Deszcz bębnił o hogwardzkie okna zamku , rozpraszają przy tym szesnastoletnią Vanese . Zdenerwowana wstała z zimnej podłogi i skierowała się w stronę Ładzienki Jęczącej Marty . Tam zawsze mogła pomyśleć w spokoju . Oczywiście wtedy gdy nie było mieszkanki . Rozmyślając nad niedawną kłótnią Marty i Irytka , dotarła przed swój azyl . Miała już chwycić za klamkę , ale usłyszała cichy płacz . Otworzyła drzwi i odrazu tego pożałowała . Koło lustra stał chudy platynowy ślizgon . Vanesa dostrzegła na jego lewym przedramieniu czarny znak śmierciożerców . Już miała się wycofywać , ale Draco ją zauważył . Obrucił się do niej . Dziewczyna zauważyła spóchnięte oczy i wymizernowaną buzię . Chłopak podszedł do niej i złapał ją za nadgarstek . W jego szarawych tęczówkach dostrzegła siebie . Przestraszoną . Nie zawiedzioną .
- Draco . Naprawdę ? - spytała z bólem . Słyszała o plotkach , ale nie wieżyła . Nie mieściło jej to się w głowie . Chłopak pociągnął nosem i wyciągnął rękę , żeby pogłaskać ją po policzku . Cofneła się i sykneła przez łzy .
- Nie dotykaj mnie śmierciorzerco . - odziwo póścił ją i powiedział ochrypniętym głosem .
- To kara .
- Jaka ?- spytała i przełknął ślinę.
- Za mojego ojca . - powiedział cicho .
- Co masz do zrobienia ? - dlaczego ciągnie tą rozmowę przecież przed chwilą chciała od niego uciec . Ale Vanesa wiedziała , że pod tom maską arogancji i dumy , kryje się przestraszony nastolatek .
- Nie chcesz wiedzieć . Ale dał mi warunek ... - powiedział i znów się do niej zbliżył .
- Jaki ?
- Jeśli wykonam zadanię , mam gwarancję , że rodzina moja będzie bezpieczna .
- A jeśli tego niezrobisz ? - szepneła . Draco dotknął jej policzka , dziewczyna nie zaprotestowała.
- Wtedy skrzywdzi ją i ciebie . - powiedział . Vanesa wzięła głęboko powietrze .
- To barbarzyństwo .
- Wiem .
- Draco ? Ty tego niezrobisz .
- Dlaczego , dam radę . - dziewczyna wyczuła w jego głosię nutę arogancji .
- Ja cię znam , wiem , że ty się boisz .
- Nie . - zaprotestował i dotknął swoim palcem jej warg .
- Nie . - tym razem ona .
- Dlaczego ? - spytał i zbliżył się do niej tak , że czuła na policzkach jego oddech .
- Będziemy tak patrzeć się na siebie . - chłopak wbił jej się w usta . Był to łapczywy , a zarazem lekki pocałunek .
- Draco , ja cię nie poznaje . - powiedziałam. Miałam już wychodzić ale platynowy mnie złapał w tali .
- Dobrze , że tu przyszłaść .
💛💚💙
- Śmierciorzercy !!! - krzyczeli uczniowie . Vanesa poczuła nagłą potrzebę pobiegnięcia do łazienki Marty. Nie było go tam . Po głowie zaczęły jej chodzić czarne scenariuszę . Pobiegła na wie że astronomiczną był tam . Z wyciągniętą różdżką w stronę Dumbledora . Bez wahania stanęła pomiędzy nimi .
- Odsuń się . - warknął. Na lewym przedramie miał czarny znak .
- Draco ty tego niezrobisz boisz się !! - krzyknęła. Chłopak wyglądał gorzej niż strasznie . Na jego twarzy był widoczny strach z bólem jakby to on miał zginąć .
- Nie to ty się boisz .
- KOCHASZ MNIE !? - platynowy kiwnął głową . W tej samej chwili na wieży pojawiła się Bellatrixs Lestrange z towarzyszami .
- Siostrzeńcze jeszcze go nie zabiłeś . - powiedziała piskliwym głosem , ale widząc mnie dodała. - Ich . - Draco miał odpowiedzieć ale nagle pojawił się Snape skinął na Dumbledora i krzyknął .
- Avade Kedavre !! - staruszek wypadł przez okno . Rozłoszczona czarownica skierowała różdżkę na Vanese .
- Ty nie jesteś tu potrzebna .
- Ciotki !! - krzyknął Draco .
- Jeśli mnie kochasz pozwól mi odejść ! - odkrzykneła szesnastolatka .
- Avade Kedavre! - ciało brunetki upadło na ziemię .
❤❤
Vanesa postapiła z rozsądkiem . Wiedziała , że jak będzie żyła w Hogwarcie Draco nigdy nie będzie wstanie nic zrobić z misjami Czarnego Pana . Przynajmniej uwolniła chłopaka z miłość , która nie była im pisana . Poza tym ona go kochała. A miłość wie co ma robić.
🎉🎉🎉
Proszęnie Nie zrażać się na błędy ortograficzne.
Dziękuję za przeczytanie.
Delphivoldi 😊👌 .
CZYTASZ
Hogwar miłość Koniec
FantasíaMiłość nie zawsze jest jak miód . Czasem bywa gorzka . Doswiadczyli tego uczniowie Hogwartu .