły uśmiech a po chwili zniknął za drzwiami.
- Moja Clara...Moja siostrzyczka leży w śpiączce..? Dlaczego, Boże dlaczego? Nie zasłużyła na to, oj nie...A to wszystko wina tego cholernego dupka. On ma na nią wyjebane i teraz Clara musi sama się z tym męczyć. Niesprawiedliwe... - myślałam tak jeszcze przez chwilę, łzy mi spływały po policzkach prawie że strumieniami, trzymałam ją mocno za rękę łkając, nie mogłam patrzeć na to jak moja przyjaciółka tam leży...W tej cholernej śpiączce...Po chwili jednak znów się zamyśliłam ale tym razem moje myśli zatrzymały się na Calvinie...
- Zaraz...Przecież Clara ma na nazwisko Brown...Calvin też tak ma...Nie to niemożliwe, żeby Clara była siostrą Calvin'a...- spojrzałam na nią jeszcze raz obserwując dokładnie każdy zarys jej twarzy - Nie podobna...- pomyślałam.
- A może jednak rodzeństwem? Ja nie wierzę w przypadki a zwłaszcza takie...
||||||||||||
witaajcie kochani moi drodzy czytelnicy! Przychodzę do Was z kolejnym rozdziałem, mam nadzieję że mi wyszedł i że się wam spodobał. No nic to do następnego i trzymajcie się, dobranoc/miłego dnia w zależności kiedy to czytacie! Buziaki dla was! 😘♡

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 14, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Please, don't leave me..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz