Szkarłatna róża

7 5 0
                                    

- Gdzie Remus ?  - spytałam Jeamsa , chłopak przewrócił oczami .
- Nie było go na śniadaniu . - kontynuowałm .
- Nie jest głodny . - odparł okularnik  , starając mnie się wyminąć , ale skutecznie mu to uniemożliwiałam .
- Nie wierzę ci . Znam to nie od dziś .
- A co jesteś taka dociekliwa ?  - spytał oburzony .
- No niech pomyślę . - powiedziałam  z ironią w głosię . -  Ponieważ jestem jego dziewczyną .
- Jest zmęczony . Wiesz ... - zaczął.
- Rogacz nie mów jej !! - wrzasnoł Syriusz , który zmierzał w naszą stronę .
- Ale co ? - spytałam z pretensją w głosię . Chłopaki wymienili ze sobą poruzumiewawczę spojrzenia .
- Czy ja o czymś nie wiem ?
- E , eeee ... - zaczął Black , machnełam tylko ręką .
- Nie mów samą się dowiem . - i zanim się gryfoni zorjętowali ruszyłam w stronę ich wieży .
- Nie Elen ! - krzyknął Jeames goniąc mnie . Zaczęłam biec , ale chłopcy byli szybsi i zagrodzili mi przejścię .
- Ja muszę się dowiedzieć . - powiedziałam starając się minąć czarnowłosych .
- Nie .
- Proszę . - i zrobiłam słodkię oczka .
- No dobra . - odparli z rezygnacją i zaprowadzili mnie pod ścianę w portrecię . Weszli pozostawiając mnie z myślami i zmartwieniami . Po długich minutach czwórka przyjaciół wygramoliła się z pokoju . Na końcu szedł Remus . Na jego twarzy dostrzegłam nowę blizny. Podbiegłam do niego i chwyciłam jego rękę .
- Remus co się stało ? - spytałam chłopak się obrócił .
- Spadłem ze schodów . - kłamał jak nic .
- Tak , a potem wypadłeś przez okno . - ironia była odemnie silniejsza . Brunet chciał odpowiedzieć , ale uprzedził to Syriusz odpychając mnie od ukochanego .
- Nie wtrącam się . - i ruszyli na lekcję . Remus się nawet nie obrócił  . Byłam zdziwiona jego zachowaniem . Przez kolejne dni rany na jego twarzy się goiły  , w przeciwięstwie do mojej szramy na sercu , która z każdą dobą  robiła się wieksza.  Siedziałam w bibliotecę , próbując odrobić obronę , ale bez Remusa , nauka nie była taka sama . Nagle na jednym z licznych podręczników pojawiła się szkarłatna róża . Koło mnie usiadł Remus i przyglądał mi się w milczeniu .
- Przepraszam . - powiedział  , moje rozczarowanie było ogromne .
- I tylę ?
- Co tylę ?
- Nic mi nie wytłumaczysz , nic nie powiesz . Tylko jakieś " przepraszam " i kwiatek . - byłam zła miał gdzieś jego prośby .
- Elenka ... - zaczął spokojnię , w jego głosię dało się słyszeć gniew.
- NIE , NIE KOŃCZ . K O N I E C !! - wrzasnełam  ,  nawet nie zastanawiając się co przed chwilą powiedziałam . Chłopak wciągnął głęboko powietrzę . Powiedział zdanię , którę oznajmiał koniec .
- W takim razię , bądź zdrowa Eleno  . Myślałem , że jesteś inna , ale chyba się pomyliłem . - i odszedł zabierając ze sobą różę . Spojrzałam na to miejsce gdzie przed chwilą unosił się kojący zapach kwiatu . Nic po nim nie zostało po za jednym płatkiem .
                       ❤❤
Od tego zdarzenia minęły dokładnię   siedemnaście lat . Remusię wiem  , że byłam okropnię samolubna , ale już nic nie zrobię . Pozostaję mi tylko ten jeden płatek , róży , którą mnie obdarowałeś w tedy na znak tych przeprosin . A ja głupia nieprzjełam . Wiem , że teraz nic nie zdziałał  , zniszczyła naszą miłość jak potwór . Cieszę  się z twojej nowej miłości , może ona dostrzeżę w tobie więcej niż ja .
                    🎉🎉🎉
   Proszę nie zrażać się na błędy ortograficzne. 
           Dziękuję za przeczytanie.
                Delphivoldi 😊👌 .       

Hogwar miłość KoniecOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz