Rozdział 3

11 3 2
                                    

Kiedy skończyłam rozmawiać z mamą, zrobiłam sobie śniadanie, czyli płatki z mlekiem, dla mnie standard. Po przygotowaniu wzięłam śniadanie i usiadłam przy stole, po czym zaczęłam jeść przy okazji zamyślając się. Szczerze, to sama nie wiem o czym myślałam.
- Ej, Mela co ty taka z głową w chmurach? - zażartowała pytając
- C-co? A nie wiem, tak jakoś wyszło hahah - zaśmiałam się nerwowo, a ona już nie odpowiadając zmarszczyła tylko brwi. W sumie nie mam pojęcia, dlaczego mój śmiech był nerwowy, no i dlaczego się tak zamyśliłam? I to jeszcze o tym chłopaku...Nim się obejrzałam uderzałam w dno miski łyżką, ponieważ już ją opróżniłam z płatków i mleka.
- Melanie, kurde no co się z Tobą dzieje! - tym razem podniosła nieco ton głosu
- J-ja przepraszam, ale muszę iść na górę coś zrobić - zająknęłam się i gdy tylko odstawiłam pustą miskę do zmywarki, poszłam szybkim krokiem na górę.
Melanie, weź Ty się w garść, co się z Tobą dzieje? - zadawałam sobie to pytanie ciągle
Wypuściłam szybko głośno powietrze z ust, a następnie sięgnęłam po telefon w celu sprawdzenia godziny. Jednak zamiast spojrzeć na godzinę, moją uwagę przyciągnęło coś zupełnie innego. A mianowicie sms od nieznajomej osoby
od: nieznany
Pamiętaj dzisiaj się widzimy, nie mogę się doczekać aż ciebie zobaczę ;) xx
- Huh? Nie rozumiem...Przecież..Z NIKIM INNYM SIĘ DZIŚ NIE SPOTYKAM! JEDYNIE Z TYM CAŁYM CALVINEM! - krzyknęłam, cała zdenerwowana, ponieważ nie wiedziałam kto to. A może to faktycznie ten Calvin? tylko pytanie skąd miałby mój numer? to się robi mega dziwne...A może powinnam odwołać z nim spotkanie? nie wiem już nic...
Z przemyśleń wyrwał mnie dźwięk dzwoniącego telefonu, a ja momentalnie podskoczyłam.
Na szczęście była to tylko Clara
- Hejkaa kochana!! - słyszałam, że była lekko pod wpływem alkoholu. No ładnie
- Ugh, laska czy ty piłaś? nie miałaś przypadkiem być z tym Cody'm?
- No właśnie z nim jestem i super się bawimy! Prawda Cody? - usłyszałam męski głos i wiedziałam, że należał on do niego
- Ty jesteś dziewczyno głupia czy głupia?! mieliście przecież iść TYLKO NA KAWĘ, A NIE JAKIŚ PIEPRZONY ALKOHOL! Od kiedy Ty w ogóle pijesz? zawsze zostawałaś tylko przy soczkach a teraz piwo? a może wódka?! Wiesz, zresztą co mnie to, jesteś dorosła więc co ja się tobą będę przejmować. Rób sobie co Ci się żywnie podoba, tylko nie przylatuj później do mnie z płaczem, bo ktoś Cię zgwałcił. Żegnam - rozłączyłam się
Cóż, może jednak trochę za ostro to było, może przesadziłam?..Ugh co mnie to, wcale się nią nie przejmuje. Co z tego że jest dla mnie jak siostra? nie przejmuje się.
- UGH KURWA, OSZUKUJE SAMĄ SIEBIE! - uderzyłam z całej siły pięścią w biurko, a łzy zaczęły mi lecieć po policzkach zostawiając na nich mokre ślady.
Zawsze płakałam, jeśli byłam zdenerwowana kimś lub czymś, nie lubiłam tego ale na to już wpływu niestety nie miałam.
Spojrzałam teraz na godzinę i dopiero teraz doszło do mnie, że jest już prawie 17, a ja przecież nawet ogarnięta nie jestem
- Dobra, wystarczy tylko ogarnąć w sumie włosy, ubrać się i lekko pomalować. Spokojnie Melanie, nie panikuj - mówiłam sama do siebie szukając w szafie jakichś w miarę spoko ubrań
Ogólnie to miałam dosyć dużo ciuchów, ale w połowie to tak szczerze nie chodziłam.
Po 2 minutach szukania w końcu znalazłam białe jeansy z dziurami na kolanach, oraz biały cropp top
tak, dzisiaj postawiłam na białe kolory hah.
Szybkim krokiem poszłam do łazienki szybko ubierając się, a gdy już to zrobiłam, to wzięłam się za robienie mojego lekkiego codziennego makijażu. Po 5 minutach skończyłam, więc sięgnęłam po szczotkę i przeczesałam włosy, a następnie umyłam jeszcze szybko zęby
- No i teraz jestem gotowa i piękna - powiedziałam patrząc w lustro uśmiechając się szeroko
Wyszłam z łazienki, spakowałam do torby rzeczy które są mi potrzebne oraz te, które mogą mi się przydać.
Zeszłam na dół i oznajmiając mamie, że wychodzę na spotkanie i, że będę około 20, może trochę później. Ona na to tylko przytaknęła głową a ja włożyłam buty, założyłam moją czarną bomberke i wyszłam z domu.

*15 minut później*
czekałam już w parku, dochodziła prawie 17:30 a jego nadal nie ma
- A może mnie wystawił?.. - pomyślałam, ale po chwili te myśli okazały się zbędne, ponieważ właśnie ktoś biegł w moją stronę, a ja wiedziałam że to napewno jest on.
- Cześć, strasznie przepraszam!! Zgubiłem się lekko, w sensie no pomyliłem drogi i dlatego jestem dopiero teraz, naprawdę strasznie przepraszam! Długo czekałaś? - zapytał chłopak dysząc strasznie i widziałam jakby lekkie przerażenie w jego oczach?...
- Hahah spokojnie, przecież nic się nie stało, w końcu każdemu może się zdarzyć. I nie, nie czekałam długo nie martw się już tak tym - powiedziałam śmiejąc się a on później razem ze mną
- Więc jesteś Calvin?
- Strzał w dziesiątkę - zaśmiał się a ja poczułam jak zaczynają mnie lekko piec policzki, kurde zaczyna się a dopiero przyszedł.
Spojrzałam na niego, miał piękny kolor oczu, taki piwno zielony i wspaniale się komponowało. Jego uśmiech był szczery, jednym z najszczerszych jakie kiedykolwiek widziałam, był dosyć umięśniony musiał dużo ćwiczyć widzę. Włosy miał koloru ciemnego brązu, ogólnie mega przystojny. Był faktycznie wysoki, a ja żeby spojrzeć mu w oczy to musiałam się lekko wysilić, bo aż podnieść głowę do góry. Wow Mela, faktycznie duży wysiłek.
- A ty jesteś Melanie zgadza się?
- Tak hahah - oboje się do siebie uśmiechnęliśmy patrząc sobie w oczy. Dałabym sobie rękę uciąć, że wyglądało to przepięknie i bardzo słodko
- Wiesz, jesteś jeszcze ładniejsza niż na zdjęciach - powiedział po czym wkradł się na jego twarz kolejny bardzo ładny i szczery uśmiech. Cholera cudownie wygląda. NIE, MELANIE STOP! Co ty robisz? wybij to z głowy!
- Ojej no dziękuję, a ty również jesteś niczego sobie - Serio? niczego sobie? Co ja wyprawiam, przecież ja go cholera prawie wzrokiem pożerałam. Pierwsze spotkanie i już takie rzeczy mi się przytrafiają? No nieźle...
- Miło mi to słyszeć
- A powiedz mi, skąd miałeś mój numer? - w końcu się odważyłam zadać to pytanie
- Ymm, z-znalazłem u Ciebie na profilu w informacjach - Oj czułam że coś kręcił, no ale uznałam że mu uwierze, ponieważ nie mam zamiaru zaczynać kłótni na naszym pierwszym spotkaniu.
- Oh, okej rozumiem hahah - zaśmiałam się lekko a jego jeden z najszczerszych uśmiechów nagle zamienił się w nerwowy. Kurde co z nim teraz nie tak? on coś ukrywa i ja przysięgam, że dowiem się co...
----------------------
No więc witam Was ponownie! I jak się podoba rozdział, nie jest źle? możecie pisać w komentarzu, a mnie to tylko bardziej jeszcze motywuje. Możecie także zachęcać swoich znajomych do przeczytania mojej książki, żeby doszła do jak największej liczby czytelników^^
A tymczasem do następnego, miłego weekendu kochani! xx♡

Please, don't leave me..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz